Eksperci nie mają wątpliwości, że relacje na linii premier Donald Tusk – prezydent Karol Nawrocki będą coraz bardziej napięte.

niezależny dziennik polityczny

Widać to już przed zaplanowaną na dziś Radą Gabinetową. – To będzie bardzo ostra gra – ostrzega politolog profesor Andrzej Rychard.

Już dziś posiedzenie Rady Gabinetowej
Zwołanie Rady Karol Nawrocki zapowiedział chwilę po zaprzysiężeniu. – Chciałem serdecznie już dzisiaj zaprosić na posiedzenie Rady Gabinetowej, które odbędzie się jeszcze w sierpniu – oświadczył, zwracając się bezpośrednio do premiera Donalda Tuska. Prezydent dodał wówczas, że będzie chciał „z polskim rządem porozmawiać o inwestycjach rozwojowych, o najważniejszych inwestycjach, które przed nami, a także o stanie finansów publicznych”. – Panie premierze, czuję się zobowiązany jako prezydent Polski, mieć pełne informacje o tym, jak wygląda stan państwa polskiego – mówił dalej do szefa rządu.

Współpracownicy głowy państwa podkreślają, że liczą, iż będzie miała dziś miejsce merytoryczna rozmowa o Polsce. Wskazują przy tym, że współpraca między rządem a Pałacem musi być dobra właśnie ze względu na dobro naszego kraju. Tymczasem eksperci nie mają wątpliwości, że jesteśmy świadkami początku ostrej gry na linii prezydent – premier. Ich zdaniem, relacje między politykami będą coraz bardziej napięte, a potrwa to aż do 2027 roku, czyli do wyborów parlamentarnych.

„Zanosi się na polityczną wojnę”
– To będzie bardzo ostra gra. Premier będzie przede wszystkim szukał jak w legalny sposób obejść weta prezydenckie – przewiduje w rozmowie z „Super Expressem” profesor Andrzej Rychard. Według politologa, zanosi się na polityczną wojnę. – Karol Nawrocki chce radykalnie wzmocnić ośrodek prezydencki wchodząc w kompetencje, które nie są kompetencjami tego ośrodka. Oczekuje na przykład, że rząd będzie konsultował z nim każdą ustawę, a z Rady Gabinetowej chce uczynić coś w rodzaju super rządu – dodaje.

Jak z kolei zauważa prof. Rafał Chwedoruk, sytuacja rządu jest dziś niezwykle skomplikowana. Powoduje to, że prezydent występuje z pozycji dużo bardziej korzystnej. – Jeden po drugim eksplodują problemy w koalicji więc tym łatwiej prezydentowi jest występować w roli recenzenta i swego rodzaju „ponaglacza” – tłumaczy.

Ekspert zwraca przy tym uwagę na samą formułę Rady Gabinetowej. Jego zdaniem, wymyślono ją jako instytucję „bezpośredniego starcia”, z którego jednak zarazem nic konkretnego nie wynika. – Politycy traktują to jako symboliczną konfrontację, gdzie mogą sobie dodać prestiżu – dodaje.

Źródło: dorzeczy.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*