Powrót Huti odstrasza statki handlowe na Morzu Czerwonym

niezależny dziennik polityczny

Wznowienie kampanii jemeńskich rebeliantów Huti przeciwko statkom handlowym na Morzu Czerwonym zniechęci wielu armatorów do powrotu na kluczowy szlak handlowy bez gwarancji ochrony morskiej.

Wspierani przez Iran bojownicy, którzy kontrolują duże obszary Jemenu, przegrupowali się po majowym zawieszeniu broni z Waszyngtonem, które zakończyło serię niszczycielskich ataków USA na ich pozycje i zapasy. Analitycy i przedstawiciele branży twierdzą, że po zatopieniu dwóch statków w tym tygodniu bojownicy będą kontynuować ataki.

W wyniku ataku na jeden ze statków, frachtowiec Eternity C pływający pod banderą Liberii, zginęła co najmniej jedna osoba, poinformował kierownik statku, cztery inne osoby nie zostały odnalezione od czasu zatonięcia, a 10 jest nadal zaginionych. Stany Zjednoczone oskarżyły Huti o porwanie kilku członków załogi.

Były to ataki „znacznie bardziej agresywne” niż w przeszłości, powiedział Martin Kelly, szef doradztwa ds. bezpieczeństwa morskiego w EOS Risk Group. — Mieli sześć miesięcy na uzupełnienie zapasów pocisków przeciwokrętowych i [dronów morskich], co mogło mieć znaczenie.

Farea Al-Muslimi, jemeński ekspert ds. Półwyspu Arabskiego w Chatham House, powiedział: — Huti musieli zyskać na czasie, ponieważ zostali bardzo mocno dotknięci amerykańskimi nalotami. Teraz chcą wznowić działania.

Porozumienie o zawieszeniu broni zakończyło 52-dniową kampanię bombardowań USA mającą na celu ukaranie Huti za ataki na międzynarodową żeglugę.

Zmiany w obecności wojskowej USA w regionie stworzyły Huti okazję do ataku [przeprowadzonego] w tym tygodniu, powiedział Robert Peters z Ambrey, firmy zajmującej się zarządzaniem ryzykiem morskim, zaangażowanej w operacje ratownicze.

— Nie ma ich już w tamtej części Morza Czerwonego, gdzie byli obecni kiedyś, nawet z lotniskowcem – powiedział Peters. — W przeszłości Amerykanie dosłownie niszczyli łodzie Huti w trakcie tych incydentów.

— Żaden ze statków [które zostały zaatakowane], nie znajdował się w momencie przeprawy pod ochroną sił morskich. Zasadniczo Huti mają więc w tej chwili wolną rękę, aby atakować te statki. Siły morskie UE w regionie były zajęte innymi zadaniami, stwierdził Peters.

Jeden z ekspertów ds. bezpieczeństwa morskiego, który poprosił o zachowanie anonimowości, powiedział, że międzynarodowe siły morskie w południowym regionie Morza Czerwonego dały w tym tygodniu jasno do zrozumienia, że nie zapewnią dodatkowej ochrony.

Rebelianci Huti na pokładzie masowca Magic Seas pływającego pod banderą Liberii na Morzu Czerwonym w pobliżu portowego miasta Al-Hudajda w Jemenie, 6 lipca 2025 r.

Rebelianci Huti na pokładzie masowca Magic Seas pływającego pod banderą Liberii na Morzu Czerwonym w pobliżu portowego miasta Al-Hudajda w Jemenie, 6 lipca 2025 r

Od czasu rozpoczęcia kampanii Huti na Morzu Czerwonym po wybuchu wojny między Izraelem a Hamasem, statki kursujące zgodnie z rozkładem, takie jak kontenerowce i samochodowce, w większości opuściły trasę Kanału Sueskiego między Azją a Europą. Zamiast tego wybierają znacznie dłuższą trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei.

Statki pływające nieregularnie, takie jak masowce i tankowce, pozostały bardziej lojalne wobec Morza Czerwonego, ale, według londyńskiej firmy Clarksons Research, ich liczba nadal gwałtownie spadła, z niewielkim ożywieniem pod koniec marca, przed ostatnimi atakami.

Huti twierdzą, że atakują statki powiązane z Izraelem w solidarności z Palestyńczykami w Strefie Gazy, choć w praktyce powiązania te są często słabe. Grupa oświadczyła, że będzie kontynuować ataki, dopóki „agresja wobec Strefy Gazy nie ustanie, a blokada nie zostanie zniesiona”.

Wcześniejsza przerwa w atakach Huti zbiegła się również z rozejmem w Strefie Gazy, który trwał od stycznia do marca. W tym miesiącu załoga statku Magic Seas [ang. Magia Mórz] – pierwszego z dwóch statków zaatakowanych w tym tygodniu – przyzwyczaiła się już do względnego spokoju i założyła, że atak został przeprowadzony przez piratów, a nie Huti, powiedział Michael Bodouroglou, dyrektor generalny firmy Stem Shipping z siedzibą w Atenach, która jest operatorem statku.

— Wkrótce stało się oczywiste, że to Huti — powiedział — ponieważ było ich coraz więcej i używali pocisków.

Zrzut ekranu z filmu opublikowanego przez centrum medialne sił zbrojnych Huti 8 lipca 2025 r. pokazujący masowiec pływający pod banderą Liberii, Magic Seas, tonący po ataku na Morzu Czerwonym u wybrzeży miasta portowego Al-Hudajda w Jemenie 6 lipca 2025 r.

Zrzut ekranu z filmu opublikowanego przez centrum medialne sił zbrojnych Huti 8 lipca 2025 r. pokazujący masowiec pływający pod banderą Liberii, Magic Seas, tonący po ataku na Morzu Czerwonym u wybrzeży miasta portowego Al-Hudajda w Jemenie 6 lipca 2025 r.

Bojownicy zaatakowali [statek Magic Seas] bezzałogowymi łodziami wypełnionymi materiałami wybuchowymi, a następnie pociskami. Ostatecznie, po opuszczeniu statku przez załogę, został on zatopiony za pomocą ładunków wybuchowych. 22 członków załogi zostało uratowanych przez przepływający statek.

Bodouroglou powiedział, że jego statki unikały Morza Czerwonego przez cały 2024 r. dzięki wsparciu czarterujących [wynajmujących statek od armatora w celu transportu ładunków] klientów jego firmy, ale ryzyko ostatniego rejsu Magic Sea ocenił jako „niskie do umiarkowanego”.

— W ostatnich tygodniach i miesiącach czarterujący niemal jednogłośnie byli gotowi i chętni do przepłynięcia przez Morze Czerwone… Widzieliśmy również, że firmy ubezpieczeniowe znów chętnie oferowały ubezpieczenia od wojny.

Od czasu ataków w tym tygodniu koszty ubezpieczenia statków przepływających przez Morze Czerwone znów wzrosły.

Al-Muslimi powiedział, że zawieszenie broni między Waszyngtonem a Huti, które nie obejmowało Izraela, „nie mogło trwać dłużej” i było „umową pozorów, w której zarówno Huti, jak i Amerykanie musieli wyglądać na zwycięzców, ale nikt nie wygrał i nikt nikomu niczego nie zagwarantował”.

Ostatnie ataki miały miejsce podczas wizyty premiera Izraela Binjamina Netanjahu u prezydenta USA Donalda Trumpa w Waszyngtonie. Obaj przywódcy rozmawiali o potencjalnym nowym zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem, choć nadal istnieją między nimi znaczne różnice.

Ataki nastąpiły również po konfliktach z Izraelem, które osłabiły Iran i wspieraną przez Teheran libańską grupę bojowników Hezbollah.

Al-Muslimi powiedział, że „naiwnością byłoby zakładać, że Irańczycy nie są zaangażowani” w nową falę ataków.

— Huti szukają wszelkich sposobów, aby uniknąć rozwiązywania problemów wewnętrznych, ale także działać w imieniu osi oporu — dodał, odnosząc się do kierowanej przez Iran sieci antyizraelskich grup bojowników, w skład której wchodzą również Hezbollah i Hamas. „Dopóki trwa wojna w Strefie Gazy, nie powinniśmy oczekiwać, że Huti będą się [nieagresywnie] zachowywać.

Bodouroglou powiedział, że [teraz] każdą podróż przez Morze Czerwone uzna za „bardzo ryzykowną”. — Na razie nie będziemy tego robić — powiedział.

Źródło: The Financial Times

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*