Polska armia zainteresowana jest pozyskaniem nowoczesnej amunicji precyzyjnego rażenia kal. 155 mm. To broń pozwalająca dokonać niezwykle precyzyjnych uderzeń na odległość dziesiątek kilometrów od jej operatora. Jej cena jest jednak znacznie większa niż w przypadku konwencjonalnej amunicji kal. 155 mm.
Amunicja precyzyjna kal. 155 mm dla artylerzystów
19 lipca 2024 roku Agencja Uzbrojenia (AU) opublikowała informację o zamiarze przeprowadzenia wstępnych konsultacji rynkowych. Z komunikatu Agencji Uzbrojenia możemy się dowiedzieć, że przedmiotem zainteresowania jest amunicja precyzyjnego rażenia 155 mm (APR 155) dla polskich haubic samobieżnych. Mówimy więc o pociskach, które będą wystrzeliwane z polskich Krabów oraz K9.
Wstępne konsultacje rynkowe są pierwszym etapem standardowego procesu pozyskiwania uzbrojenia dla Wojska Polskiego. Agencja Uzbrojenia przed większością zakupów musi oficjalnie otrzymać potwierdzenie specyfikacji i możliwości kupna produktów firm zbrojeniowych. Jak czytamy w notce AU, oferenci mają czas na przesłanie informacji na temat proponowanej amunicji precyzyjnej do 31 sierpnia. Konsultacje będą miały miejsce we wrześniu.
Co istotne, Agencja Uzbrojenia nie interesuje się jedynie zakupem takiej amunicji. Wojsko interesuje się także kwestiami logistycznymi czy możliwością produkcji takiej amunicji na licencji przez zakłady zbrojeniowe w Polsce.
Czy oferta polskiego przemysłu ma szansę wygrać przetarg?
Wśród potencjalnych dostawców znajduje się także Polska Grupa Zbrojeniowa. Chodzi o opracowany przez należącą do grupy PGZ spółki Mesko i CRW Telesystem-Mesko, które z Wojskową Akademią Techniczną i we współpracy z ukraińską SE SFTF Progress opracowały amunicję APR 155. Badania poligonowe przeprowadzono 4 lata temu.
Cały nabój waży 48 kg i pozwala razić cele oddalone o 20 km. Podobnie jak inne opracowane przez Polskę typy amunicji precyzyjnej (np. do moździerzy Rak kal. 120 mm) jest naprowadzana na wiązkę lasera. Dlatego razem z amunicją opracowany został laserowy podświetlacz celów LPC-1. Umożliwia on naprowadzanie takiego pocisku przez wysuniętego operatora lub polskiego drona.
Wadą tego rozwiązania jest konieczność posiadania żołnierza czy drona, który wskazywałby cel. Zaletą jest za to możliwość niezwykle precyzyjnych uderzeń (precyzja wynosi kilka metrów), nawet w przypadku silnych zakłóceń GPS-u. To bardzo istotne, ponieważ obecnie wojska walki radioelektronicznej w ten sposób ogłupiają ukraińską amunicję precyzyjnego rażenia wyposażoną w moduły GPS.
Zagraniczna konkurencja
Polska oferta będzie musiała zmierzyć się z zagraniczną konkurencją. Jednym z kandydatów jest oferowany przez BAE Systems Bofors i Raytheon pocisk M982 Excalibur. Pocisk używany jest m.in. przez armię USA, Szwecji, Niemiec, Włoch czy Holandii. Excalibur daje możliwość uderzeń na dystansie 40 kilometrów. Masa całkowita wynosi 48 kg, z czego sama głowica bojowa to 5,4 kg. Pocisk naprowadzany jest przy pomocy GPS.
Inną możliwością jest BONUS od BAE Systems Bofors i KNDS. Pozwala razić cele na dystansie 35 km (przy zastosowaniu używanych w Krabach i K9 luf o długości 52 kalibrów). Bonusa używają m.in. wojska Szwecji, Francji, Finlandii i Norwegii. Na świecie znajdziemy jeszcze trzy potencjalne wybory. Chodzi o niemiecki pocisk SMArt 155 od Diehl i Rheinmetall, Vulcano GLR od włosko-niemiecki Leonardo i KATANA od KNDS France.
Źródło: forsal.pl