Europoseł KO o nagraniach z udziałem Donalda Tuska. „Panowie z PiS-u nie mogą wytrzymać”

niezależny dziennik polityczny

— One zostały opublikowane dlatego, że panowie z PiS-u i okolic PiS-u nie mogą po prostu wytrzymać. Oni dyszą, jak słyszą czyjeś podsłuchy, oni kochają podsłuchiwać ludzi, zastanawiać się jak wygląda życie prywatne i prywatne rozmowy najważniejszych polityków — mówił w poniedziałek w programie „Onet Rano.” europarlamentarzysta z Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz, odnosząc się do upublicznionych przez Telewizję Republika nagrań rozmów Donalda Tuska z Romanem Giertychem. Zdaniem polityka, sprawa ta powinna doprowadzić do likwidacji CBA, które „służyło działaniom politycznym”.

Arłukowicz pytany był o udostępnione przez Telewizję Republika nagrania rozmów Donalda Tuska z Romanem Giertychem. Polityk stwierdził, że w opublikowanych taśmach nie powiedziano nic oburzającego.

— Oburzające jest coś innego. One zostały opublikowane dlatego, że panowie z PiS-u i okolic PiS-u nie mogą po prostu wytrzymać. Oni dyszą, jak słyszą czyjeś podsłuchy, oni kochają podsłuchiwać ludzi, zastanawiać się jak wygląda życie prywatne i prywatne rozmowy najważniejszych polityków — mówił polityk. Jak zaznaczył, problemem nie jest treść rozmów, a to, w jaki sposób znalazły się one w rękach „pseudopatriotycznych pseudodziennikarzy, którzy licytowali się przez cały weekend, kto pierwszy je opublikuje”.

— Mnie interesuje to, w jaki sposób te nagrania znalazły się w rękach tych – w mojej ocenie – nieodpowiedzialnych ludzi i jak przez tyle lat one funkcjonowały w rękach ludzi, o których nie wiemy nic — mówił. Dodał, że jego zdaniem kwestia ta stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. — Mamy do czynienia z sytuacją, w której podsłuchy najważniejszego wówczas człowieka w Europie krążą w rękach ludzi skrajnie nieodpowiedzialnych — stwierdził.

Europoseł oczekuje od służb konkretnych działań. Mówi o likwidacji CBA

Polityk zaznaczył, że oczekuje od ABW i prokuratury, że przeprowadzą osobne śledztwo, które wyjaśni, w jaki sposób dziennikarze otrzymali te materiały. — Mieliśmy informacje, składane pod przysięgą, że materiały, które uzyskano w przebiegu pracy Pegasusa, zostały zniszczone. Jak się okazuje, nie zostały zniszczone. Nie chciałbym być w skórze tych, którzy nie wytrzymali temperatury politycznej i postanowili upublicznić nic niewnoszącą rozmowę między Tuskiem a Giertychem, bo ci ludzie prędzej czy później odpowiedzą za to, w jaki sposób i dlaczego upublicznili dane, w mojej ocenie pochodzące ze śledztwa. Ludzie, którzy im je dostarczyli, też poniosą pełną odpowiedzialność — zaznaczył.

Podkreślił także, że nie ma wątpliwości, że „księgozbiory nagrań z Pegasusa” są w czyichś rękach, jednak nie wiadomo obecnie w czyich. Dodał, że sprawa ta jest wskazaniem do likwidacji CBA. — Ta służba służyła działaniom politycznym, a ci ludzie, którzy tę służbę budowali, nie mieli jako głównego celu łapania przestępców, mieli cel polityczny formacji rządzącej, wtedy PiS-u — stwierdził.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*