Niewielu kandydatów miało tak udany start kampanii prezydenckiej jak wiceprezydent Kamala Harris, która zebrała setki milionów dolarów, awansowała w sondażach i ożywiła elektorat. Donatorzy wpłacili dodatkowe 36 mln dol. (ok. 141,5 mln zł) w ciągu 24 godzin po ogłoszeniu gubernatora Minnesoty Tima Walza kandydatem Harris na wiceprezydenta, a gdy reprezentacja Demokratów rozjechała się po całym kraju, przyciągnęła duże i głośne tłumy.
Po trzech tygodniach nieprzerwanego wzrostu poparcia Harris stoi teraz przed ogromnym — i historycznie wyjątkowym — wyzwaniem utrzymania energii świeżej kampanii przez 90-dniowy sprint do dnia wyborów. Harris dorasta do swojej nowej roli w obliczu niepewności gospodarczej, politycznie niestabilnej sytuacji na Bliskim Wschodzie i pytań o jej własną zdolność do sprostania wyzwaniom trudnej kampanii.
Od głównych kwestii politycznych po strategię medialną kampanii — oto pięć ważnych pytań, przed którymi stanie kandydatka w nadchodzących miesiącach.
Czy Harris jest gotowa odejść od scenariusza?
W tym tygodniu wśród reporterów i felietonistów pojawiły się głosy, że Harris nie odpowiada na pytania prasy. Republikanie zwracają na to uwagę, a były prezydent Donald Trump i jego kandydat, senator JD Vance, zorganizowali własne konferencje prasowe, aby podkreślić ten kontrast.
Ostatni oficjalny wywiad Harris odbył się 24 czerwca w programie MSNBC „Morning Joe”. Kilka dni później rozmawiała z Andersonem Cooperem z CNN, po katastrofalnym występie prezydenta Joe Bidena w debacie.
W swoim harmonogramie nie umieściła żadnych innych wywiadów ani konferencji prasowych. Wygląda na to, że jej zespół nie spieszy się z przygotowaniem czegoś do publikacji.
Po konferencjach prasowych Trumpa i Vance’a Harris krótko rozmawiała z dziennikarzami w czwartek i powiedziała, że jej zespół chce zaplanować wywiad do końca miesiąca. Odbyły się dyskusje na temat wspólnego wywiadu z Harris i Walzem przed rozpoczęciem konwencji w Chicago 19 sierpnia.
Jednak najlepsi doradcy Harris do spraw komunikacji są głęboko sceptyczni co do tego, że przeprowadzanie dużych wywiadów w głównych sieciach telewizyjnych lub krajowych gazetach dotrze do wyborców, których potrzebują w listopadzie — to myślenie odzwierciedla bardzo krytykowane podejście wewnętrznego kręgu Bidena.
Warto przypomnieć sobie jej wywiad z Lesterem Holtem z NBC z czerwca 2021 r., aby dowiedzieć się, dlaczego Harris może być niechętna do ich udzielenia. Rozmowa z Holtem, podczas której pytał ją, dlaczego nie odwiedziła południowej granicy, prawdopodobnie jej zaszkodził.
Z drugiej strony wydaje się, że od tego czasu Harris zdobyła mocniejszą pozycję — jej obrona Bidena na antenie kilka minut po debacie z Trumpem stała się punktem odniesienia dla innych członków partii, którzy próbowali powstrzymać polityczny kryzys. Ludzie w orbicie Harris ocenili to jako reprezentację tego, jak daleko zaszła.
Innym nasuwającym się pytaniem jest to, czy jest gotowa zmierzyć się z Trumpem więcej niż raz. Były prezydent w końcu zgodził się na wcześniej uzgodnioną debatę w ABC 10 września podczas piątkowej konferencji prasowej, ale zaproponował także dwa inne starcia. Harris wyraziła otwartość na inne debaty, ale nie odpowiedziała jeszcze, czy się na nie zgodzi.
Czy Harris zdoła przekonać wyborców, by zaufali jej w kwestii gospodarki?
Wyborcy nadal bardzo martwią się o gospodarkę i inflację. Dostaliśmy próbkę ekonomicznego przesłania wiceprezydent podczas jej przemówień w tym tygodniu, kiedy przyznała, że ceny są nadal zbyt wysokie.
Na niedawnym wiecu w Atlancie obiecała zająć się ich kwestią, obniżyć koszty, zakazać ukrytych opłat od instytucji finansowych, ograniczyć „niesprawiedliwe” podwyżki czynszu i koszty leków na receptę. Według niej te działania „obniżą koszty życia i zaoszczędzą wielu rodzinom z klasy średniej tysiące dolarów rocznie”.
Publiczne postrzeganie gospodarki jest jednak słabym punktem Demokratów. Harris nie ma zbyt wiele czasu na nadrobienie strat. Niedawny sondaż pokazuje, że Trump nadal pokonuje ją w kwestii gospodarki — Amerykanie twierdzą, że pod rządami Trumpa byliby w lepszej sytuacji finansowej. Uważa tak aż 79 proc. Republikanów. Jednocześnie tylko 48 proc. demokratów sądzi, że zyskaliby, gdyby wygrała Kamala Harris.
Czy Harris może odeprzeć ataki Trumpa w sprawie granicy?
Sytuacja na granicy USA była jedną z największych słabości Bidena, a teraz jest także słabością Harris. Republikanie nadali jej tytuł „granicznej carycy” Bidena w związku z zadaniem, które wyznaczył jej obecny prezydent USA, czyli współpracę z krajami Ameryki Środkowej w celu wyeliminowania pierwotnych przyczyn migracji.
W ostatnich tygodniach ta kwestia została mocniej zaakcentowana w kampanii Harris, m.in. za sprawą spotu broniącego osiągnięć Harris w zakresie zapewniania bezpieczeństwa na granicy — to przesłanie, którego nie można było usłyszeć od wiceprezydent podczas jej ostatniego kandydowania do Białego Domu w 2019 r.
Harris jednocześnie promuje rozwiązania dla nieudokumentowanych imigrantów, którzy od dawna przebywają w USA, takie jak polityka wprowadzona przez Biały Dom na początku tego lata. I oczywiście planuje potępić Trumpa za „zabicie” dwupartyjnej ustawy granicznej wiosną tego roku. Zdaniem doradców kampanii to przemówi do wyborców.
Biorąc pod uwagę, że bezpieczeństwo granic jest jednym z głównych zmartwieniem Amerykanów, Harris może nie mieć innego wyboru, niż spróbować znaleźć sposób, aby słabość przekuć w zaletę. A jeśli liczba przekroczeń granicy zacznie rosnąć tej jesieni wraz z ochłodzeniem temperatur, zadanie to może stać się jeszcze trudniejsze.
Czy Harris spróbuje zdystansować się do Bidena w kwestii Izraela?
Po tym, jak protestujący zakłócili jej wiec w Michigan w tym tygodniu, a zwolennicy poprosili o prywatne spotkanie w celu omówienia zmian w polityce zbrojeniowej z wiceprezydentem, stało się jasne, że Harris nie będzie w stanie uciec od kwestii Izraela i Gazy, która podzieliła Partię Demokratyczną.
Aktywiści mają tendencję do postrzegania Harris bardziej przychylnie niż Bidena i debatują między sobą nad najlepszą drogą do wywarcia presji na Demokratów. Ale nawet podział w ruchu protestacyjnym nie powstrzyma planowanych demonstracji na Narodowej Konwencji Demokratów w Chicago ani potencjalnego powrotu niepokojów, gdy studenci uczelni wrócą w tym miesiącu do kampusów.
Harris znalazła się w politycznie trudnym położeniu. Nadal pełni urząd wiceprezydenta Bidena, nawet jeśli stara się wzmocnić poparcie wśród wyborców Demokratów. Teraz będzie musiała wybrać. Może trzymać się polityki Bidena i liczyć, że postępowe skrzydło jej partii w listopadzie spokornieje. Albo wykonać gest w kierunku arabsko-amerykańskich i młodych wyborców, którzy domagają się ograniczeń dotyczących broni wysyłanej do Izraela.
Jak Harris zareaguje na ataki Trumpa?
Trump wie, jak wysysać polityczny tlen i ucieka się do taktyki z 2016 r.: organizuje swobodne konferencje prasowe i publikuje złośliwe oświadczenia w mediach społecznościowych. Były prezydent USA i kandydat na kolejną kadencję przypuścił już serię ataków na Kamalę Harris:
Jednocześnie zespół Trumpa próbuje stworzyć spójny przekaz przeciwko Kamali Harris i Timowi Walzowi, który jest jej kandydatem na wiceprezydenta. Pod ich adresem padło już wiele krytycznych słów, Trump nazwał ich m.in. „najbardziej radykalnym lewicowym duetem w historii Ameryki”. Samą Harris obrażał, mówiąc, że jest ona osobą o „niskim IQ”, uciekł się też do ataków na tle rasowym i płciowym.
Strategia ta stała się w pełni widoczna po wywiadzie Trumpa na konferencji Krajowego Stowarzyszenia Czarnych Dziennikarzy w zeszłym tygodniu, gdzie zakwestionował czarnoskórą tożsamość Harris i równocześnie zasugerował, że została wybrana na to stanowisko tylko ze względu na mniejszościowe pochodzenie etniczne i płeć.
Sztab wyborczy Harris i innych Demokratów potępił ataki Trumpa, po czym szybko powrócił do własnego przekazu. Obóz Kamali Harris uważa, że przeciągająca się walka służyłaby bardziej interesom Trumpa niż ich. Pytanie brzmi jednak, czy Demokraci będą w stanie trzymać się tej strategii, ponieważ z Trumpem nie jest to łatwe zadanie.