Skomplikowane przepisy, z jakimi mierzą się cudzoziemcy chcący pracować w Polsce, nieraz zmuszają ich do podjęcia nielegalnej pracy w naszym kraju. – Gdy okazuje się, że obiecany im etat wcale na nich nie czeka, chwytają się jakiegokolwiek zajęcia – mówi Cezary Maciołek.
- Co drugi obcokrajowiec (57 proc.) planujący pracę zarobkową w Polsce oczekuje od rządzących uproszczenia procedur legalizujących jego pobyt i zatrudnienie.
- Najbardziej problematyczne są czasochłonność formalności do załatwienia i papierologia, które sprawiają, że część obcokrajowców decyduje się na pracę w szarej strefie po przyjeździe do Polski.
- W 2023 r. Straż Graniczna zatrzymała 10 342 osoby nielegalnie przebywające w Polsce (w 2021 r. było ich 6 812). Praca na czarno, niezgodne z prawem powierzenie wykonywania pracy i prowadzenie działalności gospodarczej stwierdzono w przypadku 9 964 cudzoziemców.
Obcokrajowcy domagają się prostszych procedur i krótszego czasu oczekiwania na załatwienie formalności
Pracodawcy poszukujący kandydatów z innych krajów oraz sami zainteresowani przyjazdem do Polski i podjęciem u nas pracy nadal czekają na propozycje polityki migracyjnej i rozwiązań usprawniających rekrutację obcokrajowców.
Jak wynika z badania Grupy Progres, 57 proc. cudzoziemców, którzy chcą przyjechać nad Wisłę, oczekuje od rządzących wdrożenia prostszych procedur i krótszego czasu oczekiwania na załatwienie formalności. Wielu chętnych ma długofalowe plany, jeśli chodzi o Polskę. 42 proc. Azjatów i 32 proc. osób z Afryki chcących podjąć pracę w naszym kraju ma zamiar zostać nad Wisłą od 5 do 10 lat. O wiele dłużej – od 10 do 20 lat – planuje mieszkać i pracować w Polsce 37 proc. Azjatów i 27 proc. migrantów z Afryki. Nasz kraj jest dla nich atrakcyjnym kierunkiem, ale oczekują pewnych ułatwień, nie zawsze mają też dobre doświadczenia w kontakcie z urzędnikami.
W badaniu Grupy Progres cudzoziemcy oceniający pracę polskich urzędników w skali od 1 do 5 wystawili im średnią notę 3,75. Twierdzą, że urzędowe informacje, które otrzymują od polskich instytucji, rzadko są w ich ojczystym języku, a to z pewnością ułatwiłoby im załatwienie wszelkich formalności i pozwoliło uniknąć błędów przy ich dopełnianiu. 16 proc. uważa, że polskie urzędy nie są przygotowane do obsługi cudzoziemców – urzędnicy nie znają języków obcych, problemem jest dostępność formularzy, które obcokrajowiec powinien wypełnić, czy tłumaczenie ich treści w momencie, gdy dana osoba przychodzi dopełnić formalności urzędowych i ma dodatkowe pytania. 52 proc. nie ma poważniejszych zastrzeżeń do pracy korpusu służby cywilnej, a 28 proc. nie ma zdania na ten temat. Nie zawsze bywa też przyjemnie – 11 proc. badanych deklaruje, że spotkały ich nieprzyjemności ze strony osób pracujących w służbie cywilnej, z którymi mieli kontakt związany z legalizacją pracy i pobytu w Polsce.
Skomplikowane przepisy, biurokracja i złożony proces podjęcia etatu w Polsce sprawiają, że cudzoziemcy udają się do prawnika. Takiej pomocy najczęściej potrzebują w związku z legalizacją pobytu i pracy (52 proc.). 18 proc. z nich korzysta ze wsparcia prawnego już po podjęciu zatrudnienia, a chętnych do przyjazdu i pracy nie brakuje. W 2023 r. do Polski wjechało 14 031 061 osób, w tym 12 960 221 pochodziło spoza Unii Europejskiej i państw EOG (Europejski Obszar Gospodarczy). W sumie liczba przekroczeń granicy Polski przez obywateli państw trzecich zwiększyła się dwukrotnie – porównując 2023 z 2020 i 2021 r., gdy kolejno było to 5 949 420 i 5 475 544 osoby (dane Straży Granicznej).
Jak wynika z danych Grupy Progres, spora część przyjezdnych została u nas na dłużej. Tylko od stycznia do grudnia 2023 r. liczba cudzoziemców podejmujących pracę tymczasową w Polsce wzrosła o 68 proc. Co więcej, w ciągu trzech lat (od 2021 r.) czas, na który wiążą się oni z pracodawcą, również uległ zmianie – zwiększył się o 17 proc.
Przez skomplikowane przepisy cudzoziemcy pracują w szarej strefie
Niestety skomplikowanie procesu legalnego zatrudniania cudzoziemców i jego czasochłonność od lat pozostają bez zmian, a to woda na młyn dla nieuczciwych pośredników.
Według danych Straży Granicznej na granicy zewnętrznej z UE w 2023 r. odmówiono wjazdu w niemal 18 tys. przypadków. Liczba osób zatrzymanych i ujawnionych przez Straż Graniczną w związku z nielegalnym pobytem wynosiła 10 342 i była wyższa niż w latach ubiegłych – w 2022 r. (7 166), 2021 r. (6 812) czy 2020 r. (9 823). Na pracy w szarej strefie, powierzaniu wykonywania pracy niezgodnie z prawem i nieprzepisowym prowadzeniu działalności gospodarczej przyłapano od 2019 r. do 2023 r. w sumie niemal 60 tys. osób niemających polskiego obywatelstwa. W ubiegłym roku było ich 9 964.
W analogicznym okresie (2019-2023) Straż Graniczna ujawniła niemal 10 tys. przypadków osób posługujących się fałszywymi dokumentami uprawniającymi do przekroczenia granicy i pobytu na terytorium RP.
– Szara strefa w Polsce jest odporna na kryzysy i zawirowania. Gdy przedsiębiorcy działający zgodnie z przepisami martwią się np. rosnącymi kosztami pracy czy zatrudniania, ci nieuczciwi śpią spokojnie, bo unikają różnych opłat i podatków, działając w szarej strefie. Na trafienie do niej narażeni są m.in. uchodźcy i cudzoziemcy z odległych kierunków, którzy potrzebują środków do życia, ale nie znają dobrze naszego języka, przepisów i nie wiedzą, do kogo zwrócić się o pomoc np. w znalezieniu legalnej pracy czy załatwieniu formalności. W efekcie po przyjeździe, gdy okazuje się, że obiecany im etat wcale na nich nie czeka, chwytają się jakiegokolwiek zajęcia, a ich zaangażowanie i chęć do zarobku wykorzystują nieuczciwi pośrednicy, którzy nie tylko zatrudniają obcokrajowców na czarno, ale też pomagają im w nielegalnym przyjeździe do Polski – mówi prezes Grupy Progres Cezary Maciołek.
Uchodźcy odpowiadają za 0,7-1,1 proc. polskiego PKB
Tymczasem jak wynika z analizy Deloitte dla UNHCR, agencji ONZ ds. Uchodźców, w ubiegłym roku udział Ukraińców w polskim Produkcie Krajowym Brutto wyniósł od 0,7 do 1,1 proc. Eksperci spodziewają się, że wielkość tego udziału prawdopodobnie będzie nadal rosła.
W raporcie zwrócono uwagę, że pozytywny wpływ uchodźców z Ukrainy na gospodarkę był możliwy poprzez sprawne włączenie ich w rynek pracy. Zwrócono uwagę, że pomimo psychicznych obciążeń związanych z wojną w ich kraju i ciążących na nich obowiązków rodzinnych wielu uchodźców w ciągu kilku miesięcy znalazło w Polsce zatrudnienie lub założyło firmy. Tym samym wsparli publiczną kasę swoimi podatkami i składkami na ubezpieczenie społeczne zamiast żyć z pomocy humanitarnej lub swoich oszczędności. Zaznaczono, że w Polsce pracuje obecnie od 225 tys. do 350 tys. uchodźców z Ukrainy.
„Polska przywitała ukraińskich uchodźców uciekających przed wojną i brutalnością z otwartymi ramionami, wykazując się bezprzykładną solidarnością” – powiedział cytowany przez Deloitte przedstawiciel UNHCR w Polsce Kevin J. Allen. Dodał, że badanie pokazuje, iż wspieranie uchodźców było korzystne także dla biznesu i polskiej gospodarki – dostali oni szansę na podjęcie pracy i udział w handlu.
Źródło: pulshr.pl