„Ma konto na TikToku, pije piwo z wyborcami”. Kulisy wyboru kandydata na prezydenta w Konfederacji

niezależny dziennik polityczny

To Sławomir Mentzen, a nie Krzysztof Bosak został kandydatem Konfederacji na prezydenta. Nie jest jednak powiedziane, że definitywnie wygrał rozgrywkę wewnątrz partii. – Bosak wie, że jeśli Mentzen dostanie słaby wynik, to go to osłabi. I wtedy daje to Bosakowi szansę na samodzielne przywództwo w partii – mówił w tokfm.pl Michał Piedziuk z Polityki Insight.

Wszystko stało się jasne. Konfederacja jako pierwsza ze wszystkich partii pochwaliła się tym, kogo wystawi w wyścigu o prezydenturę. Wbrew wcześniejszym pogłoskom nie będzie to Krzysztof Bosak, który na jeszcze kilka miesięcy temu był niemal „pewniakiem”. 

„Rada Liderów postanowiła, że kandydatem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich z ramienia Konfederacji będzie Sławomir Mentzen” – powiedział we wtorek PAP Bartłomiej Pejo po tym, jak partia poinformowała o decyzji w mediach społecznościowych.

Mentzen, a nie Bosak powalczy o prezydenturę. „Sławek bardzo chce”

Dlaczego to Mentzen, a nie Bosak powalczy o prezydenturę? – Jak rozmawiałem z ludźmi z Konfederacji, to wszyscy powtarzali trochę jak mantrę jedno zdanie: „Sławek bardzo chce”. I coś w tym jest. Bo on już od dłuższego czasu mówił o tym, że bardzo chciałby spróbować tego kandydowania i że ma duże ambicje być w centrum kampanii wyborczej – mówił w rozmowie z tokfm.pl Michał Piedziuk, młodszy analityk ds. politycznych Polityki Insight.

Jak relacjonował ekspert, Bosak rozważał swój start, ale nie dogadał się z Mentzenem w sprawie prawyborów. – Bosak chciał otwartych prawyborów, żeby każdy z Konfederacji mógł wziąć w nich udział. A Mentzen powiedział, że jeśli prawybory to tylko między nim a Bosakiem – opowiadał Piedziuk.

Zdaniem analityka Polityki Insight Bosak odpuścił też dlatego, że próbował już swoich sił w kampanii prezydenckiej pięć lat temu. Przypomnijmy, że uzyskał wtedy 6,78 proc. głosów.

– Nie chce być wiecznym kandydatem, bo wydaje się, że gdyby wystartował, to nie dostałby dużo lepszego wyniku niż wówczas. Więc to by go w żaden sposób nie zbudowało. A przy dobrze dobranym kandydacie PiS-u istnieje ryzyko, że mógłby dostać słaby wynik, co tylko mogłoby obniżyć jego pozycję – wskazał rozmówca tokfm.pl.

A gra toczy się także o przywództwo w Konfederacji. – Bosak wie, że jeśli Mentzen dostanie słaby wynik, poniżej poparcia Bosaka z 2020 roku, to naturalnie go to osłabi. I wtedy daje szansę Bosakowi na lepszy mandat do rządzenia Konfederacją np. samodzielnie – powiedział.

„Menzten ma mniejsze szanse niż Bosak”

A w ocenie eksperta Mentzen ma mniejsze szanse na osiągnięcie dobrego wyniku niż Bosak. – Na pewno, gdyby Konfederacja wystawiła Bosaka, to np. Polska Jest Jedna, nie wystawiłaby swojego kandydata. Ale jeśli to jest Mentzen, który jest ze skrzydła wolnościowego, a nie narodowościowego, to zakładam, że jest jakiś potencjał, że na prawo ktoś nagle wyskoczy i stwierdzi, że będzie kandydował, bo dla niego ten Mentzen jest za mało prawicowy – mówił Piedziuk.

Poza tym, według analityka, Bosak ma „zdecydowanie większe możliwości agregacji wyborców i sięgania szerzej niż Mentzen”. – Miałby większe szanse pozyskiwać wyborców PiS-u, bo wciąż jest młody, cały czas dobrze się prezentuje. I jako taki patriota, zatroskany o Polskę mógłby zdobyć tych, którzy są rozczarowani ich ośmioletnimi rządami – wskazał. 

Zwłaszcza że jak podkreślił Piedziuk, Mentzenowi brakuje prezydenckiego wizerunku.

– Ciągną się za nim nagrania, kiedy w stanie nietrzeźwości przemierzał ulicę w centrum Warszawy. I jeśli o czymś mówi to o państwie minimum, które dla wyborców PiS-u nie jest atrakcyjne, bo wyborcy PiS-u cenią sobie to, że państwo się nimi zajmuje. A Mentzen wyrósł jako uczeń Korwina, który najchętniej zlikwidowałby NFZ. Także na ten moment wydaje się, że Bosak byłby lepszym kandydatem, który mógłby podgryzać PiS niż Mentzen – stwierdził. 

Szanse Mentzena Piedziuk upatruje w tym, że może przyciągnąć tych wyborców, którzy gdyby startował Bosak, w ogóle nie poszliby do wyborów. – A Mentzena kojarzą z TikToka, z tego, że pije piwo z wyborcami i ma swój bar w Toruniu. Natomiast myślę, że dostanie słabszy wynik, niż gdyby startował Bosak – podtrzymał ekspert. 

Rozmówca tokfm.pl nie ma jednak złudzeń, że żaden z nich nie miałby szans wejść do drugiej tury. – Miałby tylko wtedy, gdyby kandydata Konfederacji poparł PiS, ale to jakieś political-fiction. I nawet Bosak, rzucając propozycję prawyborów na całej prawicy w nią nie wierzył – wskazał Piedziuk. 

Zapytany, czy to, że Konfederacja jako pierwsza podała nazwisko swojego kandydata, wpłynie na decyzję innych partii, analityk odpowiedział, że „KO myśląc o swoim kandydacie, nie patrzy na Konfederację”.

– Jednak będą musieli obmyślić, jak w drugiej turze pozyskać wyborców Mentzena. Może ich kandydat zrobi jakiś ukłon w stronę wolnościowych wyborców? – zastanawiał się.

I dodał, że na pewno PiS badał swoich potencjalnych kandydatów pod kątem rywalizacji z różnymi kandydatami Konfederacji.

– Więc zakładam, że na PiS to może wpłynąć. I nie wiadomo co z Trzecią Drogą, chociaż trudno się spodziewać, aby myśleli o wyborze kogoś innego niż Szymon Hołownia – podsumował analityk Polityki Insight. 

Źródło: tokfm.pl

Więcej postów