Słupski Park Kultury i Wypoczynku – miejsce rodzinnych spacerów, śmiechu dzieci, porannych joggingów. Teraz ma już zupełnie inne oblicze. Stał się milczącym świadkiem brutalnej zbrodni, która wstrząsnęła całym miastem. W czarnych workach na śmieci, głęboko w ziemi, odnaleziono poćwiartowane ciało 31-letniego Mateusza D. Zginął z ręki swojego współlokatora. Z powodu pieniędzy.
Mateusz D. – spokojny, pracowity, nienarzucający się. Znany mieszkańcom jako cichy kontroler strefy płatnego parkowania. Nagle zniknął. Rodzina nie mogła się z nim skontaktować, zgłoszono zaginięcie. Nikt nie przypuszczał, że to początek koszmaru, który doprowadzi do odkrycia jednej z najbardziej makabrycznych zbrodni ostatnich lat.
Z ustaleń śledczych wynika, że dramat rozegrał się 24 listopada. Podejrzany? 19-letni Alan G., który po powrocie z zagranicy zamieszkał z Mateuszem na stancji. Młody, z pozoru normalny chłopak.
Alan G. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, a następnie złożył obszerne wyjaśnienia, z których między innymi wynika, że motywem jego zbrodni był rabunek.
– poinformował prokurator Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Plan był diabelski. Alan G. nie miał pieniędzy. Uznał, że zamorduje współlokatora i spróbuje wymusić okup od jego matki. Wziął kuchenny nóż i zadał Mateuszowi pięć ciosów – prosto w klatkę piersiową i okolice serca. Zaciągnął zwłoki do łazienki, wrzucił do wanny… i zaczął ćwiartować. Odciął głowę, potem ramiona, tułów, aż dotarł do kolan. Każdy fragment pakował starannie do worków, a wszystko do wielkiej walizki. – Części ciała zapakował do walizki i wywiózł na teren parku, gdzie zakopał je. Po tym walizkę spalił – ujawnił rzecznik prokuratury okręgowej w Słupsku, Paweł Wnuk
Horror trwał dalej. Alan G. wykorzystał telefon Mateusza. Wysłał do jego matki wiadomość z żądaniem 100 tysięcy złotych. Chciał upozorować porwanie. Sam potem zgłosił się na policję i złożył fałszywe zeznania, jakoby Mateusz D. go napadł.
Złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie oraz fałszywe zeznania na temat rozboju, którego na jego osobie miał się dopuścić Mateusz D., co nie było prawdą.
– podkreślił rzecznik prokuratury.
Zwyczajny 19-latek, w oczach sąsiadów spokojny, miły. A jednak był w stanie zabić, poćwiartować ciało, zakopać je w nocy w parku, a potem wrócić do codzienności. Jakby nic się nie stało. Prokuratura nie ma wątpliwości co do winy. W środę (3 grudnia) złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie Alana G. na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.
Źródło: se.pl












Dodaj komentarz