
Ukraińcy protestują przeciwko agresji Rosji na ich kraj. Przeciwko nim protestuje grupa Polaków, bo uważają, że Ukraińcy zawłaszczyli Mały Rynek. Przeciwko protestującym protestują mieszkańcy, bo od śpiewów, krzyków a czasami i przepychanek tracą nerwy i nie mogą spokojnie spędzić popołudnia i wieczoru. Sprawa trwa od miesięcy. Sypią się skargi. Teraz reaguje urząd miasta Krakowa. Okazuje się przy tym, że do pilnowania protestujących zaangażowano w ciągu miesiąca już łącznie 490 policjantów, którzy zapewne przydaliby się do innych działań w centrum Krakowa.
Protesty na Małym Rynku
W ostatnich miesiącach na Małym Rynku, a wcześniej na Rynku Głównym, regularnie odbywały się zgromadzenia publiczne, które – choć legalne – budzą sprzeciw części mieszkańców ze względu na ich głośny przebieg i wzajemne antagonizowanie się uczestników. Puszczana jest głośna muzyka, śpiewane pieśni, dochodzi o wzajemnego przekrzykiwania się, ale z reguły przed godz. 22. I jak wynika z informacji urzędników, nic nie da się z tym zrobić. Można tylko się zasmucić, że Mały Rynek stał się miejscem konfliktu, a nie łączącym ludzi w sercu Krakowa. Choć często odbywają się tam też targi, pokazy, święta i imprezy.
Jak działa prawo zgromadzeń w Krakowie
„Prawo do organizowania zgromadzeń jest wolnością zagwarantowaną w Konstytucji RP (art. 57). Aktem prawnym regulującym kwestie zgromadzeń jest Ustawa Prawo o zgromadzeniach, uchodząca za jedną z najbardziej liberalnych w Europie.
Każda osoba, która chce zorganizować zgromadzenie, musi jedynie zgłosić ten zamiar, a obowiązkiem organów publicznych jest „nie tylko usunięcie przeszkód w zakresie korzystania z tak określonej sfery wolności i zaniechanie nieuzasadnionej ingerencji w tę sferę, ale również podjęcie pewnych kroków pozytywnych mających na celu urzeczywistnienie tego prawa” – Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 czerwca 2000 r. sygn. K. 34/99. W praktyce oznacza to, że Urząd Miasta Krakowa nie wydaje formalnej zgody na organizację zgromadzenia, lecz prowadzi jedynie ewidencję zgłoszeń” – tłumaczy krakowski magistrat.
Reakcja miasta
Zgłoszone zgromadzenia mogą być w niektórych przypadkach uciążliwe, jednak nie każde naruszenie komfortu życia uzasadnia interwencję. „W świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ochrona konstytucyjna musi obejmować również zgromadzenia organizowane w celu wyrażania poglądów, które szokują, urażają lub wywołują niepokój” – Wyrok TK sygn. K. 34/99.
„W przypadku istotnych naruszeń, takich jak zakłócanie ciszy nocnej, miasto podejmuje działania – czego przykładem było rozwiązanie jednego ze zgromadzeń w przeszłości, gdy po godz. 22.00 użyto zbyt mocnego nagłośnienia. Sąd potwierdził wówczas zasadność tej decyzji. W innych sytuacjach urzędnicy z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego uczestniczyli w negocjacjach z organizatorami – i część z nich, mimo braku formalnego obowiązku, zdecydowała się ograniczyć poziom dźwięku lub przenieść zgromadzenie do innej lokalizacji.” – informują urzędnicy miejscy.
Od początku czerwca do połowy lipca do zabezpieczenia dwóch konkurujących zgromadzeń skierowano 490 funkcjonariuszy policji. Trwa kilkanaście postępowań w związku z możliwymi wykroczeniami i przestępstwami. Przebieg wydarzeń jest rejestrowany, a zgromadzone materiały analizowane we współpracy z prokuraturą.
„Miasto Kraków działa w ramach przepisów prawa i orzecznictwa sądów oraz nie pozostaje obojętne na głosy mieszkańców. Choć możliwość ingerencji jest ograniczona, władze dokładają starań, by z jednej strony chronić konstytucyjne wolności, a z drugiej – dbać o komfort życia w centrum miasta” – kwituje magistrat.
Źródło: gazetakrakowska.pl
Dodaj komentarz