Historyk Biełsatu twierdzi,że AK paliła wsie i mordowała nauczycieli

Historyk i publicysta, występujący w telewizji Biełsat (właściciel Telewizja Polska) Aleksandr Krawcewicz w czasie swojego wykładu w Mińsku ogłosił jaka wizja historii powinna być upowszechniana na Białorusi. Armia Krajowa pacyfikowała wsie a na Wileńszczyźnie mieszkają Białorusini a nie Polacy – twierdzi Krawcewicz.

W relacjach z wystąpienia Krawcewicza, opublikowanych przez opozycyjne media białoruskie, przebija wezwanie do miejscowych historyków aby budowali narrację mającą kreować świadomość narodową Białorusinów. „Każdy obywatel jest odpowiedzialny za swój kraj” tymczasem jak twierdzi Krawcewicz białoruskim historykom. „Brakuje nam zdrowego nacjonalizmu” – twierdzi publicysta Biełsatu – „Mój zarzut do białoruskich historyków: oni szukają obiektywizmu” – co Krawcewiczowi „się nie podoba”. Krawcewicz wprost wzywa do manipulowania historią: „Na przykład Polacy mogą pisać, że Mickiewicz był kurduplem z powodu swojego niskiego wzrostu… Ale jego obraz, sformułowany ponad sto lat temu, nic już nie zmąci. My tak nie możemy pisać o swoich bohaterach. Czas jeszcze nie nadszedł”. O historii Krawcewicz mówi, że jest to zarazem i nauka, i ideologia – „Jestem bardzo szczęśliwy, że nie muszę ciągnąć za uszy historycznych faktów” – tłumaczy publicysta Biełsatu.

Krawcewicz irytuje się tłumaczeniem książki poświęconej historii Litwy pióra litewskich historyków. „To propagandowe wydanie, gdzie WKL [Wielkie Księstwo Litewskie] zaczyna się na terytorium współczesnej Litwy, nie Białorusi. Po co [w wydaniu książki] uczestniczyć?” – pyta Krawcewicz oceniając książkę w kategoriach „poniżania” Białorusinów. Krawcewicz podobnie jak inni nacjonalistycznie nastrojeni historycy opozycyjni wyznaje teorię sformułowaną przez publicystę historycznego (nie posiadał formalnego historycznego wykształcenia) Mikołę Jermałowicza z Mołodeczna. Jermałowicz w 1989 roku wysunął teorię, że Wielkie Księstwo Litewskie nie zostało założone przez plemiona bałtyjskie na terytorium współczesnej Republiki Litewskiej, lecz założyli je ruscy kiaziowie na terenie między Mińskiem a Nowogródkiem. Teoria Jermołowicza została na Białorusi i poza nią skrytykowana. Jarmołowicz oparł swoją czołową pracę zaledwie na dwóch źródłach historycznych, „Pełnym Zebraniu Ruskich Letopisów” i „Kronice” Stryjkowskiego, tą drugą zresztą odrzucił jako „falsyfikację”. Jak zaznacza wybitny badacz białoruskiej historiografii prof. Zdzisław Julian Winnicki z Uniwersytetu Wrocławskiego praca „Po sliadah adnogo mifa” w której Jermałowicz sformułował swoją teorię liczy w swoim ostatnim, czwartym wydaniu z 2002 roku 86 stron formatu A5. Tytuł pracy Jeramłowicza z 2000 roku określa historyczne WKL jako „Państwo białoruskie Księstwo Litewskie”. Mimo wątpliwego warsztatu cały szereg opozycyjnych historyków i publicystów uznał ją za podstawę dla formułowania rewizjonistycznych tez. Sam Krawcewicz przyznał się zresztą do kontynuowania dzieła Jermałowicza w czasie swojego wystąpienia –  „Bardzo cenię tegoż Jermałowicza, on dokonał czynu narodowego, otworzył dla nas WKL”, choć jednocześnie podejście Jermałowicza do przeszłości Krawcewicz określił jako „religijne”, nie zaś „racjonalne”.

Próbkę tego w jaki sposób białoruscy historycy powinni opisywać przeszłość by była ona użyteczna dla zbudowania narodu białoruskiego sam Krawcewicz dał w czasie swojego wystąpienia. W jego trakcie często odnosił się do polskiej historii ziem kresowych. „Armia Krajowa to bezspornie polska siła patriotyczna. Jednak oni walczyli aby zabrać nasze ziemie, zabijali naszych nauczycieli, palili białoruskie wsie i szkoły” – mówił Krawcewicz.

Odnosząc się do książki „Narodziny białoruskiego Grodna” opowiadającej o powstawaniu narodowego ruchu białoruskiego i narodzinach białoruskiej tożsamości narodowej Krawcewicz komentuje – „pisałem mu [autorowi książki]: nie podkładaj się, napisz Odrodzenie”. „Białorusini przecież nie przyszli do Grodna w XX wieku, byli w nim od początku” – twierdzi Krawcewicz. Obecność Polaków na przedwojennych Kresach ogranicza on w zasadzie do „polskojęzycznej magnaterii” sugerując, że reszta tamtejszej ludności była Białorusinami.

Krawcewicz choć przyznaje, że trudno kwalifikować Wielkie Księstwo Litewskie wprost jako „państwo białoruskie” to zaleca „pytać inaczej: jakiemu narodowi sprzyjało istnienie WKL?”. Jednoznacznie ocenia, że narodowi białoruskiemu – „Właśnie etniczny areał Białorusin zwiększył się kosztem Litwinów [etnicznych]. Białorusini zapełnili przestrzeń aż za Wilno”. Warto zaznaczyć, że stwierdzeniem tym Krawcewicz podważył tożsamość narodową kilku tysięcy Polaków zamieszkujących zwarcie na Wileńszczyźnie. Nie jest to zresztą przypadek odosobniony. Większość „niezależnych” historyków białoruskich uznaje Wileńszczyznę za „etnicznie białoruską”.

W białoruskich środowiskach opozycyjnych Armii Krajowa jest ukazywana jako formacja mordyjąca bialoruskich cywilów. Poglądy takie wyraża chociażby Młody Front. Nie przeszkadza to innym publicystom ukazywać AK jako formację białoruskich antykomunistów, przy ukrywaniu jej narodowego, polskiego charakteru.

BELSAT.EU/CHARTER97.ORG/KRESY.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.