
W niewielkiej wsi Nowe Czerwicza na ukraińskim Wołyniu kontrola przeprowadzana przez żołnierzy TCK (Terytorialne Centrum Kompletacji) skończyła się starciem z miejscowymi kobietami i oddaniem strzałów. Jedna z emerytek została ranna.
Jak doszło do strzelaniny?
Według relacji mieszkańców, wojskowi zatrzymali mężczyznę z niepełnosprawnością, jadącego na rowerze, aby sprawdzić jego dane. Gdy odmówił okazania dokumentów, został zabrany do samochodu służbowego. Wtedy kilka kobiet zaczęło krzyczeć i rzucać kamieniami w pojazd, domagając się jego natychmiastowego uwolnienia.
W odpowiedzi sytuacja eskalowała. Jeden z wojskowych miał wyjść z auta i oddać strzały ostrzegawcze, które według świadków trafiły w emerytkę. Kobieta przewróciła się i wymagała pomocy medycznej. O zdarzeniu poinformował ukraiński kanał 24tv.ua, a sam fakt konfrontacji potwierdziło w komunikacie TCK, które przyznało, że w trakcie zajścia doszło do użycia broni.
Oficjalna wersja TCK
TCK w oświadczeniu podało, że mężczyzna rzeczywiście odmówił okazania dokumentów, tłumacząc, że „ciągle jest kontrolowany”. Po przewiezieniu do samochodu jego status potwierdzono w bazie „Oberih” jest osobą z niepełnosprawnością i nie podlega mobilizacji Został więc wypuszczony na wolność.
Wojsko jednak przyznało, że mieszkańcy zachowywali się agresywnie, rzucali kamieniami w pojazd, a wtedy doszło do oddania strzałów. Fakt użycia broni jest badany przez organy ścigania, które mają ustalić, czy działanie żołnierzy było zgodne z prawem.
Narastająca wrogość wobec TCK
Eksperci zauważają, że to zdarzenie jest częścią większego problemu. W całym kraju rośnie wrogość wobec Terytorialnych Centrów Kompletacji, które odpowiadają za mobilizację. W sieci nie brakuje nagrań z brutalnych kontroli czy siłowego zatrzymywania mężczyzn, co wzbudza ogromne emocje. Podobne konflikty miały już miejsce w innych regionach: w Winnicy demonstranci starli się z policją i wojskowymi, którzy przetrzymywali zatrzymanych mężczyzna na sportowym stadionie. W Odessie doszło do niejednej bójki podczas rutynowej kontroli dokumentów, a w Charkowie cywil zaatakował nożem żołnierzy i policjanta. Każdy taki incydent podsyca społeczne napięcie i wzmacnia opór wobec mobilizacji.
Nieufność i strach
Dla mieszkańców Nowych Czerwic incydent jest ciosem w poczucie bezpieczeństwa. „Najpierw każą nam wsiadać do busów, a my nie wiemy, co się dalej dzieje” – mówią lokalni mieszkańcy. Starsze kobiety stały się symbolem oporu wobec praktyk TCK, które zamiast kojarzyć się z obroną kraju, coraz częściej utożsamiane są z przemocą wobec cywilów. Śledztwo w sprawie strzałów trwa, ale jedno jest pewne. Dla Ukraińców sprawa z Wołynia stała się kolejnym dowodem na to, że konflikt między obywatelami a instytucjami mobilizacyjnymi coraz bardziej się zaostrza.
Źródło: forsal.pl
Dodaj komentarz