Błaszczak stanie przed sądem? Wraca sprawa rakiety spod Bydgoszczy. Jest wniosek generała do Sejmu

Mariusz Błaszczak wkrótce może stracić immunitet. Wniosek w tej sprawie wpłynął już do Sejmu. Sprawa związana jest z rosyjską rakietą, którą spadła pod Bydgoszczą.

Błaszczak stanie przed sądem? Wniosek o uchylenie immunitetu byłemu szefowi MON już w Sejmie

– Pan generał czuje się po pierwsze urażony, a po drugie naraziło go to na utratę zaufania jako dowódcy wojskowego, to jest z artykułu 212 Kodeksu karnego – podkreślił. Jak zaznaczył, wypowiedzi ówczesnego szefa MON „poniżały generała w opinii publicznej”. Dodał, że wniosek jest z powództwa cywilnego i dotyczy sprawy karnej. Art. 212 KK dotyczy zniesławienia:

Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

Rakieta pod Bydgoszczą. Błaszczak twierdził, że nic nie wie. Lewica: Dostał meldunek dzień po

Przypomnijmy, w grudniu 2022 roku rosyjska rakieta spadła w lesie pod Bydgoszczą. Została odkryta przypadkowo kilka miesięcy później i to nie przez służby, a przypadkową osobę. Ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak oświadczył, że Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Tomasz Piotrowski nie poinformował go o tym, iż rosyjska rakieta wleciała w polską przestrzeń powietrzną. – Działania Centrum Operacji Powietrznych były prawidłowe. Centrum powiadomiło dowódcę operacyjnego o niezidentyfikowanym obiekcie w polskiej przestrzeni powietrznej. Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując o obiekcie ani mnie, ani Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych służb – stwierdził wówczas szef MON.

Sam gen. Tomasz Piotrowski apelował o rozsądek, aby „nie dawać pożywki ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi”. Lewica z kolei szybko przekazała jednak, że resort otrzymał wiadomość o rakiecie jeszcze w grudniu. – Z informacji, które otrzymaliśmy, wszystko wskazuje, że do MON o poranku 17 grudnia wpłynął meldunek operacyjny potwierdzający, że było zdarzenie w polskiej przestrzeni powietrznej. Czyli albo pana służby w ministerstwie zawiodły i pan nie wiedział o tym, albo celowo zataił pan informacje o incydencie z 16 grudnia – powiedział Krzysztof Gawkowski, zwracając się wtedy do Mariusza Błaszczaka.

Więcej postów