Ukraina nie jest w stanie „przykryć” obroną powietrzną uszkodzonych wcześniej obiektów infrastruktury energetycznej, które zostały już naprawione lub są w trakcie naprawy – przyznają ukraińscy urzędnicy.
Jak podaje ukraińska agencja informacyjna Ukrinform, Rosjanie wykorzystują krytyczne niedobory rakiet w obronie powietrznej Ukrainy, atakując infrastrukturę energetyczną tego państwa. Co więcej, Ukraina nie jest w stanie „pokryć” obroną powietrzną tych uszkodzonych wcześniej obiektów infrastruktury energetycznej, które zostały już naprawione lub są w trakcie naprawy.
Powiedział o tym Dmytro Sacharuk, dyrektor wykonawczy DTEK, ukraińskiego giganta energetycznego, w wywiadzie dla Kyiv Post. Według niego, Ukrainie nie wystarcza krytycznie potrzebnych rakiet systemów obrony powietrznej, co szkodzi zdolności do obrony infrastruktury krytycznej przed rosyjskimi atakami.
Sacharuk zaznaczył, że na każdą rakietę-interceptor, posiadaną przez Ukrainę do obrony przed atakami na elektrownie i tym podobne obiekty, przypada pięć-sześć rosyjskich rakiet. Oświadczył, że jeśli z kolei Rosjanie wystrzelą 10 rakiet na jakiś cel na Ukrainie, to siły ukraińskie musiałyby mieć co najmniej 12 rakiet obrony przeciwrakietowej, żeby odpowiedzieć.
Jak czytamy, wyraźna różnica pomiędzy wymaganym a rzeczywistym stosunkiem możliwości ukraińskiego uzbrojenia przeciwrakietowego do rosyjskiego potencjału rakietowego sprawia, że brak rakiet przechwytujących uniemożliwia osłonięcie obiektów systemu energetycznego, które Ukraina już naprawiła lub które są w trakcie remontu.
Ponadto, jak szacuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), rosyjskie uderzenia rakietowe spowodowały poważne ograniczenia mocy wytwórczych Ukrainy. Rosjanie wykorzystali zatem w tym roku słabość ukraińskiej obrony powietrznej podczas ataków na system elektroenergetyczny.
Wcześniej ukraińscy urzędnicy przyznali, że najbliższej zimy deficyt energii elektrycznej na Ukrainie może wynieść do 35 procent. Ukraińcom zasygnalizowano, że muszą przygotować się na przykład na ograniczenie dostaw prąd, przez co zimą światło mogą mieć tylko przez 6-7 godzin dziennie. Ukraińscy specjaliści oceniają też, że jeszcze co najmniej przez dwie następne zimy trzeba będzie liczyć się z tym, że prąd będzie czasowo wyłączany.
Na początku czerwca br. dyrektor Ukrhydroengergo Ihor Syrota przyznał, że sytuacja na Ukrainie zmierza w kierunku „katastrofy energetycznej”, a przerwy w dostawie prądu będą kontynuowane.
Według „WaPo”, ukraińska sieć energetyczna już teraz jest „niemal zniszczona”. Firmy energetyczne robią co mogą, by naprawić uszkodzone przez Rosjan elektrownie i zapewnić większą produkcję energii elektrycznej nim przyjdzie zima.
Ukrainie nie wystarcza…wszystkiego.