Arabia Saudyjska pokryła jedną piątą kosztów kampanii Hillary Clinton.
O wsparciu poinformował saudyjski książę Mohammed ibn Salman na łamach jordańskiej agencji informacyjnej Petra. Wedle Middle East Eye informacja ta została usunięta. Zapis oryginalnego tekstu w języku arabskim opublikował Institute for Gulf Affairs z Waszyngtonu.
Wedle Petry Arabia Saudyjska „zawsze finansowała” Republikanów i Demokratów w Ameryce. Na pytanie o te kwestie obie partie odmówiły odpowiedzi dla Middle East Eye. Książę Mohammed ibnSalman zauważył, że wpłacenie 20% kosztów kampanii Clinton wynikało z faktu, że „wpływowe siły w kraju nie miały pozytywnego zapatrywania na wspieranie kandydatki, bo była kobietą”. Uzyskiwanie pieniędzy ze strony obcych rządów na kampanie jest w Stanach Zjednoczonych zakazane o czym poinformowała Federalna Komisja Wyborcza (FEC).
Fundacja Billa i Hillary Clinton odrzuciła w 2008 zarzut, że przyjęła 25 milionów dolarów z Arabii Saudyjskiej. Wedle teleSub wsparcie dla ich działań udzieliła Norwegia, Włochy, Jamajka, Oman, Brunea, Katar oraz Kuwejt na 20 milionów dolarów.
Na łamach wywiadu redaktor Teresy Watanabe z Los Angeles Times imam Warith Deen Mohammed w 1999 powiedział: „W Arabii Saudyjskiej jest wahabicka szkoła myślenia (…) oni mówią: ‚Zamierzamy dać wam nasze pieniądze, następnie chcemy (…) abyście preferowali naszą szkołę myślenia’”.
19 listopada 2015 na Twitter Hillary Clinton zauważyła: „Powiedzmy sobie jasno: Islam nie jest naszym przeciwnikiem. Muzułmanie są pokojowymi i tolerancyjnymi ludźmi i nie mają jakichkolwiek związków z terroryzmem”. W 2014 roku powiedziała: „Arabia Saudyjska odpowiadała istotnie za finansowe wsparcie baz dla Al-Kaidy, Talibanów, LeT i innych grup terrorystycznych. (…) Ofiarodawcy w Arabii Saudyjskiej stworzyli najbardziej istotną grupę finansowania terroryzmu na świecie”. Po śmierci homoseksualistów w klubie z Orlando w 2016 wskazała na Kuwejt i Saudyjczyków jako „pośrednio odpowiedzialnych” za śmierć ludzi, jak donosi redaktor Stan Greene z Santa Monica Observer.
Zarazem ambasada Królestwa Saudów odcięła się od tych zarzutów, bo uważa, że kraj wspiera zwalczanie terroryzmu.
Agencja prasowa Petra doniosła 20 maja, że haktywiści włamali się do sieci stacji. Ich zdaniem hakerzy opublikowali „fałszywe wiadomości”, a „wydział techniczny stacji we współpracy z zainteresowanymi organami bezpieczeństwa bada próbę włamania do systemu agencji”.
Na łamach The Intercept redaktor Lee Fang 5 października 2015 zauważył, że Saudyjczycy zatrudniają lobbystów (np. DLA Piper, Pillsbury Winthrop Shaw Pittman) i ekspertów od relacji z mediami. Wśród nich wymienił agencję PR Qorvis, Edelman i Podesta Group. Tą ostatnią założyli John i Anthony Podesta, główny darczyńca prezydenckiej kampanii Hillary Clinton. Ze strony Republikanów Saudyjczycy pozyskali senatora Norma Colemana.
Podesta Group podpisała kontrakt z Centrum dla Studiów i Kwestii Medialnych Royal Court Arabii Saudyjskiej. Informacja ta pochodzi z bazy danych lobbystów w amerykańskim Departamencie Sprawiedliwości z adnotacji pod numerem rejestracyjnym 5926. Wedle redaktora Jay Newtona-Smalla z Time John Podesta jest „człowiekiem [stojącym] za kampanią Hillary Clinton”. Od lat 90. pomagał w zbiórce pieniędzy. Stworzył w 2003 ośrodek badawczy Center for American Progress związany z kandydatką Demokratów.
Wedle redaktora Stephena Brauna z Associated Press Fundacja Clintonów między 2001 a 2015 otrzymała darowizny z 16 krajów o wartości od 55 do 130 milionów dolarów. Wśród nich wymienił Arabię Saudyjską, Katar, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy Kuwejt. Wedle słów Billa Clintona z 2015: „Nie mam cienia wątpliwości, że nigdy nie zrobiliśmy świadomie niczego nieodpowiedniego” w zakresie pobierania pieniędzy.
Redaktor Vivienne Walt z Fortune oceniła w kwietniu 2016, że Arabia Saudyjska ma w USA aktywna o wartości 750 miliardów dolarów. Saudyjczycy zagrozili wtedy Stanom Zjednoczonym, że je sprzedadzą jeśli Kongres przyjmie ustawę łączącą ich z zamachami 11 września.
JACEK SKRZYPACZ