LIKWIDACJA POLSKICH KOPALŃ JESZCZE PRZED 2035? POWODEM UNIJNE ROZPORZĄDZENIE

Unijne rozporządzenie dotyczące emisji metanu będzie miało poważne konsekwencje dla polskich kopalń. Wprowadzono w nim bardzo surowe limity – najpierw 5 ton metanu na 1000 ton węgla, a później 3 tony – podczas gdy obecnie średnia emisja w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej wynosi 6 ton na 1000 ton wydobytego węgla. Polska przygotowuje się do wprowadzenia tych przepisów do swojego systemu prawnego – informuje portal WNP.

Ministerstwo Przemysłu przygotowało już tzw. małą nowelizację Prawa geologicznego i górniczego, która ma umożliwić wdrożenie unijnych regulacji metanowych. Nowe przepisy przewidują, że nadzór nad przestrzeganiem limitów emisji sprawować będzie prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Projekt nowelizacji został zatwierdzony przez rząd w drugiej połowie kwietnia i stanowi pierwszy krok w kierunku pełnego dostosowania prawa krajowego do unijnych wymagań. Kolejna faza reformy ma być szeroko konsultowana i obejmować całościowe wdrożenie regulacji – przypomina w środę serwis WNP.

Rozporządzenie unijne, które zaczęło obowiązywać 4 sierpnia 2024 roku, ma na celu ograniczenie emisji metanu w sektorach węglowym, gazowym i naftowym w całej Unii Europejskiej.

“W ubiegłym tygodniu Sejm miał się zająć nowelizacją ustawy Prawo geologiczne i górnicze” – powiedział portalowi WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80.

Ziętek podkreślił, że nowe przepisy są wyjątkowo szkodliwe dla polskiego górnictwa, ponieważ nakładają “niezwykle restrykcyjne normy emisji metanu”, które będą stopniowo zaostrzane – od 2027 roku limit ma wynosić 5 ton, a od 2031 roku już tylko 3 tony na 1000 ton wydobycia. Obecnie średnia emisja w kopalniach PGG przekracza te normy.

Ziętek wskazuje, że w niektórych zakładach sytuacja jest jeszcze trudniejsza – przykładowo kopalnie Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła emitują po około 15 ton metanu na 1000 ton węgla, a kopalnia Sośnica – aż 17 ton.

Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Emisje sięgają tam średnio 12 ton na 1000 ton węgla. Choć JSW na razie nie podlega nowym limitom, nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądała po 2030 roku. Zdaniem Ziętka, regulacje metanowe mogą doprowadzić do zamknięcia wszystkich polskich kopalń na długo przed 2035 rokiem.

Unijni urzędnicy uzasadniali nowe prawo koniecznością drastycznego ograniczania emisji, a kary za jej przekroczenie mają być wyjątkowo dotkliwe, by skutecznie zniechęcać do łamania przepisów. Dla polskiego górnictwa może to oznaczać poważne konsekwencje.

Ziętek zwrócił również uwagę na globalny kontekst: “Polska mniej więcej w ciągu roku wydobywa tyle węgla, ile na całym świecie wydobywa się w ciągu jednego dnia”, a mimo to to właśnie polskie wydobycie będzie objęte restrykcjami. Dodał, że choć węgiel koksowy uznany jest przez UE za surowiec krytyczny, to narzucane przepisy mogą doprowadzić do jego eliminacji z europejskiego rynku wewnętrznego.

Podobnego zdania jest również były prezes Kopeksu, Marian Kostempski, który stwierdził: “Na pewno to nie pomoże polskiemu górnictwu, a część kopalń może mieć z tego tytułu znaczne problemy”.

Prezes Wyższego Urzędu Górniczego, Piotr Litwa, zaznaczył, że nowe przepisy powinny być poddane szczegółowej analizie, szczególnie pod kątem ich wpływu na przedsiębiorców. Wyraził też wątpliwości wobec automatycznego karania za przekroczenie limitów emisji. Jego zdaniem, należy przede wszystkim wspierać kopalnie we wdrażaniu nowych technologii zmniejszających emisję, zamiast skupiania się na zachętach.

Rozporządzenie zobowiązuje do inwentaryzacji i opomiarowania źródeł emisji metanu, także tych historycznych. Według Litwy generuje to ogromne koszty, zwłaszcza że w wielu przypadkach emisje z nieczynnych obiektów są minimalne. Choć regulacje dopuszczają zakończenie monitorowania, jeśli przez kilka lat nie będzie emisji, to do tego momentu obowiązek opomiarowania musi być spełniony.

Więcej postów

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*