Wysoko postawiony amerykański dowódca wojskowy ostrzegł, że współczesna rosyjska armia „ma o wiele większą zdolność bojową”, niż byłe siły zbrojne ZSRR pomimo faktu, że radzieckie wojska były liczniejsze, donosi Fox News.
Moskwa nieustannie wysyła Waszyngtonowi „wiadomość”, że Rosja jest światowym mocarstwem, powiedział szef Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) admirał William Gortney, podaje Fox News.
Przemawiając w Kongresie USA w marcu Gortney powiedział, że ciężkie rosyjskie bombowce w ubiegłym roku wykonywały loty „poza granicami strefy patrolowej” znacznie częściej niż w jakimkolwiek roku od zakończenia zimnej wojny. We wtorek potwierdził on, że liczba takich lotów zwiększyła się i one wszystkie odbywają się w nowych miejscach — w pobliżu przestrzeni powietrznej Kanady, u wybrzeży Alaski i w rejonie Kanału La Manche.
Admirał powiedział również, że dwa rosyjskie okręty wojskowe znajdują się w bezpośredniej bliskości wybrzeża USA — w pobliżu Kuby i Wenezueli.
Zdaniem Gortneya Rosja wtrąciła się w działania wojskowe na Ukrainie, a to z punktu widzenia admirała świadczy o stosowaniu przez Moskwę nowej doktryny wojskowej.
„Rosja stworzyła znacznie bardziej zdolną do walki kompaktową armię niż liczne wojsko Związku Radzieckiego”, — podkreślił Gortney.
Fox News przytacza statystyki, według których ZSRR w połowie lat 80-tych miał ponad 5 milionów żołnierzy. Dziś w rosyjskiej armii jest niespełna milion żołnierzy i oficerów, a także około 2 milionów rezerwistów — jest to porównywalne z liczebnością wojska USA, ale mniej niż w służbie zjednoczonych sił NATO, zaznacza Fox News.
Rosyjskie władze wielokrotnie zaprzeczały udziałowi rosyjskich żołnierzy w działaniach bojowych w Donbasie. Oprócz tego Ministerstwo Obrony FR nie raz podkreślało, że wszystkie loty rosyjskiego lotnictwa były i są prowadzone w ścisłej zgodności z międzynarodowymi przepisami wykorzystania przestrzeni powietrznej nad wodami neutralnymi bez naruszania granic innych państw.
foxnews.com