Władze wojskowe Litwy zdecydowały o utworzeniu sił szybkiego reagowania, w celu uzyskania zdolności do przeciwdziałania współczesnym zagrożeniom, w tym o charakterze niekonwencjonalnym. Część jednostek osiągnie gotowość w ciągu 2 godzin od wystąpienia zagrożenia.
Według komunikatu litewskiego ministerstwa obrony siły szybkiego reagowania zostaną stworzone w oparciu o struktury dwóch batalionów piechoty (zmotoryzowanej i zmechanizowanej) wraz z pododdziałami inżynieryjnymi, rozpoznawczymi czy artylerii przeciwlotniczej, liczących łącznie około 800 żołnierzy każdy. Otrzymają one wsparcie sił powietrznych, jednostek specjalnych oraz logistyczne. Część sił ma osiągnąć gotowość już w 2 godziny od otrzymania stosownych rozkazów.
Agencje donoszą, że komponent „szybkiego reagowania” litewskiej armii, będzie liczyć łącznie około 2500 żołnierzy i będzie w pełni gotowy do prowadzenia operacji w 24 godziny od wystąpienia zagrożenia. W komunikacie resortu obrony Litwy podkreśla się, że stworzenie jednostek ma na celu między innymi przeciwdziałanie zagrożeniom dla bezpieczeństwa narodowego w czasie pokoju, w tym naruszeniom granicy czy działaniom nielegalnych grup zbrojnych. Pod uwagę bierze się także ustanowienie regulacji pozwalających na wykorzystywanie w szczególnych przypadkach pełnego zakresu uzbrojenia armii Litwy bez konieczności ogłaszania stanu wojny. Siły szybkiego reagowania osiągną gotowość operacyjną do 1 listopada.
W świetle kryzysu ukraińskiego Litwa i Łotwa zdecydowały o znacznym podwyższeniu nakładów na obronę, w celu zbudowania zdolności do przeciwdziałania potencjalnemu zagrożeniu ze strony Rosji. Udział wydatków obronnych w PKB Estonii już obecnie wynosi 2 %, co pozwala na realizowanie zakrojonego na relatywnie dość szeroką skalę programu modernizacji i rozbudowy sił zbrojnych. Sformowanie sił szybkiego reagowania na Litwie (na bazie istniejących jednostek) jest przypuszczalnie próbą odpowiedzi na zagrożenie działaniami o charakterze niekonwencjonalnym ze strony Federacji Rosyjskiej.
Jakub Palowski