Następnie protodiakon [honorowy tytuł w Kościele katolickim, przyznawany najstarszemu kardynałowi diakonowi] stanie na centralnym balkonie Bazyliki św. Piotra i ogłosi: Habemus papam — mamy papieża.
Głosowanie odbywa się po burzliwym tygodniu, który ujawnił podziały w globalnym Kościele pod rządami papieża Franciszka, naznaczonym głębokimi sporami między postępowymi duchownymi a tymi, którzy opierają się zmianom.
Od śmierci Franciszka kardynałowie zbierali się w sterylnej sali konferencyjnej w Watykanie. Służyło to jako okazja do lobbowania na rzecz preferowanych kandydatów, tworzenia bloków wyborczych i, bardziej prozaicznie, do wzajemnego poznania się — to z kolei coś, czego niewielu miało okazję doświadczyć od czasu, gdy zmarły papież ograniczył regularne spotkania i znacznie rozszerzył globalny zasięg kardynałów.
Jak poinformowali w środę informatorzy POLITICO, podczas ostatnich kilku zgromadzeń generalnych nasiliły się nastroje poparcia dla kandydata kontynuującego politykę Franciszka, który będzie obstawał przy polityce tolerancji wobec osób LGBTQ+ i innych marginalizowanych grup, a co może ważniejsze, da większą swobodę duchownym z globalnego południa, gdzie liczba członków Kościoła szybko rośnie.
Pojawiły się nazwiska faworytów — które należy traktować z dużą dozą ostrożności.
Jednym z nich jest maltański kardynał Mario Grech, który przewodniczył tzw. synodom, organom konsultacyjnym mającym na celu przekazanie większej władzy w codziennym podejmowaniu decyzji kościelnych świeckim, kobietom i małym kościołom peryferyjnym.
Kolejnym jest kardynał Robert Prevost, Amerykanin, który służył zarówno w Ameryce Łacińskiej, jak i w Rzymie, i jest uważany za potencjalnego budowniczego mostów między przeciwnymi frakcjami.
Na początku tego tygodnia Prevost wygłosił przemówienie, w którym wezwał do większego udziału w wyborze biskupów, którzy zazwyczaj są wybierani przez papieża spośród lokalnych konferencji duchownych. Według jednego z kardynałów, z którym rozmawiało POLITICO, jest to kluczowe żądanie grup protestujących przeciwko nadużyciom duchownych.
„Na razie nie widać oznak konsensusu”
Ten impuls pojawia się w momencie, gdy gwiazdy wcześniejszych faworytów tracą na blasku. Należy do nich sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej Pietro Parolin, zatwardziały dyplomata watykański, który zbudował szeroką koalicję wśród duchownych pragnących bardziej reformatorskiego podejścia do papiestwa, które zachowałoby instytucje Kościoła bez całkowitego zerwania z radykalizmem Franciszka.
W okresie lobbingu przed konklawe nie zabrakło zwrotów akcji. Giovanni Angelo Becciu, niegdyś szef sztabu Stolicy Apostolskiej, wycofał się z konklawe w związku z wyrokiem skazującym z 2023 r. za oszustwo związane z londyńską nieruchomością, w które zaangażowane były fundusze watykańskie.
Niektóre epizody miały charakter bardziej komiczny niż dramatyczny. Jak twierdzi cytowany powyżej kardynał, jeden z kardynałów nie potrafił znaleźć swojego miejsca podczas zgromadzeń ogólnych i za każdym razem siadał gdzie indziej.
Przy odrobinie szczęścia kardynałom łatwiej będzie wybrać nowego papieża niż temu zdezorientowanemu staremu duchownemu znaleźć swoje krzesło. Jednak na razie nie widać oznak konsensusu: po pierwszym głosowaniu w środę, po dłuższym niż oczekiwano, trzygodzinnym oczekiwaniu, niebo nad Rzymem zasnuł tylko czarny dym.
Dodaj komentarz