Walka o marszałkowskie fotele. W tle handel stołkami i ustawami

niezależny dziennik polityczny

Rządzący przymierzają się do trudnych negocjacji ws. nowej umowy koalicyjnej, która ma objąć rotację marszałków Sejmu i Senatu. Na stole są różne scenariusze, także taki, że Szymon Hołownia marszałkiem pozostanie. A im dłuższe rozmowy, tym trudniej będzie uchwalić kluczowe ustawy, także te dotyczące spraw gospodarczych.

O tym, że obowiązująca do tej pory umowa koalicyjna pomiędzy KO, Polską 2050, PSL a Lewicą wymaga renegocjacji po wyborach prezydenckich, mówią już w zasadzie wszystkie ugrupowania. – Punktem wyjścia muszą być rzeczy programowe. Czas się zmienił, zmieniły się priorytety, to normalnie, że po cyklu wyborczym i na półmetku kadencji pewne kwestie trzeba przedyskutować. Na tej bazie będzie całościowa umowa, także personalna – mówi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej z Polski 2050.

Czarzasty za Hołownię?

Jednym z kluczowych punktów umowy koalicyjnej jest wymiana marszałków obu izb parlamentu. W przypadku marszałka Sejmu sytuacja wydaje się klarowna – w listopadzie Szymona Hołownię zastąpić ma lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Sam Hołownia deklaruje, że jest gotów ustąpić z fotela marszałka oraz zapewnia, że nie interesują go scenariusze, o których się spekuluje – wejście do rządu w funkcji wicepremiera, zostanie wicemarszałkiem Sejmu czy nawet rzecznikiem rządu.

Ale sytuacja nie jest taka prosta i – jak słyszymy – w samej Polsce 2050 politycy dopuszczają różne warianty, z pozostawieniem Hołowni na obecnym stanowisku włącznie.

– Choć na pewno nikt nie będzie siadał do tych negocjacji z nastawieniem „marszałek albo śmierć”. Marszałek jest na stole, ale w pierwszej kolejności interesuje nas rozmowa programowa. Na bazie tego będziemy dopasowywać podział stołków, który dodatkowo powinien odzwierciedlać siłę koalicjantów – przekonuje kolejny rozmówca z ugrupowania Szymona Hołowni.

Nie ulega wątpliwości, że przyszłość lidera Polski 2050 będzie ściśle uzależniona od tego, czy i jak koalicjanci dogadają się w zakresie rekonstrukcji rządu.

„Na pewno tego nie odpuścimy”

Pryncypialnie do sprawy rotacji marszałka Sejmu podchodzi Lewica. – Na pewno tego nie odpuścimy. Brak rotacji marszałka Sejmu potraktujemy jako zerwanie umowy koalicyjnej – zapewnia jej działacz.

Tyle że wstawienie na fotel marszałka Włodzimierza Czarzastego może być dla Lewicy kosztowne w innych obszarach, zwłaszcza rządowych. – Nie może być tak, że najmniejszy z koalicjantów ma marszałka Sejmu, wicepremiera i czterech ministrów – przekonuje rozmówca z koalicji.

Obaj politycy – Hołownia i Czarzasty – mają przed sobą jeszcze jedno wyzwanie w postaci wyborów władz partii, planowanych na jesień, a więc wtedy, gdy miałoby dojść także do rotacji na fotelu marszałka Sejmu. – Wybory w Polsce 2050 mają być na jesieni, ale być może będzie decyzja o ich przyspieszeniu – mówi jeden z działaczy tej partii.

Zapewnia jednak, że „nic nie będzie robione w kontrze do Szymona”. – Musimy wymyślić model, który będzie działał przez najbliższe 2,5 roku – przekonuje. W przypadku Włodzimierza Czarzastego istotne jest to, czy wybory w partii wypadną przed czy po rotacji na funkcji marszałka. – Na pewno łatwiej mu będzie utrzymać władzę w partii, jeśli będzie występował z pozycji marszałka Sejmu. A jako że to on układa kalendarz partyjny, to nie powinien mieć z tym problemu – ocenia polityk koalicji.

Wewnętrzna rotacja w Senacie

Nieco inna sytuacja jest w Senacie. Tu także – zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej – w listopadzie powinno dojść do wymiany, ale nie wiadomo, czy tak się stanie.

Ten fotel przysługuje na mocy umowy koalicyjnej KO, więc zmiana miałaby charakter wewnętrzny. Dziś marszałkiem jest Małgorzata Kidawa Błońska. Od naszych rozmówców z KO słyszymy, że kilku polityków miałoby apetyt na tę funkcję. Wymieniają: Tomasza Grodzkiego, marszałka poprzedniego Senatu, a obecnie szefa senatorów KO w klubie parlamentarnym tego ugrupowania, Rafała Grupińskiego, wicemarszałka Senatu oraz senatorów Sławomira Rybickiego i Grzegorza Schetynę.

Dwaj pierwsi senatorowie, pytani przez nas, nie mówią „nie”, choć podkreślają, że to decyzja szefa KO. Jeden z polityków Koalicji sugeruje, że ewentualna zmiana może być powiązana z rekonstrukcją w rządzie i przejściem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na fotel ministra kultury.

Ale jak słyszymy od naszych rozmówców, na dziś najbardziej prawdopodobny jest wariant, że do zmiany mimo wszystko nie dojdzie i wszystko zostanie po staremu. Chyba że okaże się, że renegocjacja umowy koalicyjnej pójdzie dużo dalej, niż można się spodziewać. – Gdyby się okazało, że jednak Hołownia zostałby na fotelu marszałka, to wtedy trzeba by oddać Lewicy fotel marszałka w Senacie, czyli Kidawę-Błońską zastąpiłaby Magdalena Biejat – zauważa jeden z naszych rozmówców.

Ustawy czekają. „Pół roku, by coś realnie zrobić”

Szybkie ułożenie się koalicji na nowo w parlamencie będzie kluczowe do tego, by w miarę szybko ruszyć z procedowaniem ważnych dla tego obozu – lub przynajmniej jego części – ustaw.

– Mamy jakieś pół roku, by coś realnie zrobić – stwierdza nasz koalicyjny rozmówca, sugerując, że potem na horyzoncie pojawi się już kolejna kampania parlamentarna.

Kto wie, czy ten czas nie będzie jednak krótszy, bo jeśli wygra Karol Nawrocki, część z ustaw koalicja być może będzie próbowała uchwalić, jeszcze zanim z urzędu prezydenta odejdzie Andrzej Duda (jego kadencja mija 6 sierpnia).

Kolejka ustaw do uchwalenia wydłuża się. Wśród nich są te dotykające spraw gospodarczych. Choćby we wtorek rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi, który zakłada „repolonizację” procedury zamówień publicznych.

Projekt ustawy pozwoli zleceniodawcy całkowicie wykluczyć firmy 'państw trzecich’ z postępowania. To będzie decyzja zamawiającego, działającego w imieniu Polski lub polskiej firmy, czy dopuści do realizacji danego zamówienia wykonawcę spoza UE – tłumaczył premier Donald Tusk.

Polska 2050 liczy z kolei, że odblokują się prace nad projektem ustawy, który ma doprowadzić do odpolitycznienia czy profesjonalizacji kadr zarządzających w spółkach Skarbu Państwa.

Na swoją kolej czekają też ustawy z pęczniejącego pakietu deregulacyjnego, rodząca się w bólach ustawa wiatrakowa czy bardzo ważny dla wymiaru sprawiedliwości projekt Ministerstwa Sprawiedliwości, który ma uregulować status neosędziów.

Ale są też ustawy natury światopoglądowej – do rozstrzygnięcia zostało, co z liberalizacją aborcji oraz związkami partnerskimi. To kwestie sporne głównie na linii PSL-Lewica, choć w sprawach aborcji rysuje się tu porozumienie zakładające przywrócenie kompromisu aborcyjnego w dawnym wydaniu, autorstwa PSL, w zamian za dekryminalizację aborcji, za czym optują Lewica i KO.

Źródło: money.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*