
Wynik pierwszej tury wyborów do pewnego stopnia zaskoczył inwestorów, którzy zakładali, że Rafał Trzaskowski bez większych problemów sięgnie za dwa tygodnie po prezydenturę. Teraz faworytem, zdaniem niektórych specjalistów, może być Karol Nawrocki, co rynki mogą w krótkim terminie odbierać negatywnie. Według ekspertów lepsza dla polskich aktywów byłaby informacja o wyborze kandydata Platformy Obywatelskiej.
- Poniedziałkowa reakcja rynków na tylko minimalną przewagę Trzaskowskiego w pierwszej turze oraz wysokie wyniki prawicowych kandydatów była ograniczona Polskie akcje i obligacje taniały, ale nie sprzyjały temu także informacje ze świata
- Zdaniem ekspertów rola prezydenta w Polsce powoduje, że ma bardzo ograniczony wpływ na notowania naszych aktywów. Kluczowy będzie wpływ najważniejszych gospodarek i giełd świata
- Jednak ze względu na większą przewidywalność rynek wolałby raczej Trzaskowskiego. Wybór Nawrockiego może zwiększyć niestabilność polityczną i ryzyko instytucjonalne
- Analitycy oceniają, jak może rozwijać się sytuacja w najbliższych dwóch tygodniach i później: jak mogą poradzić sobie akcje z GPW, polskie obligacje i złoty
W poniedziałek przed południem Państwowa Komisja Wyborcza podała, że do drugiej tury wyborów prezydenckich przeszli (po zliczeniu danych ze wszystkich obwodów) Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, którzy zdobyli odpowiednio 31,36 proc. i 29,54 proc. głosów. Awans tej dwójki nie jest zaskoczeniem, ale zaskakujące są co najmniej dwa rezultaty, które mogą zmieniać percepcję inwestorów w zakresie finalnego rozstrzygnięcia, które zaplanowane jest na 1 czerwca.
Wstrzemięźliwa reakcja rynku na wyniki wyborów
Przed niedzielnym głosowaniem całkiem wyraźnym faworytem w wyścigu do Pałacu Namiestnikowskiego był kandydat Koalicji Obywatelskiej i taki scenariusz inwestorzy uznali za bazowy. Reakcję rynku było widać od samego rana w poniedziałek, gdy znane już były dane sondażowe late polls, wskazujące na nikłą przewagę Trzaskowskiego.
Złoty się nieznacznie osłabiał do euro, ale do dolara po południu nawet zyskiwał (co można wiązać raczej z obniżeniem ratingu USA), a warszawska giełda notowała wyraźne spadki, które w trakcie sesji się pogłębiały i po południu WIG20 spadał o niemal 3 proc., co czyniło nasz parkiet jednym z najsłabszych na świecie. Pod koniec sesji doszło do odreagowania i WIG20 stracił „tylko” 0,84 proc., zamykając dzień na poziomie 2786,7 pkt.
Rentowność 10-letnich polskich obligacji wzrosła (co oznacza spadek cen), docierając do 5,58 proc., najwyższego poziomu od początku kwietnia), ale to przede wszystkim efekt podobnych ruchów na amerykańskim długu. Pod koniec sesji, w ślad za wydarzeniami w USA, presja zmalała i rentowność wynosiła 5,49 proc.
Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion, zwraca uwagę, że gdy przed południem w poniedziałek WIG20 spadał o 2 proc., to wyborom przypisywałby tylko około połowy tego ruchu (wtedy kontrakty na indeksy amerykańskie zniżkowały o 1-1,5 proc., giełdy europejskie traciły — w zależności od parkietu od 0,1 proc. do 2 proc.
— Rentowność obligacji 10-letnich była wyższa o 0,12 pkt proc. niż w piątek, ale ponownie tylko około połowy z tego wzrostu można łączyć z polityką, dług jest wyprzedawany na całym świecie po obniżce ratingu USA przez Moody’s. Zmiana kursu EUR/PLN była tylko minimalna — dodaje ekspert Xeliona.
Zmiana faworytów do prezydentury?
Zaskoczeniem dla rynku, obok mniejszej od prognozowanej w pierwszej turze przewagi Trzaskowskiego nad Nawrockim (niektóre sondażownie dawały nawet 7-8 pkt proc. przewagi przy średniej w okolicy 4 pkt proc.), jest również wysoki wynik prawicowych kandydatów, którzy w pierwszej turze zdobyli 14,8 proc. głosów (Sławomir Mentzen) i 6,3 proc. (Grzegorz Braun). Istnieje spore prawdopodobieństwo, że większa część ich wyborców — o ile pójdzie za dwa tygodnie do urn — przekaże swoje głosy kandydatowi popieranemu przez PiS. Trzaskowskiemu może nie wystarczyć wsparcie, które może uzyskać „w spadku” od Szymona Hołowni (5 proc.), Adriana Zandberga (4,9 proc.) i Magdaleny Biejat (4,2 proc.).
Dla porządku dodajmy jeszcze, że lewicowa Joanna Senyszyn zdobyła 1,1 proc., a prawicowi Krzysztof Stanowski, Marek Jakubiak i Artur Bartoszewicz odpowiednio 1,2 proc., 0,8 proc. i 0,5 proc.
Ekonomiści Banku Millennium zaznaczyli jednak, że przepływ głosów od wyborców, których kandydaci odpadli z wyścigu, nie są oczywiste i trudno je szacować. „Tym bardziej, że kandydaci ci w trakcie kampanii opowiadali się przeciwko dominacji dwóch partii: PO i PiS. Obok przepływów poparcia, dla wyniku drugiej tury kluczowe będzie frekwencja i mobilizacja elektoratów” — dodali.
„Rozkład wyników pierwszzej tury istotnie zmniejszył szanse finalnej wygranej kandydata KO, który wg przedwyborczych sondaży miał osiągnąć wyraźnie lepszy wynik w drugiej turze niż kontrkandydat z PiS. Według serwisu Polymarket, który dość trafnie przewidywał wyniki ostatnich wyborów za granicą, szanse Rafała Trzaskowskiego na zostanie prezydentem stopniały z ok. 70-75 proc. do ok. 60 proc.” — napisali analitycy Biura Maklerskiego BNP Paribas.
— Wyniki wyborów prezydenckich w pokazały dużą skalę niedoszacowania dwóch kandydatów. Niewielka różnica w poparciu dla dwójki, która weszła do drugiej tury, oznacza, że prawdopodobieństwo zwycięstwa jest równe dla obu kandydatów. Rynkowe wyceny z minionego piątku nie zakładały takiego rozwoju wydarzeń — komentuje Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbcu TFI.
Ograniczony (na razie) wpływ wyborów na notowania
— Z perspektywy rynkowej nie ma większych wątpliwości, że w krótkim terminie lepsza byłaby wygrana Rafała Trzaskowskiego. Jednak wpływ czyjejkolwiek prezydentury na GPW, naszą walutę czy rentowności długu jest zaniedbywalny — ocenia Cisowski.
Uprawnienia prezydenta w obszarze gospodarki są wprawdzie niewielkie, jednak korzystając z prawa weta ma możliwość oddziaływania na politykę gospodarczą, a także inne kwestie istotne dla inwestorów, w tym praworządność, sądownictwo, czy relacje z Unią Europejską.
„Układ, w którym prezydent i rząd są z innych obozów politycznych potencjalnie mógłby wpływać na ocenę instytucjonalną kraju, i przez to podwyższać premię za ryzyko (co negatywnie wpływać może na notowania polskich aktywów — red.). Nie uważamy jednak, aby to miało silny wpływ, ponieważ ważny z punktu widzenia gospodarki napływ środków z UE powinien być kontynuowany. Nie uważamy też, aby następowały radykalne zmiany w polityce fiskalnej, ze względu na ograniczenia wynikające z procedury nadmiernego deficytu UE” — napisali ekonomiści Banku Millennium.
W pierwszych wypowiedziach po wynikach Trzaskowski zapowiadał dążenie do podwyższenia kwoty wolnej od podatku PIT, a Nawrocki zerowy PIT dla rodziców dwojga lub więcej dzieci. Oba czynniki to działania sprzeczne z celem, jaki powinien przyświecać polityce fiskalnej, czyli zmniejszeniu deficytu sięgającego około 6,5 proc. PKB.
„Wyniki I tury pokazują, że rządząca koalicja traci poparcie społeczne, co może powodować pojawia wewnątrz koalicji. W skrajnym scenariuszu mogłyby to doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, jednak w naszej ocenie jest on mało prawdopodobny niezależnie od wyniku drugiej tury” — dodali eksperci Banku Millennium.
— Poniedziałkowe wzrosty rentowności polskich skarbowych papierów wartościowych i przecena na GPW to odpowiedź na wzrost niepewności, której rynki nie lubią. Potencjalna wygrana kandydata wspieranego przez obecną opozycję może rozpocząć proces dyskontowania wygranej PiS w kolejnych wyborach parlamentarnych lub nawet być katalizatorem przyspieszonych wyborów do Sejmu i Senatu. Potencjalna zmiana rządu w kolejnych wyborach wpływa na wzrost ryzyka dotyczącego transferów z UE, co w obecnej sytuacji budżetowej i perspektywie przyszłych wydatków zbrojeniowych, wywiera presję na rentowności krajowych obligacji – mówi Świniarski.
Możliwa podwyższona zmienność. Okazja rynkowa?
Jak może zachowywać się rynek do finalnego rozstrzygnięcia prezydenckiego wyścigu? — Pytanie o zachowanie polskich aktywów do drugiej tury jest dla nas na tyle podchwytliwe, że w ostatnich miesiącach stały się one bardzo wykupione i przed niedzielą też spodziewaliśmy się korekty, która jednak w ograniczonym stopniu będzie miała naszym związek z polityką. Gdy ona nastąpi, będziemy zwiększać alokację w polskich akcjach niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem — mówi Cisowski.
Przypomnijmy, że polska giełda jest w tym roku jedną z najmocniejszych na świecie. WIG ustanawiał nowe rekordy wszech czasów i przekroczył 100 tys. pkt, a WIG20, zyskując od początku roku w pewnym momencie ponad 30 proc., wspiął się na najwyższe pułapy od sierpnia 2011 r. (co ciekawe, to wtedy pierwszy raz USA utraciły najwyższą notę agencji ratingowych i wywołało to dużą przecenę na rynkach).
— W przypadku wygranej Karola Nawrockiego w drugiej turze, a zakładam, że po niedzielnych wynikach rynek wycenia prawdopodobieństwo takiego scenariusza na 55-60 proc., reakcja rynku byłaby zapewne podobna jak poniedziałkowa albo do dwóch razy większa i wykorzystywałbym ją wtedy jako okazję do kupna, zarówno polskich akcji, jak i obligacji — mówi Cisowski. Zaznacza, że dla rynku bez porównania ważniejsze są wybory parlamentarne, a chociaż przegrana Rafała Trzaskowskiego byłaby bardzo wyraźnym sygnałem utraty poparcia przez partie obecnej koalicji, to pozostało do nich jeszcze bardzo wiele czasu.
Według Świniarskiego wygrana Nawrockiego mogłaby oznaczać z perspektywy GPW powrót ryzyka pogorszenia corporate governance w spółkach z udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie i większych ingerencji w poszczególne branże, czyli spółki energetyczne czy paliwowe. — Brak prezydenta popieranego przez Koalicję Obywatelską to ryzyko braku wprowadzenia w życie obietnic wyborczych, które umożliwiły zwycięstwo partii opozycyjnych w 2023 r. i zmianę ówczesnej ekipy rządzącej. Wpływ wyników wyborów na krajowe aktywa jest ewidentny — przekonuje ekspert Skarbca TFI.
Zdaniem ekonomistów Credit Agricole Banku Polska wyniki pierwszej tury są zbliżone do wcześniejszych sondaży i ich zdaniem pozostają neutralne dla kursu złotego oraz rentowności obligacji. „Dopiero wyniki drugiej tury mogą mieć zauważalny wpływ na rynki finansowe” — stwierdzili.
— Pozostałe do drugiej tury dwa tygodnie będą okresem podwyższonej zmienności. Notowania mogą być pod wpływem zmieniających się wyników poparcia dla walczących o Pałac Prezydencji kandydatów. Trend wzrostowy na GPW, trwający od drugiej połowy 2023 r. pokazał jasno, do której z ekip rządzących nad Wisłą inwestorzy mają większe zaufanie — uważa Świniarski, odnosząc się do wyborczego rajdu na GPW z jesieni 2023 r.
Eksperci BM BNP Paribas ocenili, że w związku z utrzymującą się niepewnością, w naszej ocenie najbliższe dwa tygodnie mogą przynieść relatywnie słabsze zachowanie polskich akcji względem pozostałych rynków.
Zdaniem analityków XTB zwycięstwo Trzaskowskiego może być pozytywnie postrzegane przez rynek, gdyż pozwoliłoby rządowi Donalda Tuska na realizację reform i odblokowanie funduszy unijnych, co mogłoby przynieść umiarkowane umocnienie złotego.
W swojej analizie stwierdzili, że w Polsce wybory prezydenckie wywoływały na GPW krótkoterminowo podwyższoną zmienność. „Badania wskazują na tendencję do spadków indeksu w ciągu pięciu dni po głosowaniu, zwłaszcza przy niepewnym wyniku. Warto zwrócić uwagę na wygraną Andrzeja Dudy w pierwszej turze w 2020 r. Wtedy WIG20 odrabiał straty po pierwszym uderzeniu pandemii oraz wygrana Dudy była postrzegana jako kontynuację władzy partii rządzącej, czyli PiS” — napisali.
Stwierdzili, że jeśli Trzaskowski wyszedłby zwycięsko ze starcia o prezydenturę, a scenariusz polityczny pozostałby przewidywalny, WIG20 wciąż może stanowić okazję dla zagranicznych inwestorów, biorąc pod uwagę wciąż zachęcające w ich przekonaniu wyceny. Podkreślili jednak, że w dużej mierze na giełdę działają czynniki globalne, takie jak niepewność celna czy niepewność dotycząca wojny. „Jeśli te czynniki zostaną rozwiązane pozytywnie, WIG20 ma w sobie sporo dalszego potencjału wzrostowego. Z drugiej strony, eskalacja wojny handlowej lub wojny na Ukrainie może wpłynąć negatywnie na indeks, biorąc pod uwagę bardzo mocne wzrosty od początku tego roku” — ocenili analitycy XTB. Dodali, że ewentualna wygrana opozycji lub zaskakujący wynik mogą potencjalnie wywołać korektę na giełdzie i odpływ części zagranicznego kapitału.
Globalne czynniki kluczowe dla złotego
Co dalej ze złotym, który w ostatnich miesiącach wyraźnie umocnił się wobec dolara i euro? Wpływ wyborów prezydenckich na notowania naszej waluty może być ograniczony. Eksperci XTB zwrócili uwagę, że zachowanie złotego w dłuższym terminie jest zależne głównie od takich czynników jak polityka monetarna, działania rządu, czy (przede wszystkim) globalne nastroje i przepływy kapitał.
„Badając jednak wpływ zachowania złotego po większości wyborów w Polsce w ostatnich 30 latach, nie możemy zaobserwować żadnej dużej zależności. Złoty raczej tracił, niż umacniał się po wyborach, ale było to związane przede wszystkim z globalnymi czynnikami” – napisali w piątkowej analizie.
„Złoty może doświadczyć ponownej zmienności w nadchodzącym tygodniu” — ocenili eksperci Commerzbanku. Wskazali, że ewentualna wygrana Karola Nawrockiego ponownie wprowadziłaby impas w polityce gospodarczej i wzmocniła wpływy sympatyków PiS w NBP.
Źródło: businessinsider.com.pl
Dodaj komentarz