Polska ma 311 szczególnie niebezpiecznych składowisk odpadów. „Zawalczymy o pieniądze na likwidację”

Będę rozmawiać z ministrem finansów o funduszach na przyszły rok na likwidację składowisk niebezpiecznych odpadów – przekazała w środę minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Przyznała, że są problemy z odblokowaniem środków na ten cel zapisanych w tegorocznym budżecie.

Szefowa MKiŚ pytana w środę przez dziennikarzy, czy znajdą się w resorcie pieniądze na likwidację składowisk niebezpiecznych odpadów, powiedziała, że „walczymy o to w kolejnej perspektywie budżetowej, czyli w budżecie na rok przyszły”. „Te pieniądze muszą się znaleźć, albo w ramach środków dostępnych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), albo w ramach zasobów budżetowych. Będę o tym rozmawiać z Ministrem Finansów niebawem” – dodała.

Minister pytana, ile środków jest potrzebnych na likwidację niebezpiecznych składowisk odpadów, odparła – że „dużo”. „Robimy w tej chwili kalkulacje. Mamy 311 szczególnie niebezpiecznych składowisk, które zagrażają środowisku i bezpieczeństwu ludności. Robimy w tej chwil globalną wycenę sprzątnięcia tych nielegalnych wysypisk. Pewnie niebawem będę w stanie podać jakąś kwotę” – wskazała Hennig-Kloska.

Wskazała, że w 2024 r. na sprzątnie składowisk, na których są niebezpieczne odpady, w budżecie zabezpieczono 150 mln zł. „Staramy się je uruchomić, ale okazuje się, że zostały zapisane tak, że potrzebujemy poprawki do ustawy, żeby móc z nich skorzystać, ale poprawka jest już w ustawie nad którą pracę kończymy na poziomie rządu. Do końca wakacji trafi ona do Sejmu (…) Mam nadzieję, że szybkie procedowanie sprawi, że w końcówce roku będziemy mogli pierwsze składowiska gotowe do sprzątnięcia, sprzątnąć” – powiedziała.

Minister dodała, że rząd popiera unijne przepisy ws. odbudowy zasobów przyrodniczych. „Musimy natomiast dzisiaj bezwzględnie walczyć na poziomie Brukseli o zabezpieczenie finansowe dla tej reformy. W naszym kraju m.in. na pierwszą fazę potrzeba powyżej 4 mld euro” – dodała, wskazując, że w przyszłej perspektywie unijnej powinny znaleźć się pieniądze na wody śródlądowe. „Mamy bardzo zły stan wód śródlądowych w wielu krajach europejskich zarówno, jeśli chodzi o poziom wody, retencję i jakość wody” – stwierdziła, wskazując, że jest to jedno z kluczowych wyzwań klimatycznych. Dodała ponadto, że bilans wodny Polski systematycznie się pogarsza.

„W ministerstwie klimatu pracujemy nad tym problemem odbudowy zasobów przyrodniczych zarówno, jeśli chodzi o zwiększenie ochrony trenów leśnych, bagien, torfowisk, mokradeł w oparciu o tereny leśne należące do Skarbu Państwa” – przekazała. Poinformowała ponadto, że trwają prace nad krajową strategią w tej sprawie. „Ona jest wpisana w Tarczę Wschód, gdzie wiele elementów w ramach tego procesu możemy zrobić” – wskazała. Tarcza Wschód to program budowy różnego rodzaju instalacji i umocnień wzdłuż polskiej wschodniej granicy, które mają znacząco zwiększyć zdolności obronne Polski w razie konfliktu. Na potrzeby obrony granicy m.in. mają zostać zaadaptowane lasy i bagna, trudne do przebycia ciężkim sprzętem.

„Budżet na ten cel jest potrzebny (na odbudowę zasobów przyrodniczych – PAP) i chcemy o to walczyć w kolejnej perspektywie unijnej, bo w trakcie kolejnej kadencji parlamentu europejskiego będziemy kształtować nowy budżet europejski i on również musi dopasować się do zmian, z którymi się zmagamy” – dodała Hennig-Kloska.

Porozumienie ws. unijnego prawa o ochronie zasobów przyrody

Ministrowie ds. środowiska państw UE zatwierdzili w poniedziałek w Brukseli porozumienie ws. unijnego prawa o ochronie zasobów przyrody. Zwolennicy nowych przepisów uważają, że pomogą one odbudować zniszczone siedliska przyrodnicze w UE. Część krytyków twierdzi, że będą one niekorzystne dla rolników.

Większość państw UE opowiedziała się za przyjęciem nowych regulacji. Przeciwko były Włochy, Węgry, Holandia, Polska, Finlandia i Szwecja, ale nie wystarczyło to, by zablokować ich wejście w życie. Belgia wstrzymała się od głosu.

Porozumienie zobowiązuje państwa członkowskie do odbudowy do 2030 roku co najmniej 30 proc. siedlisk przyrodniczych (od lasów, łąk i terenów podmokłych po rzeki, jeziora) ze stanu złego do dobrego, co najmniej 60 proc. do 2040 roku i 90 proc. do 2050 roku.

Kraje UE powinny nadać priorytet obszarom Natura 2000. Państwa członkowskie będą również musiały przyjąć krajowe plany odtworzenia, szczegółowo określające, w jaki sposób zamierzają osiągnąć te cele. Muszą też odtworzyć co najmniej 30 proc. osuszonych torfowisk do 2030 roku, 40 proc. do 2040 roku i 50 proc. do 2050 roku.

Nowe prawo przewiduje hamulec awaryjny, dzięki któremu cele dotyczące ekosystemów rolniczych mogą zostać zawieszone w wyjątkowych okolicznościach, jeżeli egzekwowanie przepisów będzie groziło poważnym zmniejszeniem powierzchni gruntów potrzebnych do produkcji żywności.

Więcej postów