Z Pałacu Prezydenckiego płyną sygnały o rychłym zwołaniu kolejnego posiedzenia Rady Gabinetowej, czyli rządu pod przewodnictwem prezydenta. Jednym z głównych tematów ma być trudna sytuacja publicznej służby zdrowia, którą współpracownicy głowy państwa określają mianem „dramatycznej”.
Obóz władzy spodziewa się ostrej konfrontacji z prezydentem Karolem Nawrockim jeszcze przed końcem roku. – Prezydent kilka tygodni był właściwie nieobecny, więc spodziewaliśmy się, że w okolicach 11 listopada przystąpi do kolejnej fali ataków. I tak się właśnie dzieje – powiedział w rozmowie z Onetem jeden z ministrów.
Zaczęło się od dość symbolicznego weta wobec ustawy o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Jednak później napięcie między Pałacem Prezydenckim a rządem znacząco wzrosło. Prezydent zablokował awanse ponad 100 funkcjonariuszy ABW i SKW, a w ostatnich dniach odmówił nominacji dla 46 sędziów.
Karol Nawrocki tłumaczył, że chodzi o osoby, które „rzekomo podważają prezydenckie prerogatywy głowy państwa w zakresie wymiaru sprawiedliwości”.
„Ta sytuacja jest wyjątkowo trudna”
Pałac rozważa zwołanie Rady Gabinetowej, by omówić kryzys w systemie ochrony zdrowia i zadłużenie szpitali. Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz w Radiu Zet mówił, że sytuacja jest wyjątkowo trudna, bardzo niepokojąca dla wszystkich pacjentów.
Jak dodał, prezydent jest „bez wątpienia zaniepokojony” i „będzie oczekiwał załatwienia przez rząd tej sprawy, przede wszystkim znalezienia środków na pokrycie zadłużenia szpitali”.
Pytany o możliwość zwołania Rady Gabinetowej, Leśkiewicz podkreślił, że to „wcale nie jest wykluczone”.- Ta sytuacja jest w tej chwili dramatyczna, po niecałych dwóch latach rządzenia przez Donalda Tuska szpitale są w ruinie – dodał.
Sam rząd przyznaje, że problemy w służbie zdrowia są poważne. W ostatnich tygodniach NFZ ograniczył finansowanie tzw. nadwykonań — procedur, które przekraczają limity kontraktowe. Minister finansów Andrzej Domański po rozmowie z szefową resortu zdrowia zdecydował o przekazaniu Funduszowi dodatkowych 3,5 mld zł, które mają wystarczyć do końca roku.
– Ten wzrost był potrzebny, ale w pewnym momencie system waloryzacji wynagrodzeń w ochronie zdrowia poszedł, w mojej ocenie, za daleko. I musimy znaleźć jakieś rozwiązania, które sprawią, że dodatkowe miliardy trafią na skrócenie kolejek, na SOR-y [Szpitalne Oddziały Ratunkowe] – stwierdził Domański w TVN24.
Spór o pensje lekarzy
W tle rośnie napięcie wokół planów ograniczenia zarobków części lekarzy. – Wiemy, że lekarze szykują się do twardej batalii – mówi źródło z otoczenia premiera.
– Z jednej strony w niektórych przypadkach zarobki medyków są horrendalnie wysokie. Są lekarze, którzy miesięcznie zarabiają 100 tys. zł i więcej. Niektórzy dobijają nawet do 300 tys. zł. Premier był w szoku, kiedy otrzymał w zeszłym roku analizę na ten temat. Z drugiej strony w takim kształcie ten system zawsze będzie dziurawy. Kółko się zamyka – dodaje inny rozmówca.
Według ustaleń Onetu, prezydent rozważa, by Rady Gabinetowe organizować regularnie – raz na kwartał. Ostatnie takie spotkanie odbyło się pod koniec sierpnia. Choć miało być okazją do merytorycznej dyskusji o inwestycjach, zakończyło się ostrą wymianą zdań.
– My się wtedy świetnie do tej Rady przygotowaliśmy. Zaskoczyliśmy Nawrockiego. Jeśli będzie chciał to powtórzyć, proszę bardzo. Przypomnimy gigantyczne podwyżki pensji w ochronie zdrowia z czasów PiS, zarabianie na pandemii, aferę RARS. Próba udowodnienia, że to my odpowiadamy za dziurę w NFZ, nie będzie skuteczna – wspominał minister z otoczenia premiera.
Źródło: wp.pl












Dodaj komentarz