Co trzeci ósmoklasista nie dostał na egzaminie z matematyki nawet 30 proc. punktów. Wyniki potwierdzają, że nauka tego przedmiotu staje się dobrem luksusowym – pisze w czwartkowym wydaniu „DGP”.
– Wygląda na to, że mamy do czynienia z matematyką dwóch prędkości – ocenił w rozmowie z „DGP” Marcin Smolik, dyrektor CKE.
Tak wynika z analizy rozkładu wyników egzaminu ósmoklasisty. Z jednej strony mamy do czynienia z dużą grupą uczniów, którzy mają poważne braki w zakresie matematyki i borykają się z problemami nawet przy najprostszych zadaniach. Z drugiej strony jest też spora grupa uczniów, dla których wiele zadań na egzaminie okazało się zbyt łatwych.
Lepiej w dużych miastach
Analiza danych CKE pokazuje, że co trzeci zdający egzamin z matematyki nie jest w stanie osiągnąć nawet 30 procent możliwego do zdobycia wyniku. Najlepiej wypadają uczniowie z dużych miast, gdzie średni wynik z matematyki jest wyższy o 11 do 15 punktów procentowych w porównaniu z wynikami uzyskiwanymi w mniejszych miejscowościach.
Istnieje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Jedną z nich jest obniżenie wymagań egzaminacyjnych po pandemii, kiedy to z egzaminu usunięto najtrudniejsze rodzaje zadań, które dotychczas różnicowały najzdolniejszych uczniów. Inną przyczyną może być intensyfikacja rywalizacji między uczniami w większych miastach, spowodowana chęcią zdobycia miejsca w najlepszych szkołach średnich.
Na wyniki egzaminu mogą wpływać również powszechne korepetycje – zgodnie z danymi CBOS w 2022 roku aż 65 procent dzieci deklarowało udział w płatnych zajęciach dodatkowych.