Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, wrócił na czołówki. Na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości odbyło się przeszukanie jego dwóch domów. Ustawianie konkursów to jednak tylko jeden z grzechów szefa Solidarnej Polski. Za inne trudniej postawić zarzuty karne, ale można trafić przed Trybunał Stanu.
- Zbigniew Ziobro był ministrem sprawiedliwości nieprzerwanie przez 8 lat i 11 dni. W tym czasie popełnił siedem głównych grzechów, choć zdarzyły się też dobre uczynki
- Z Funduszu Sprawiedliwości uczynił wehikuł do finansowania działań przynoszących polityczne zyski, na co śledczy zbierają teraz dowody
- Polityk obiecał zreformować wymiar sprawiedliwości, a doprowadził do dualizmu i chaosu w sądach, przejął władzę nad prokuraturą, a pod jego skrzydłami wybuchła afera hejterska
- Były minister przyczynił się do ostrego konfliktu z Unią Europejską i blokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy
- Ziobro przygotował wiele kontrowersyjnych projektów i ustaw, niektóre odbiły się złą sławą za granicą
- Ponadto zadbał o to, aby wierne i bliskie mu osoby miały intratne posady
Zbigniew Ziobro to najdłużej urzędujący minister sprawiedliwości po 1989 r. Funkcję tę pełnił nie tylko w latach 2015-2023, ale też od października 2005 r. do listopada 2007 r. W sumie w fotelu w Al. Ujazdowskich w Warszawie spędził ponad 10 lat. W tym czasie udało mu się zrobić kilka dobrych rzeczy.
To m.in. wprowadzenie w 2015 r. państwowych egzaminów na aplikacje prawnicze, a potem prewencyjnej konfiskaty majątków podejrzanych, skuteczna walka z przestępczością zorganizowaną i mafią VAT-owską, choć temu przysłużył się też minister finansów z jednolitym plikiem kontrolnym. Zbigniew Ziobro uprzykrzył życie alimenciarzom i pedofilom oraz poprawił przepisy o upadłości konsumenckiej.
Jak na tyle lat rządzenia, to nie tak wiele. Lista grzechów i szkód jest znacznie dłuższa. Tak samo, jak liczba osób, które nie będą go żałować, gdy prokuratura postawi mu zarzuty. Wielu ucieszyłoby też postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu. Zapowiadał to w 2019 r. Marcin Kierwiński, poseł PO, na antenie Polsat News, ale wtedy wybory wygrał PiS. Teraz nikt głośno o tym nie mówi. Być może dlatego, że już raz PO chciała pociągnąć go do odpowiedzialności konstytucyjnej, w 2016 r. m.in. za sprawę Barbary Blidy, ale wtedy zawiedli partyjni i koalicyjni koledzy.
Ziobrę uratowali nieobecni na sali posłowie w tym m.in.: Ewa Kopacz, Radosław Sikorski i Waldemar Pawlak. „Za” wnioskiem zagłosowało 271 posłów, do podjęcia uchwały potrzebnych było jeszcze pięciu. Teraz nie ma pewności, czy koalicja 15 października zdobędzie wymagane 276 głosów. Jeśli jednak PiS nie chce umierać za Solidarną Polskę, to wszystko jest możliwe.
Łatwiej jest więc wszcząć postępowanie przez prokuraturę, mimo że przed odpowiedzialnością karną Zbigniewa Ziobrę chroni immunitet poselski. Do jego uchylenia potrzeba jednak tylko większości bezwzględnej, czyli 231 głosów.
1. Skłócenie sędziów i demolka sądów zamiast naprawy
Zbigniew Ziobro wiele razy podkreślał, że reformę wymiaru sprawiedliwości blokuje „nadzwyczajna kasta”, czyli sędziowie walczący o swoje przywileje. Dlatego jego celem było zdobycie wpływu na ich nominacje. Do 2017 r. o awansach sędziów decydowała Krajowa Rada Sądownictwa, w której większość stanowili sędziowie wybierani przez samych sędziów. Ziobro postanowił to zmienić i ustawą, łamiąc konstytucję, skrócił kadencję tak wybranych członków KRS, bo, jak mówił, cechować miała ich mentalność, w której na pierwszym planie musi być „egoistyczny interes”. Jego zdaniem traktowali oni sędziowską niezawisłość jako „służenie przede wszystkim własnej pozycji, własnym przywilejom i interesom”, a „gdzieś na dalszym planie jest człowiek, który trafia do sądu”.
Od 2018 r. za sprawą ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości 15 sędziów członków KRS wybiera Sejm zwykłą większością. Jak zauważa w analizie dla Klubu Jagiellońskiego dr Jacek Sokołowski, radca prawny, Easy Rider na portalu X, dyspozycyjność wobec ministra sprawiedliwości jest główną cechą łączącą członków neo-KRS. W efekcie reformy Ziobry spraw w sądach nagle nie ubyło, a ich rozpatrywanie nie przyspieszyło tak, by odczuli to obywatele. Za to mamy dualizm: sędziów i neosędziów.
Jak wylicza dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, neo-KRS nominowała ponad 2,4 tys. z 10 tys. sędziów, a ich wyroki mogą być zaś podważane, co ma znaczenie dla pewności obrotu prawnego w Polsce. O wyborze wielu z nich decydowały kryteria merytoryczne, ale niestety nie wszystkich. Do nowych izb Sądu Najwyższego: dyscyplinarnej oraz kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych trafiali głównie zwolennicy „dobrej zmiany”. Dzięki temu PiS i Zbigniew Ziobro mogli wpływać na sędziowskie kariery. W efekcie i neo-KRS, i obie izby zostały uznane przez unijne trybunały za instytucje niedające się pogodzić z europejskim standardem państwa prawa. Jednocześnie minister sprawiedliwości, korzystając z przyznanych mu przez reformę uprawnień, wymienił ok. 140 prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, których w Polsce jest łącznie 375. — Wszystko wskazuje na to, że również w tym wypadku kierował się kryterium rzeczywistej lub zakładanej lojalności wobec siebie — zaznacza dr Sokołowski. I dodaje, że najważniejszym efektem tej „wojny z sędziami” stał się – obok przejściowej dezorganizacji pracy sądów – konflikt w łonie środowiska sędziowskiego. Nigdy wcześniej nie przybrał on takich rozmiarów. Przeciwnicy Ziobry skupili się w dwóch stowarzyszeniach Iustitia i Themis, zwolennicy w jednym Prawnicy dla Polski.
2. Hejt i dyscyplinarki dla niepokornych sędziów
Do 2021 r. postępowanie dyscyplinarne sędziów było niezależne od władzy. Później za sprawą reformy Zbigniew Ziobro wyznaczał sędziów sądów dyscyplinarnych pierwszej instancji, a także najważniejszych oskarżycieli, czyli trzech „głównych” rzeczników dyscyplinarnych w kraju, którzy mogą przejąć sprawę dowolnego sędziego. Dzięki temu łatwo minister sprawiedliwości mógł sterować dyscyplinarkami wobec niepokornych sędziów. Jak powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur, bezpodstawnych postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom jest tak wiele, że trudno je oszacować. Jego zdaniem więcej niż stu sędziów zostało objętych takimi postępowaniami, a sam sędzia Waldemar Żurek ma ich ponad 20.
W tym momencie warto przypomnieć, że w sierpniu 2019 r. Onet ujawnił aferę hejterską. Dziennikarze portalu opublikowali serię materiałów o kontaktach ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka z Emilią Szmydt, która w internecie używała pseudonimu „Mała Emi”. Kobieta atakowała w mediach społecznościowych sędziów broniących praworządności, wykorzystując do tego materiały dostarczane przez sędziów związanych z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem. Oficjalnie Zbigniew Ziobro zapewniał, że nie wiedział nic o takiej działalności, a jak się tylko dowiedział o możliwym naruszeniu standardów przez sędziów zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości, natychmiast podjął decyzję o ich zwolnieniu.
Trudno jednak uwierzyć w takie zapewnienia, zwłaszcza że główne postępowanie w sprawie afery prokuratura prowadzi bez efektu od 2019 r.
Sędzia Waldemar Żurek złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie znieważających go wpisów jeszcze przed wybuchem, w sierpniu 2019 r., afery hejterskiej. Śledczy ją umorzyli, ale sąd nakazał je wznowić. Przez cztery ostatnie lata jednak nic się w tej sprawie nie działo.
3. Konflikt z Unią i blokada środków z KPO
Gdy w 2022 r. Koalicja Obywatelska chciała odwołać Zbigniewa Ziobrę, to jako główny zarzut postawiła doprowadzenie do konfliktu z Unią Europejską poprzez jawne łamanie traktatów unijnych. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz przekonywała wówczas, że minister Ziobro z Unii Europejskiej uczynił swoją tarczę strzelniczą. — Właściwie codziennie od siedmiu lat, a w ostatnich tygodniach za szczególną intensywnością, widzimy ataki obecnego ministra sprawiedliwości na Unię Europejską — mówiła w Sejmie.
Zmiany w sądownictwie stały się bowiem główną osią sporu z Unią Europejską. Sędziowie w obronie przed „dobrą zmianą” korzystali z pomocy unijnych trybunałów. I jak zauważa dr Jacek Sokołowski, wyroki TSUE dały organom unijnym mandat dla działań o charakterze stricte politycznym. — Przeciwko Polsce uruchomiona została procedura art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej, umożliwiająca nałożenie sankcji w razie stwierdzenia poważnego naruszenia „wspólnych wartości” przez państwo członkowskie. W ten sposób ceną za ambicje jednego polityka, sprowadzające się do tego, aby decydować, kto zostanie prezesem polskiego Sądu Najwyższego, stało się ponad 150 mld zł — ocenia dr Sokołowski.
4. Przejęcie i zabetonowanie prokuratury
W 2010 r. za rządów koalicji PO-PSL rozłączono funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Pierwszym i jedynym prokuratorem generalnym bez teki ministra został Andrzej Seremet. W 2016 r. Zbigniew Ziobro doprowadził do ponownego połączenia obu funkcji.
Za sprawą jego reformy zlikwidowano Prokuraturę Generalną i prokuratury apelacyjne, a utworzono Prokuraturę Krajową i prokuratury regionalne. Nowa ustawa ponadto przyznała prokuratorowi generalnemu prawo do powoływania i odwoływania szefów prokuratur wszystkich szczebli, co pozwoliło mu dokonać przetasowań kadrowych i awansować zaufane osoby. To wtedy pierwszym zastępcą prokuratora generalnego i prokuratorem krajowym został Bogdan Święczkowski, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. — W sumie środowisko prawnicze szacuje, że w ciągu kilku miesięcy w prokuraturze liczącej łącznie około 6,1 tys. prokuratorów i asesorów wymieniono 1000 osób funkcyjnych mogących wpływać we wzmocniony sposób na decyzje podejmowane przez prokuratorów wykonujących zadania śledcze lub oskarżycielskie. Oznacza to, że poprzez dobór kadr kierowniczych PG zapewnił sobie wpływ na rozstrzygnięcie każdego postępowania prowadzonego w prokuraturze — napisali w 2018 r. autorzy raportu „Raport Prokuratura pod specjalnym nadzorem”.
Wówczas też głośnym echem odbiło się śledztwo wszczęte wobec sędzi Agnieszki Pilarczyk, która uniewinniła lekarzy w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Sędzia podkreśla, że czuła się prześladowana przez własne państwo za postępowanie zgodnie z jej sumieniem, wiedzą i dowodami w aktach. Przez siedem lat prokuratura nie ujawniła, co bada i co dzieje się w śledztwie. Po zmianie władzy w wyniku wyborów w 2023 r. katowiccy śledczy przyznali, że dalsze prowadzenie śledztwa nie ma sensu, ponieważ nie ma żadnych znamion czynu zabronionego.
Z kolei w 2022 i 2023 r. z inicjatywy Zbigniewa Ziobry zostały uchwalone ustawy betonujące prokuraturę jego ludźmi, na wypadek przegranej w wyborach. Za ich sprawą m.in. nie można odwołać Prokuratora Krajowego bez zgody prezydenta. Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, znalazł jednak sposób na powołanie prokuratora krajowego. Został nim Dariusz Korneluk ze Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia powstałego w 2016 r. z inicjatywy prokuratorów sprzeciwiających się działaniom Ziobry. Popierający go skupili się w stowarzyszeniu „Ad Vocem”.
5. Pełna kontrola nad Funduszem Sprawiedliwości
Fundusz Sprawiedliwości to tak naprawdę Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wpływają do niego środki z nawiązek zasądzanych przez sądy od sprawców przestępstw, które powinny być przeznaczone na wsparcie ofiar przestępstw i ich bliskich.
W 2017 r. zmieniono przepisy w taki sposób, że pozwolono przeznaczać pieniądze na przeciwdziałanie przyczynom przestępczości, podejmowanie przedsięwzięć o charakterze edukacyjnym i informacyjnym, promowanie systemu pomocy osobom pokrzywdzonym, upowszechnianie wiedzy na temat praw osób pokrzywdzonych. Poszerzono też katalog podmiotów, które mogły korzystać z dofinansowania funduszu. Fundusz do tego czasu mógł finansować jedynie fundacje i stowarzyszenia, a po zmianach także tzw. jednostki sektora finansów publicznych, np. uczelnie, szpitale, OSP.
Najwyższa Izba Kontroli już w 2021 r. wykazała, że Fundusz zarządzano z naruszeniem prawa. W efekcie pieniądze były przeznaczane m.in. na zakup systemu Pegasus, kościelną fundację Profeto, która zajmowała się mediami, imperium ojca Tadeusza Rydzyka, OSP czy placówki ochrony zdrowia. NIK poinformowała też CBA, ale to uznało, że nie jest właściwym organem. Złożyła też zawiadomienia do prokuratury. Wówczas jednak Zbigniew Ziobro powiedział, że nie ugnie się pod groźbami pana Banasia (Mariana Banasia, prezesa NIK).
We wtorek przeszukano dom Ziobry w poszukiwaniu dowodów. Prokuratura Krajowa poinformowała te, że śledczy zatrzymali cztery osoby w toku śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Trójka z nich to pracownicy resortu sprawiedliwości związani z tym funduszem. Czwarta osoba to Michał O., były egzorcysta i szef fundacji Profeto. Jak pisaliśmy w Business Insider Polska do Fundacji Profeto.Pl — Sercański Sekretariat Na Rzecz Nowej Ewangelizacji w latach 2020-2025 skierowano aż 98 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Zarzuty postawione czterem osobom dotyczą wypłaty 66 mln zł podmiotowi, który nie spełniał wymogów formalnych.
6. Projekty i ustawy ze złą sławą
Zbigniewowi Ziobrze udało się też wejść w buty… ministra spraw zagranicznych. W styczniu 2018 r. Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN, której projekt w 2016 r. złożył resort Ziobry. Jej autorem był ówczesny wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Nowela, według autorów projektu, miała przeciwdziałać fałszowaniu polskiej historii w Polsce i na świecie, wprowadziła karę grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech za przypisywanie Polakom odpowiedzialności m.in. za ludobójstwo popełnione na Żydach w czasie wojny. Ustawa wywołała ostrą krytykę ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Obawiano się, że przepis doprowadzi do sterowania badaniami naukowymi i ograniczy krąg krytycznych naukowców. Prezydent podpisał ustawę, ale skierował kontrowersyjne przepisy do TK. Zanim TK zdołał się nimi zająć, Sejm zdążył część uchylić i to na prośbę premiera Mateusza Morawieckiego. Potem TK uznał kolejne przepisy nowelizacji, te zawierające pojęcia „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia” za niezgodne z konstytucją.
To nie była jedyna taka wpadka ziobrystów. Także założenia projektu ustawy reprywatyzacyjnej wywołały kontrowersja i sprzeciw USA oraz Światowego Kongresu Żydów. W efekcie pierwotny projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej odesłano do poprawki.
Ponadto wiele kontrowersji wywołały niedopracowane nowelizacje Kodeksu karnego czy cywilnego.
7. Stołki dla swoich
Jacek Kurski, członek Solidarnej Polski, podczas kongresu PiS w 2007 r. mówił tak:
Zobaczycie, PiS na Pomorzu będzie wielki, będzie konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie, tych miejsc, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć z głodu i niedostatku.
W 2020 r. Joachim Brudziński, wiceprezes PiS, zwrócił uwagę, że „jeżeli nie przyjdzie opamiętanie i refleksja ze strony naszych mniejszych koalicjantów, to jedyne, co zostanie naszym młodszym, czasami niedoświadczonym kolegom, to bardzo miłe wspomnienia z pełnienia funkcji, które niejednokrotnie przekraczają ich kompetencje”. I tu nie chodzi tylko o sądy, prokuraturę czy Fundusz Sprawiedliwości.
Z raportu PiS o Lasach Państwowych, wynika, że w czasach gdy podlegały Michałowi Wosiowi z Solidarnej Polski, wymieniono więcej dyrektorów, niż gdy rządził nimi PiS. To jednak wierzchołek góry lodowej.
Szefem PZU, największego polskiego ubezpieczyciela, został Michał Krupiński, postrzegany jako człowiek Zbigniewa Ziobry, przyjaciel jego młodszego brata Witolda.
Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry, w marcu 2016 r. została dyrektorem marketingu Link4, ubezpieczeniowej spółki zależnej PZU. Od marca 2020 do lutego 2023 zasiadała w zarządzie tej spółki. Obecnie jest asystentką europosłów SP: Patryka Jakiego i Beaty Kempy.
Źródło: businessinsider.com.pl
spójrzmy szerzej niż ten artykuł.ludzie maja tendencje do zapominania.działalność ziobry wpisuje się w 30 lat upadku systemu prawnego tekturowego państwa. po przejęciu władzy tuski nie robią nic innego co robili wcześniej poprzednicy. szkoda bicia piany w artykułach. od lat poszukiwanie ochrony prawnej w prokuraturach czy sadach dla zwykłego obywatela jest udręką. dlaczego? system jest tak skonstruowany by promować w bezprawie. w tym kontekście zrozumiałym jest dlaczego zorganizowane bandy zboczeńców i banderowski pomiot mają więcej praw niż obywatele tego kraju. to wszystko mówi o tzw. przywódcach tego kraju