Brexit to wina Donalda Tuska – przekonuje od kilku dni uparcie Jarosław Kaczyński. A szef Rady Europejskiej nie pozostaje prezesowi PiS dłużny. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jeśli odegrał „ponurą rolę” w negocjacjach, to samo można powiedzieć o rządzie Beaty Szydło.
Donald Tusk jako negocjator ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit – nie ma wątpliwości Jarosław Kaczyński. – Powinien zniknąć z europejskiej polityki – przekonywał kilka dni temu prezes.Jak ocenił, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to fiasko polityki prowadzonej we Wspólnocie. –Tutaj szczególnie ponurą rolę odegrał Donald Tusk, który prowadził rokowania z Brytyjczykami i w gruncie rzeczy doprowadził do tego, że niczego nie otrzymali – tłumaczył Jarosław Kaczyński.
Co na to Donald Tusk? W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że „najtwardsze stanowisko wobec Wielkiej Brytanii w sprawie przepływu osób zajmował polski rząd”. –Jeśli zatem – według pana Kaczyńskiego – odegrałem „ponurą rolę” w tych negocjacjach, to ta sama definicja dotyczy rządu pani Beaty Szydło. Ja bym tego tak nie nazwał. Ja z pełnym przekonaniem broniłem tego europejskiego i polskiego stanowiska. Jeżeli pan prezes Kaczyński uważa, że to ponure działanie, to bardzo chciałbym wiedzieć, co w jego ocenie jest pozytywnym działaniem w tej konkretnej kwestii – stwierdził Tusk.
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego Donald Tusk nazwał „jednymi z najdziwniejszych słów, jakie w polskiej polityce się pojawiły”. „Świadczą albo o radykalnym niezrozumieniu tego, co się działo, albo o radykalnie złej woli. Stanowisko, jakie przyjęliśmy w czasie negocjacji z Wielką Brytanią było stanowiskiem nie Tuska, tylko 27 państw członkowskich, ze zgodą Wielkiej Brytanii” – przekonywał Tusk.
fakt.pl