Szukali pomocy w szpitalach, umierali po opuszczeniu placówki. RPP reaguje i apeluje do pacjentów

Coraz częściej w Polsce słyszymy o sytuacjach, w których pacjenci umierają krótko po opuszczeniu placówki medycznej, w której mieli uzyskać fachową pomoc. – Trudno jest mi zrozumieć, że takie sytuacje nadal mają miejsce – mówi w rozmowie z Gazeta.pl Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Co zatem powinien zrobić pacjent, który będąc w placówce medycznej, uważa, że nie otrzymał wystarczającej pomocy?

W ostatnich miesiącach odnotowano kilka przypadków zgonów, do których dochodziło krótko po opuszczeniu przez pacjenta placówki medycznej. Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec w rozmowie z nami odniósł się do tych wydarzeń i poinformował, gdzie konkretnie powinniśmy szukać pomocy, jeśli – naszym zdaniem – nie zostaliśmy odpowiednio zaopiekowani w danej placówce medycznej, a lekarz proponuje wypis ze szpitala pomimo zgłaszanych problemów ze zdrowiem.

Umierali po opuszczeniu placówki medycznej. Rzecznik Praw Pacjenta: bardzo dokładnie przyglądamy się takiej sprawie

Bartłomiej Chmielowiec w rozmowie z Gazeta.pl skomentował ostatnie doniesienia na temat śmierci pacjentów, którzy zmarli krótko po opuszczeniu placówek medycznych. Często w takich przypadkach, będąc w szpitalu, informowali bliskich, że nie otrzymali odpowiedniej pomocy medycznej.

– Trudno jest mi zrozumieć, że takie sytuacje nadal mają miejsce. Za każdym razem, kiedy widzimy, że doszło do śmierci pacjenta, bardzo dokładnie przyglądamy się takiej sprawie. Dopiero analiza całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego może pozwolić ocenić, czy doszło do naruszenia prawa pacjenta. W swoich działaniach jako Rzecznika Prawa Pacjenta zawsze koncentruję się na pacjencie, wysokiej jakości świadczeniach zdrowotnych, podnoszeniu poziomu wiedzy o prawach pacjenta oraz na ich przestrzeganiu – zapewnił rzecznik.

Część pacjentów bardzo długo czeka na pomoc już na szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR). Chmielowiec zwraca uwagę, że w tym miejscu chorzy powinni zostać szybko zaopiekowani. O kolejności przyjęcia decyduje jednak stan jego zdrowia. – Jak najszybciej po przybyciu na SOR pacjent powinien zostać poddany ocenie medycznej w celu określenia pilności jego przypadku. Następnie osobie w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego jest przydzielana jedna z kategorii w pięciostopniowej skali – kolory w kolejności od przypadków najpilniejszych: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony oraz niebieski. Kolor czerwony oznacza natychmiastowy kontakt z lekarzem, a niebieski – czas oczekiwania na pierwszy kontakt z lekarzem do 240 minut – przypomina Chmielowiec.

Rzecznik przypomina również, że „personel SOR ma obowiązek poinformować pacjenta lub osobę mu towarzyszącą o przydzielonej kategorii pilności, o liczbie osób oczekujących i o maksymalnym przewidywanym czasie oczekiwania na pierwszy kontakt z lekarzem”. – Przepisy nie określają maksymalnego czasu hospitalizacji na SOR-ze. W mojej opinii pacjent powinien przebywać na oddziale do czasu ustabilizowania funkcji życiowych, kiedy to zostanie wypisany do domu lub przyjęty na oddział szpitalny w celu dalszego leczenia – przekazał Rzecznik Praw Pacjenta.

Bartłomiej Chmielowiec przekazał nam również, co pacjent powinien zrobić, gdy uważa, że – mimo pobytu w placówce medycznej – jego zdrowie czy życie jest zagrożone. – Jeżeli na SOR-ze dochodzi do sytuacji, kiedy pomoc nie jest udzielana, każdy pacjent może liczyć na wsparcie moje oraz moich pracowników i zadzwonić na bezpłatny numer całodobowej infolinii 800 190 590, która umożliwia szybką pomoc w sytuacjach krytycznych – przypomina nam rzecznik. 

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.