Niemieckie gazety krytycznie oceniają przyjęty przez rząd projekt budżetu na 2025 rok. Zarzucają rządowi odkładanie ważnych decyzji i stosowanie księgowych sztuczek.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa, że „krytykowana powszechnie” kotwica budżetowa dopuszcza zaciąganie nowych długów przez państwo w wysokości dziesięciu procent wydatków ze względu na sytuację gospodarczą. „Obciążenie to miałoby sens tylko wtedy, gdyby chodziło o nową politykę na korzyść inwestycji i reform” – ocenia. Tymczasem – według dziennika – „największym wygranym” jak zawsze jest dział wydatków pod hasłem „praca i sprawy socjalne”. Z kolei budżety resortów spraw zagranicznych, gospodarki, zdrowia, polityki rozwojowej i rolnictwa się kurczą. „To, czy ten budżet rzeczywiście odzwierciedla wolę zmiany kursu, można ocenić na podstawie poziomu ministerstw z rozdętymi finansami. Od lat jest coraz wyższy. Gdyby ten rząd to zmienił, byłoby to równoznaczne z cudem politycznym” – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Według gazety „Rhein-Zeitung” z Koblencji „następnym pokoleniom polityków będzie coraz trudniej”. „Bowiem w średniookresowych planach finansowych pojawiają się dziury na kolejne lata. Najtrudniejsza jest sytuacja w resorcie obrony: rząd zakłada, że w 2028 roku potrzebne będzie zwiększenie budżetu obronnego do 80 mld euro. Bo do tego czasu specjalny fundusz dla Bundeswehry, który został ustanowiony krótko po wkroczeniu Rosjan do Ukrainy w 2022 roku, zostanie wyczerpany. Całkowicie niejasne jest dotąd, skąd pochodzić będą te pieniądze. Konkluzja jest taka, że rząd odłożył ważne decyzje. A mianowicie pytanie, w jaki sposób opieka społeczna i bezpieczeństwo mają być finansowane na obecnym poziomie w przyszłości” – pisze gazeta.
Duma ministra finansów
„Frankfurter Rundschau” pisze, że projekt budżetu na 2025 rok oraz plan finansowy na kolejne lata, uzgodnione po tygodniach negocjacji „ma tyle dziur, co słynny szwajcarski ser”. „Tylko w nadchodzącym roku do pokrycia pozostaje deficyt w wysokości ośmiu miliardów euro. Do 2028 r. dziura ta wyniesie już prawie 40 mld euro, co w planie budżetowym nazywa się jednak eufemistycznie ‚potrzebą działań’. Solidny budżet wygląda inaczej. Podobnie jak budżet, który odpowiednio reaguje na największy zwrot geopolityczny od czasu zakończenia zimnej wojny” – ocenia dziennik z Frankfurtu nad Menem.
„Minister finansów Christian Lindner przejdzie do historii jako minister, który pomimo wojny w środku Europy, pomimo światowych kryzysów z rekordową liczbą uchodźców, pomimo postępujących zmian klimatycznych i pomimo częściowo zrujnowanej infrastruktury w kraju jest odpowiedzialny za budżet, który utrzymuje kotwicę budżetową. Brawo! Niepokojące jest to, że Lindner jest nawet z tego dumny” – pisze „Frankfurter Rundschau”.
Wątpliwości prawników konstytucyjnych
Według „Neue Osnabruecker Zeitung” długo nie było pewne, czy rząd zdoła sfinalizować prace nad projektem budżetu na 2025 rok, nowelizacji budżetu na bieżący rok oraz planem finansowym do 2028 roku. „Najwyraźniej cud z Berlina został umożliwiony dzięki kreatywnej organizacji zawiłej sytuacji finansowej za pomocą sztuczek księgowych. I tak rząd planuje na przykład wykorzystanie dodatkowych dochodów pochodzących z inicjatywy dla wzrostu gospodarczego, o których nikt nie wie, czy są realistyczne. Ponadto, wydane zostaną pieniądze, które maja być zaoszczędzone dopiero później. Czy to będzie zgodne z prawem? Prawnicy konstytucyjni mają wątpliwości” – dodaje dziennik z Osnabrueck.
Z kolei „Berliner Morgenpost” przewiduje, że koalicja SPD, Zielonych i FDP nie uniknie letnich dyskusji o budżecie. „To dobrze, bo w końcu to Bundestag uchwala budżet, a nie triumwirat Scholza, Habecka i Lindnera. Decydujące będzie to, czy te dyskusje przerodzą się w letni teatr, który może znów szybko sprowadzić koalicję na skraj upadku” – ocenia dziennik z Berlina.
Źródło: dw.com