Miesiąc temu policja wkroczyła do mieszkania licealisty Łukasza O. z Nowego Sącza. To on zamieścił w internecie film z Andrzejem Dudą, na którym prezydent podejrzanie się chwiał (był to efekt spowodowany puszczeniem materiału od tyłu).
Film zatytułował „Pijany prezydent Andrzej Duda kradnie kwiaty”. Chłopak nie odpowie za znieważenie prezydenta. Dostał jednak zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem pewnego internauty, którym okazał się funkcjonariusz służb specjalnych z Lublina. To właśnie ten agent złożył zawiadomienie do prokuratury na 17-latka. Czy funkcjonariusz naprawdę bał się niepozornego licealisty?
Wideo zamieszczone przez 17-letniego Łukasza O. kłamliwie sugerowało, że Andrzej Duda był pijany podczas składania kwiatów pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Odwrotne emitowanie filmu powodowało wrażenie, że prezydent szedł na filmie chwiejnym krokiem.
Z powodu tego filmu do drzwi młodego mieszkańca Nowego Sącza zapukała policja. Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie 17-latka. Zarekwirowano jego komputer.
Internauta z Nowego Sącza mógł odpowiedzieć za publiczne znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Jednak sam prezydent nie był zadowolony z akcji prokuratury. „Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy, ale w sumie bez znaczenia bo „odkręcony”. Prokuratura? Dajcie spokój;/” – napisał na Twitterze Andrzej Duda.
Żartowniś usłyszał jednak inny zarzut – kierowania gróźb karalnych. Jak donosi „Rzeczpospolita”, chłopak obraził w internecie funkcjonariusza służb specjalnych – 45-letniego Grzegorza C. z Lublina.
Zawiadomienie w prokuraturze zgłosiła osoba, która przedstawiła się jako „urzędnik państwowy”. Przedstawiciele prokuratury w Nowym Sączu nie mogą tego potwierdzić z powodu ochrony świadków, ale też nie zaprzeczają, że chodzi o tę osobę.
Słowa, które 17-letni Łukasz O. z Nowego Sącza skierował do funkcjonariusza służb specjalnych to w rzeczywistości cytat, który krąży w internecie i który uchodzi za wulgarny żart. Cytat wyśmiewa twardzieli za pomocą pomocą popkulturowych klisz: „Coś ty o mnie kur… napisał, ty mała biedna kur…? Wiedz śmieciu, że skończyłem studia oficerskie z najwyższymi ocenami i od razu po nich przyjęli mnie do GROM-u, brałem udział w misjach w Kosowie, Nikaragui, Portoryko, Iraku, Afganistanie i Pakistanie i mam ponad 300 zabitych terrorystów na koncie. Jesteś dla mnie po prostu kolejnym celem, któremu mogę niespodziewanie roz… łeb z 800 metrów (…)”.
Za groźby karalne 17-letniemu Łukaszowi O. grożą 2 lata więzienia. Dziennikarze „Rzeczpospolitej” podkreślają, kim był zgłaszający przestępstwo. To ważne, bo przecież nie ma przestępstwa wtedy, gdy nie zachodzi obawa, że mogłoby zostać ono popełnione.
Jednocześnie trudno brać na serio doniesienia o tym, że jakiś 17-latek został wyszkolony przez GROM w Iraku, czy Kosowie, a dzisiaj odgraża się w internecie swoim wrogom, że ich zastrzeli. Może nie jest to najbardziej wyszukany żart, ale nawet jeśli jest żenujący, to raczej nikt poważny takich „deklaracji” nie traktuje jak groźby karalnej.
Innymi słowy funkcjonariusz służb specjalnych musiałby bać się, że szczupły 17-letni licealista w grubych okularach na nosie naprawdę go zabije. Nie wiadomo, czy wyjątkowo szybkie działanie prokuratury wiązało się z tym, że składający doniesienie był agentem.
Łukasz O. przyznał się do wklejenia filmiku z prezydentem Andrzejem Dudą oraz tekstu uważanego za groźbę karalną i przeprosił za swoje zachowanie. Na swoim profilu na Facebooku napisał:”W związku z udostępnieniem na portalu Facebook w dniu 23.01.2016r. linku dotyczącego Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone jego treścią, a w szczególności Pana Prezydenta Andrzeja Dudę. Jednocześnie, chciałbym wyjaśnić, że nie jestem autorem materiału i nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek. Z poważaniem, Łukasz
FAKT.PL