Dzień przed przyjęciem przez rząd PiS projektu budżetu państwa na 2024 r. prezes NBP Adam Glapiński wysłał dwa pisma do ówczesnej minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej z informacją, jaki przewidywany zysk banku centralnego zostanie wpłacony do kasy państwa. To twarde dowody, że szef NBP poinformował o przelewie do kasy państwa najpierw kwoty od 4 do 6 mld zł, a później już konkretnie 6 mld zł. Prezes NBP nie robi w pismach żadnych zastrzeżeń, że prognoza obciążona jest dużą niepewnością, chociaż później bank używa tego argumentu, tłumacząc, dlaczego nie zrobi wpłaty. Business Insider Polska dotarł do tych dokumentów i publikujemy ich kopie.
- Business Insider Polska posiada kopie dwóch pism, jakie wysłał do minister finansów w rządzie PiS Magdaleny Rzeczkowskiej prezes NBP Adam Glapiński
- Znajduje się w nich informacja o przewidywanym zysku z NBP, jaki zostanie wpłacony do budżetu państwa w 2024 r. – padają dwie kwoty 4-6 mld zł i 6 mld zł
- Prezes Glapiński nie robi w pismach żadnych zastrzeżeń, że prognoza obciążona jest dużą niepewnością, chociaż później NBP używa tego argumentu w komunikacie
- Dzisiaj wiadomo, że ubiegły rok bank centralny zamknął rekordową stratą przekraczającą 20 mld zł, czyli nie wpłaci żadnych pieniędzy do budżetu
- Według naszych źródeł z NBP już na etapie wysyłania pism do ministra finansów niemal pewne było, że bank nie będzie miał żadnego zysku
Kwestia wyniku finansowego Narodowego Banku Polskiego za 2023 r. jest dla nowej ekipy rządzącej jednym z argumentów za postawieniem prezesa Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Posłowie Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli już w Sejmie zbierania podpisów pod takim wnioskiem.
Wśród zarzutów we wstępnym wniosku pojawił się ten o braku współpracy z ministrem finansów. Chodzi o wprowadzenie go w błąd przy opracowywaniu projektu ustawy budżetowej na 2024 r. Według autorów dokumentu Adam Glapiński udzielił bezpodstawnie informacji o prognozowanym zysku 6 mld zł, choć wiedział, że ówczesne prognozy i dane wskazywały, że bank centralny zanotuje co najmniej 17 mld zł straty.
Business Insider Polska dysponuje kopiami pism, które w sprawie przewidywanego zysku NBP, prezes Adam Glapiński wysłał do minister finansów w rządzie PiS Magdaleny Rzeczkowskiej.
Zysk widmo
Sprawa zysku NBP wywołuje polityczne emocje od kilku miesięcy. W budżecie państwa zapisano bowiem, że przelew z banku centralnego wyniesie 6 mld zł. Dzisiaj zaś wiadomo, że ubiegły rok, głównie za sprawą silnego umocnienia złotego, NBP zakończył rekordową stratą, która przekroczyła 20 mld zł. Pisaliśmy o tym w Business Insider Polska jako pierwsi już na początku grudnia, kiedy w banku przygotowano wstępną prognozę tego, jak ukształtuje się jego wynik finansowy.
Poznaliśmy kulisy tego, jak wyglądała korespondencja pomiędzy prezesem NBP Adamem Glapiński a minister finansów w rządzie PiS Magdaleną Rzeczkowską.
Projekt budżetu państwa na 2024 r. Rada Ministrów przyjmowała na posiedzeniu 24 sierpnia 2023 r. Dzień wcześniej szef banku centralnego poinformował w lakonicznym piśmie adresowanym do minister finansów, na jaki przelew może liczyć.
„Uprzejmie informuję, że przewidywana wpłata do budżetu z zysku NBP w przyszłym roku (2024 r. – red) wyniesie 4 do 6 mld PLN” – czytamy w piśmie, którego kopię posiada Business Insider Polska.
W projekcie ustawy resort finansów wpisał jednak okrągłą kwotę 6 mld zł. Dlaczego? Bo jeszcze tego samego dnia, czyli 23 sierpnia ub.r. prezes Adam Glapiński wysyła do Magdaleny Rzeczkowskiej drugie pismo.
„Uprzejmie informuję, że przewidywana wpłata z zysku NBP w przyszłym roku wyniesie 6 mld PLN” — precyzuje w kolejnym liście szef NBP.
Taka kwota ostatecznie została wpisana po stronie dochodów niepodatkowych w budżecie państwa. Ta sama kwota jest też w projekcie ustawy budżetowej, który rząd Donalda Tuska przyjął 19 grudnia 2023 r.
Na zdjęciach zanonimizowaliśmy nazwisko urzędnika Ministerstwa Finansów, który wciąż pracuje w resorcie.
NBP tłumaczy się
Już w połowie stycznia tego roku wysłaliśmy do banku centralnego konkretne pytania m.in. w sprawie pism, jakie wysłał prezes Glapiński, skąd wzięły się dwie różne kwoty oraz czy prognoza, którą otrzymało ministerstwo powstała na jego wniosek, czy inicjatywa wyszła z banku centralnego. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jednak 21 lutego br. NBP wydał komunikat zatytułowany „Wyjaśnienie dotyczące szacunku wyniku finansowego NBP – wobec ataków politycznych na Narodowy Bank Polski”.
Tam zaś odnosi się do kwestii wyniku finansowego. Bank centralny tłumaczy, co ma na niego największy wpływ. NBP odnosi się też do sprawy informowania ministra finansów o potencjalnym zysku.
„Zgodnie z przyjętą od wielu lat i kadencji praktyką kolejnych prezesów NBP, w ramach prac nad aktualizacją dochodów budżetu państwa czy też ustawy budżetowej kolejni ministrowie finansów przesyłają do NBP zapytania dotyczące planowanego wyniku finansowego za rok. Takie też zapytanie Bank otrzymał po raz ostatni w sierpniu 2023 r. Wówczas oszacowany dodatni wynik finansowy w wysokości ok. 6 mld zł został zapisany w projekcie budżetu z zastrzeżeniem, że »jest obciążony dużą niepewnością« na co zawsze wskazuje zarówno Narodowy Bank Polski, jak i Ministerstwo Finansów” – czytamy w komunikacie NBP (pisownia oryginalna).
Faktycznie, w uzasadnieniu do projektu ustawy budżetowej, w wyjaśnieniu dotyczącym zysku z banku centralnego znajduje się konkretne zastrzeżenie.
„Należy jednak zaznaczyć, że wykonanie planowanego wyniku finansowego NBP obciążone jest dużą niepewnością” – czytamy w dokumencie przygotowanym przez urzędników resortu finansów.
W pismach od prezesa NBP Adama Glapińskiego, wbrew komunikatowi, który wydał bank centralny, nie ma jednak słowa o takim zastrzeżeniu, a jest jedynie sucha informacja, ile wyniesie przewidywana wpłata z zysku.
Prawdą jest natomiast, że w poprzednich latach, ministrom finansów także w rządzie PO-PSL, zdarzało się – na podstawie prognoz banku centralnego – wpisywać konkretne kwoty wpłaty z zysku.
Celem NBP nie jest jednak wypracowywanie jak najlepszych wyników finansowych, żeby dzielić się nimi z rządem. Co więcej, jeśli bank centralny poniesie stratę, to nie jest ona szczególnym problemem. Ujemny wynik finansowy jest zapisywany i akumuluje się w pozycji sprawozdania: „strata z lat ubiegłych”.
Adam Glapiński kontra Donald Tusk
W komunikacie NBP jest też zarzut wobec gabinetu Donalda Tuska i Sejmu, który uchwalił ustawę budżetową z nadal zapisanym w niej zyskiem w wysokości 6 mld zł.
Bank centralny twierdzi, że o możliwości „wystąpienia ujemnego wyniku finansowego było powszechnie wiadomo przez kolejne miesiące, począwszy od września, a już formalnie co najmniej od 11 grudnia ubiegłego roku, gdy ogólnopolskie media informowały o zatwierdzeniu planu finansowego NBP na rok 2024″.
„Jednak Minister Finansów rządu utworzonego 13 grudnia 2023 r. nie zapytał NBP o aktualny przewidywany wynik, mimo otwartości banku na współpracę, wielokrotnie deklarowanej” – czytamy w komunikacie NBP.
„Ku zdziwieniu analityków 19 grudnia ub. roku nowy rząd przyjął projekt budżetu z zapisem o wpłacie z zysku NBP w wys. 6 mld zł. Umieszczenie w projekcie szacunku z sierpnia 2023 r. w związku z wiedzą Ministra Finansów na temat zaistniałych i niezależnych od NBP czynników rynkowych, a także zmiennego charakteru szacunków nt. wyniku finansowego NBP należy uznać za co najmniej zaskakujące” – dodają jego autorzy.
Bank centralny zwraca też uwagę, że przed uchwaleniem przez Sejm budżetu, 8 stycznia br. pojawiła się opinia do projektu ze strony Rady Polityki Pieniężnej, a w niej napisano wprost, że „nie przewiduje się wpłaty zysku z NBP w 2024 r.”.
Według naszych informatorów zbliżonych do banku centralnego już w momencie, kiedy Adam Glapiński wysyłał pismo do minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej, czyli pod koniec sierpnia 2023 r., miał wiedzę, że żadnego zysku NBP nie wpłaci do budżetu. Źródło Business Insider Polska twierdzi, że tak przynajmniej miało wynikać z kwartalnych sprawozdań finansowych banku.
Pośrednio potwierdza to sam NBP w swoim komunikacie, gdzie wskazuje, że powszechnie było wiadomo od września o „możliwości wystąpienia ujemnego wyniku finansowego”. To zaś oznaczałoby, że także rząd Mateusza Morawieckiego, który przyjmował projekt 28 września 2023 r. – po opiniowaniu dokumentu przez Radę Dialogu Społecznego – nie powinien w nim uwzględniać kwoty 6 mld zł z NBP.
Członkowie RPP chcą wyjaśnień
Sprawa wyniku finansowego NBP budzi emocje nie tylko w nowej ekipie rządzącej, ale także w Radzie Polityki Pieniężnej. Trzech członków tego ciała: Joanna Tyrowicz, Przemysław Litwiniuk i Ludwik Kotecki, złożyło wniosek do Adama Glapińskiego, który oprócz bycia prezesem banku centralnego, jest także przewodniczącym RPP, aby do 28 marca zwołał specjalne posiedzenie rady.
W piśmie uzasadniającym spotkanie RPP czytamy o „ujawnionych” przez członków zarządu NBP informacjach o „istotnych problemach w procesie rzetelnego sporządzenia i oceny rocznego sprawozdania finansowego NBP za 2023 r., w tym braku wyjaśnień niektórych wątpliwości i przedstawienia stosownych wyjaśnień”.
Trójka członków RPP chce, aby w spotkaniu wzięli udział przedstawiciele zarządu banku centralnego oraz biegły rewident. Dokumenty za 2022 r. były przedmiotem badania audytorów z KPMG.
Strata goni stratę
Po tłustych latach, w których bank centralny robił duże przelewy na budżetowe rachunki, teraz przyszedł chudy okres. Za rządów PiS przelewy do budżetu wyniosły przeszło 43 mld zł. Tylko za czasów Adama Glapińskiego jako prezesa NBP było to w sumie ponad 35 mld zł.
Głównym czynnikiem, który spowodował rekordowe straty NBP, było silne umocnienie naszej waluty w ub.r. Złoty do euro zyskał ponad 7 proc., a do dolara aż przeszło 10 proc.
Dla kształtowania się zysku NBP kluczowy jest zaś konkretny kurs, bo z ostatniego dnia roboczego roku.
Jak dużą zmiennością charakteryzuje się wynik finansowy, widać było w ostatnich latach. W 2021 r. bank centralny osiągnął rekordowy zysk i w kolejnym roku zrobił największą wpłatę do budżetu w historii w wysokości 10,4 mld zł. Co ciekawe, minister finansów na etapie pisania projektu wpisał do budżetu z tego tytułu kwotę wielokrotnie niższą, bo zaledwie 844 mln zł.
Kiedy NBP miał wysoki zysk, prezes Glapiński komentował to, mówiąc: „mamy wielki sukces”.
Jednak już w 2022 r. NBP miał z kolei gigantyczną stratę, która wyniosła niemal 17 mld zł i do publicznej kasy nic nie trafiło. To był rok, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, wystrzeliła inflacja, stopy procentowe w Polsce i innych gospodarkach zaczęły gwałtownie iść w górę i gigantyczne straty notowały największe banki centralne świata. Straty to efekt osłabienia walut czy gwałtownej przeceny obligacji rządowych, w które inwestowane są rezerwy.
Źródło: businessinsider.com.pl