
Konflikt w resorcie rolnictwa pomiędzy Czesławem Siekierskim a Michałem Kołodziejczakiem eskaluje. „Nie może się Pan nadal kryć za jedynym hegemonem, który rządzi u Pana w ministerstwie, a który zwie się – biurokracja” – pisze Kołodziejczak w liście otwartym do Siekierskiego, który publikujemy w WP. Z kolei ludowcy zarzucają mu, że tak wiceminister odwraca uwagę od swoich problemów z Collegium Humanum.
„My, rolnicy potrzebujemy szybkiego przedstawienia wizji rozwoju i skutecznej tarczy dla rolnictwa. To zadanie dla Ministra, który powinien być wizjonerem. Chcemy mieć pewność, że przejście przez kolejny zakręt historii nie będzie dla nas traumą, która z kolei wepchnie wielu z nas w łapy populistów. Zawsze wierzyłem – i to pomimo ewidentnych słabości, które dostrzegłem w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – i nadal wierzę, że polskie rolnictwo da się lepiej zorganizować za te same, a nawet mniejsze pieniądze” – pisze Michał Kołodziejczak w liście otwartym do Czesława Siekierskiego, którego treść publikujemy pierwsi w Wirtualnej Polsce.
Pismo to odpowiedź na oświadczenie Czesława Siekierskiego opublikowane w poniedziałek w Onecie. „Nie można mówić o wiarygodności, kiedy panu ministrowi [Kołodziejczakowi] raz podobają się pewne tematy i obszary, za które chce ponosić odpowiedzialność, ale już po krótkim czasie postuluje zmianę i chce kompetencyjnie przerzucić się na zupełnie inny zakres zadań. Resort rolnictwa nie jest ogrodem doświadczeń” – tak Siekierski krytykował w nim Kołodziejczaka. Podkreślał też, że wiceminister nie ma doświadczenia w administracji, więc negocjacje i procesy, to nie to samo, co uliczne protesty.
Wymiana pism pomiędzy politykami to kolejny poziom politycznej wojny w resorcie, która trwa od miesięcy. Były lider AgroUnii zarzuca ministrowi z PSL zbyt dużą liczbę pracowników, brak wizji i już w kwietniu mówił WP, że „odczuwa odstawienie na boczny tor”. Podczas wieczoru wyborczego po drugiej turze wyborów prezydenckich stwierdził w rozmowie z naszym dziennikarzem, że jest spakowany w resorcie, sugerując, że odejdzie, jeżeli nie będzie przyspieszenia.
Goniec: „Kołodziejczak z kupionym dyplomem”
Niedługo później portal Goniec.pl. podał, że Michał Kołodziejczak miał zapłacić za dyplom na Collegium Humanum, a prokuratura nie wyklucza wniosku o uchylenie immunitetowi. Polityk w rozmowie z WP zaprzeczał, że kiedykolwiek studiował na uczelni i mówił o „politycznej prowokacji”.
Jak podał portal, prokuratura dysponuje zeznaniami co najmniej czterech osób, które na różnych uczelniach próbowały załatwić dyplom dla Michała Kołodziejczaka. Wśród nich było słynne Collegium Humanum. Polityk miał podpisać umowę 15 stycznia 2024 roku, a 7 lutego zostać wpisanym na listę studentów. Przy rekrutacji miał pomagać Bernard K., który zeznał, że polityk miał mu przekazać 5 tys. zł jako pierwszą ratę czesnego na Collegium Humanum. Dyplom miał otrzymać bez studiowania, a zaświadczenie ze śląskiej uczelni miało zostać sfałszowane.
Politycy PSL w ostatnich dniach żądali wyjaśnienia sprawy od Michała Kołodziejczaka i zarzucali politykowi, że atakami na ministra rolnictwa próbuje przykryć własne problemy i brak sprawczości w resorcie.
Z kolei wiceminister rolnictwa utrzymuje, że obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, problemem jest chęć zawłaszczenia resortu przez PSL, o czym mówił od miesięcy. Kolejnym elementem krytyki wobec Czesława Siekierskiego jest list otwarty datowany na 18 czerwca, którego treść publikujemy poniżej.
Wiceminister rolnictwa na godzinę 10:00 zaplanował konferencję prasową w resorcie rolnictwa. Jak dowiaduje się WP, podczas niej ma m.in. omówić pismo skierowane do Czesława Siekierskiego.
„Warszawa 18 czerwca 2025 r.
LIST OTWARTY
DO MINISTRA ROLNICTWA i ROZWOJU WSI CZESŁAWA SIEKIERSKIEGO
Szanowny Panie Ministrze,
Polska Wieś i rolnictwo przechodzą gwałtowną zmianę, która w Polsce poza wielkimi miastami wywołuje wiele lęków, frustracji, a nawet gniewu. Przystosowanie się do nowej sytuacji i wyzwań z nią związanych nie jest dla nas rolników łatwe. Nadal nie funkcjonuje atrakcyjny wizerunek rolnika, co pokazała ostatnia kampania prezydencka. To przecież my swoją ciężką pracą stworzyliśmy prężnie działający sektor polskiej gospodarki.
Wysiłki, które podjęliśmy wraz z Donaldem Tuskiem w kampanijnym boju w 2023 roku pokazały, że rolnik i przedstawiciel wielkomiejskiej Polski razem potrafią współdziałać dla dobra kraju. Okazało się to wielkim sukcesem.
Niestety nasz wspólny sukces nie doczekał się kontynuacji w ostatnich wyborach prezydenckich, a kampanijne działania PSL okazały się płonne. Rolnicy odwrócili się, gdyż nie została skierowania do nich żadna oferta. Nie zaoferowano im też żadnej wizji rozwoju, którą mogliby uznać za własną. Z braku klarownej oferty po naszej stronie wybrali propozycję prawicy, która ma na celu jedynie uśmierzenie lęku Polskiej Wsi przed zmianami i zagwarantowanie, że nie będzie musiała już mierzyć się z wyzwaniami cywilizacyjnymi. Jest to oszukańczy mit, który żeruje na traumie lat 90–tych, kiedy rolnicy przymierali głodem, a potem pod przywództwem Andrzeja Leppera upomnieli się o swoje słuszne prawa.
Polska Wieś i rolnictwo będą się zmieniać. Mrzonką jest myślenie, że może ona pozostać skansenem, w którym rolnicy staną się jedynie konserwatorami krajobrazu. My rolnicy potrzebujemy szybkiego przedstawienia wizji rozwoju i skutecznej tarczy dla rolnictwa. To zadanie dla Ministra, który powinien być wizjonerem. Chcemy mieć pewność, że przejście przez kolejny zakręt historii nie będzie dla nas traumą, która z kolei wepchnie wielu z nas w łapy populistów. Zawsze wierzyłem – i to pomimo ewidentnych słabości, które dostrzegłem w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – i nadal wierzę, że polskie rolnictwo da się lepiej zorganizować za te same, a nawet mniejsze pieniądze.
Pana zarzuty pod moim adresem przemilczę. To one wystawiają Panu niezbyt dobre świadectwo jako przełożonemu i szefowi. Przykry jest też fakt, że dał się Pan bezrefleksyjnie „zespinować” prawicy. Większość Pana uwag ma swoje korzenie w narracji osób Panu nieprzychylnych. Partia Jarosława Kaczyńskiego używała wobec mnie tych samych mechanizmów jeszcze przed 2023 rokiem, który był wielkim sukcesem zarówno wsi jak i miast.
Ma Pan racje w jednym. Faktycznie spieszę się i jestem niecierpliwy. Nie pozwolę, żeby Polska Wieś stała się rezerwatem, a moje koleżanki i koledzy rolnicy bali się zmian. Zasmucę Pana, odpowiedzią na wyzwania cywilizacyjne zachodzące na Polskiej Wsi nie są – jak Pan sugeruje w liście do Onetu – procedury administracyjne, chowanie głowy w piasek oraz zasłanianie się za rozmowami z rolnikami. Powtarzam – Polska Wieś potrzebuje śmiałej wizji cywilizacyjnej, którą rolnicy uznają za swoją – dbania o wizerunek producentów żywności jako partnera miast oraz uporządkowania handlu artykułami spożywczymi.
Jestem rolnikiem i wiem, że główne zbiory zbiera się jesienią – musimy wiele zrobić, żeby były one obfite na jesieni 2027 roku. Czasu jest bardzo mało. Nie może się Pan nadal kryć za jedynym hegemonem, który rządzi u Pana w ministerstwie, a który zwie się – biurokracja.
Michał Kołodziejczak”
Dodaj komentarz