Wraca pomysł, by spółki Skarbu Państwa inwestowały w zbrojeniówkę. Tym razem w sprawę może być zaangażowane PZU. Z kolei w PGZ rozważane jest utworzenie nowego funduszu inwestycyjnego.
– Jeśli serio potraktujemy kwestie bezpieczeństwa, obrony, inwestycji w przemysł obronny, to będzie to zmieniało pozycję i możliwości Europy w konfrontacji z największymi wyzwaniami i zagrożeniami – mówił w lutym premier Donald Tusk podczas swojej wizyty w Berlinie. Jednak do tej pory jego rząd w tej kwestii inwestycji nie zrobił wiele. Ale koncepcji jest kilka.
PGZ ma inwestować w amunicję
W uproszczeniu można napisać, że inwestycje w zwiększanie mocy zbrojeniowych mogą być przeprowadzone na dwa sposoby. Pierwszym są udzielane przez państwo wieloletnie i duże kontrakty. Spółka, wiedząc, że będzie dostarczać dany sprzęt przez kolejnych np. siedem lat, może sobie pozwolić na inwestycje. Z takim zamysłem pod koniec grudnia resort obrony podpisał z Polską Grupą Zbrojeniową kontrakt na dostawę amunicji artyleryjskiej 155 mm. Jego wartość to ponad 10 mld zł, a do 2029 r. konsorcjum spółek PGZ ma dostarczyć ok. 285 tys. sztuk tego rodzaju pocisków. – Nam się po prostu opłaca stworzenie własnych mocy produkcyjnych, bo w ten sposób wypracujemy większy zysk – mówi nasz rozmówca z PGZ. Problem w tym, że na razie żadnych konkretów, jeśli chodzi o zwiększanie zdolności Grupy do produkcji amunicji, nie ma. Obecne zdolności to mniej niż 30 tys. sztuk rocznie, ale to i tak opiera się w dużej mierze na importowanych komponentach.
Spółki Skarbu Państwa sfinansują rakiety?
Drugim sposobem jest zaangażowanie kapitałowe z zewnątrz, które pozwoliłoby na realizację inwestycji. Najbardziej oczywistym sposobem byłoby znalezienie drogi na dofinansowanie zbrojeniówki poprzez Ministerstwo Aktywów Państwowych, które jest formalnym właścicielem PGZ. O to, czy takie środki w MAP są zarezerwowane, spytaliśmy we wtorek, ale do zamknięcia tego wydania „Rz” nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jednak w obecnej ekipie rządzącej są też inne pomysły. Pierwszy to zaangażowanie w te inwestycje innych spółek Skarbu Państwa. Warto przypomnieć, że już rok temu KGHM informował, że „spółki z Grupy Kapitałowej KGHM podpisały umowę dotyczącą strategicznej współpracy ze spółkami z Grupy Kapitałowej PGZ. Umowa określa możliwe obszary wspólnych działań m.in. przy realizacji projektów badawczo-rozwojowych, produkcyjnych i handlowych. Jako priorytetowy wskazano obszar amunicyjno-rakietowy”. – KGHM to jeden z filarów bezpieczeństwa surowcowego kraju. Produkujemy miedź i metale, które mają kluczowe znaczenie w energetyce czy elektronice, znajdując też zastosowanie w branży zbrojeniowej. Współpraca z PGZ – liderem polskiego sektora zbrojeniowego, otwiera nowe możliwości dla synergii naszych działań i umożliwi ściślejszą współpracę także między spółkami należącymi do naszych grup kapitałowych – mówił ówczesny prezes KGHM Tomasz Zdzikot, który wcześniej podczas rządów PiS był m.in. wiceministrem obrony.
Jednak z tamtych deklaracji niewiele wynikło, a zarówno PGZ, jak i KGHM dotknęły zmiany kadrowe w związku ze zmianą rządu. Teraz mówi się o tym, że KGHM mogłoby się zaangażować we współpracę z innymi podmiotami ze zbrojeniówki. W otoczeniu premiera Donalda Tuska pojawił się także pomysł, by w tego typu inwestycje zaangażować inne spółki Skarbu Państwa – np. PZU. Miesiąc temu w tej sprawie odbyło się nawet spotkanie z udziałem przedstawicieli ubezpieczyciela, ale sprawa na razie nie ruszyła do przodu. Spółka nie odpowiedziała na nasze pytania.
ARP bardziej zbrojeniowa?
W inwestycje w zbrojeniówkę mocniej może zostać zaangażowana Agencja Rozwoju Przemysłu, która jest właścicielem prawie 30 proc. akcji PGZ. W ubiegłym roku agencja stała się też większościowym udziałowcem spółki Polska Amunicja, która jest obecnie zaangażowana w rozmowy z Agencją Uzbrojenia dotyczące dostaw amunicji dużego kalibru.
PGZ z nowym funduszem
Z kolei w Polskiej Grupie Zbrojeniowej pojawił się pomysł, by stworzyć fundusz, który umożliwiałby zakupy albo inwestycje np. w spółki zaangażowane w dostarczanie komponentów do produktów PGZ albo rozwijające nowe, innowacyjne rozwiązania w tej branży. – PGZ jest otwarta na propozycje dotyczące wykorzystania MS TFI (podmiot w 100 proc. zależny od PGZ SA – red.) jako funkcjonującego i doświadczonego towarzystwa funduszy inwestycyjnych do utworzenia nowego funduszu – wyjaśnia Beata Perkowska, szefowa departamentu komunikacji i marketingu. – Jednakże w ocenie PGZ przed takimi decyzjami konieczne jest sporządzenie kompletnej strategii (koncepcji nowego funduszu) przez MS TFI, z której będzie wynikał sposób korzystania przez PGZ i spółki Grupy PGZ z korzyści płynących z działalności takiego funduszu, a także niezbędne jest pozyskanie inwestorów zewnętrznych, którzy zapewniliby odpowiedni poziom środków finansowych przeznaczonych na działalność inwestycyjną takiego funduszu. Działania w powyższym zakresie leżą po stronie MS TFI – dodaje. W taki fundusz mogłyby właśnie inwestować m.in. spółki Skarbu Państwa.
Potrzebna ustawa o potencjale obronnym
Obecnie jednak żadna z powyższych koncepcji nie jest na etapie realizacji i nie ma jasności, czy i która z nich się tego doczeka. – Uważam, że na inwestycje w zbrojeniówkę powinien być przeznaczony miks środków publicznych i prywatnych. Ale wszystkie te podmioty muszą w tym widzieć szansę biznesową, a nie po prostu traktować te inwestycje jako wyrzucone środki. Taka inwestycja powinna się zwrócić po pięciu latach, a potem zarabiać – tłumaczy Przemysław Kowalczuk, były wiceprezes Mesko, spółki, która wchodzi w skład PGZ i produkuje m.in. zestawy przeciwlotnicze Piorun.
Na brak systemowego rozwiązania inwestycji w zbrojeniówkę wielokrotnie zwracał uwagę były szef Inspektoratu Uzbrojenia generał rezerwy Adam Duda. – Inwestowanie w przemysł zbrojeniowy nie jest w obecnym stanie prawnym zadaniem Ministerstwa Obrony Narodowej. Jestem zwolennikiem uchwalenia ustawy o potencjale obronnym, która by jasno wskazywała, który minister jest odpowiedzialny za przemysł zbrojeniowy. To wymaga stworzenia określonych ram prawnych – mówi doświadczony wojskowy finansista.