Jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, Francja pozostaje daleko w tyle za resztą Unii Europejskiej. Język, biurokracja, trudności z dostępem do informacji sprawiają, że Ukraińcy wolą wybierać inne miejsca do życia. Podczas gdy niektóre kraje przyjęły 25 ukraińskich uchodźców na 1 tys. obywateli, we Francji na tę samą liczbę mieszkańców przypada mniej niż jeden uchodźca.
Dzięki unijnemu statusowi „tymczasowej ochrony” — który daje uciekającym przed wojną osobom prawo do pracy, życia i nauki w granicach UE — Ukraińcy przenosili się do krajów w całej Europie: od Polski i Finlandii po Hiszpanię i Irlandię.
Jednak w styczniu br. Francja zgłosiła zaledwie 64 tys. 720 uchodźców z Ukrainy, którzy zostali objęci tymczasową ochroną.
Dla porównania, według danych Eurostatu, Niemcy przyjęły ponad 1,2 mln osób, a Polska prawie 1 mln osób. Liczba uchodźców we Francji jest też znacznie niższa niż w Irlandii, która gości ponad 100 tys. Ukraińców na 5 mln swoich mieszkańców.
Dane są jeszcze bardziej interesujące, jeśli porównamy je z populacjami innych krajów. Polska, kraje bałtyckie, Czechy, Słowacja i Bułgaria przyjmują ponad 25 uchodźców na 1 tys. obywateli. Natomiast we Francji to mniej niż jeden uchodźca na 1 tys. obywateli.
„Francja po prostu nie spełnia żadnego z wymagań”
Po części możemy wyjaśnić to podziałem wiekowym uchodźców, którzy są przyjmowani przez kraje europejskie. Spośród prawie 65 tys. osób, którym Francja zaoferowała tymczasową ochronę pod koniec stycznia br., dane Eurostatu wykazały zaledwie 25 osób poniżej 18. roku życia.
Nieletni mogą zazwyczaj przebywać we Francji bez zezwolenia, więc rzadko są uwzględniani w statystykach tymczasowej ochrony — zauważa Eurostat.
Gerard Sadik z organizacji pozarządowej La Cimade mówi, że francuskie statystyki nie uwzględniają ok. 30 tys. ukraińskich uchodźców.
Język również odgrywa ważną rolę. Dużą liczbę uchodźców z Ukrainy przyciągnęły kraje słowiańskojęzyczne. Analitycy twierdzą jednak, że oprócz języka za tak dużą rozbieżność we Francji mogą odpowiadać czynniki, takie jak bliskość geograficzna, wsparcie finansowe dla uchodźców i ugruntowana sieć społeczności.
— O ile rozumiem, Francja po prostu nie spełnia żadnego z tych trzech wymagań — twierdzi Ewgenija Blyznjuk, dyrektorka generalna i założycielka firmy Gradus, która badała doświadczenia ukraińskich uchodźców za granicą.
Słynna francuska biurokracja
W rankingach Francja pozostaje „dość daleko”, jej wsparcie finansowe jest „znacznie niższe” niż to, które zapewniają na przykład Niemcy, a na początku wojny w tym kraju nie istniała duża ukraińska społeczność — argumentuje ekspertka.
Grupy praw człowieka wskazują na przeszkody językowe oraz słynną francuską biurokrację.
Natalia Chomenko opuściła Kijów tego samego dnia, kiedy Rosja rozpoczęła pełną inwazję na Ukrainę w 2022 r.
Najpierw 50-latka udała się do Serbii, ponieważ jej siostra mieszkała w Belgradzie. Kilka miesięcy później, znając język francuski, zdecydowała się przenieść do Rennes we Francji. Do tego czasu UE uruchomiła dyrektywę w sprawie tymczasowej ochrony — program, który został przedłużony do marca 2025 r.
Z pomocą przyjaciół rodziny Chomenko znalazła kawalerkę i możliwość pracy bez ubiegania się o pomoc od państwa francuskiego.
Jak mówi, jej doświadczenie jest „wyjątkowe” i wskazuje na ważny czynnik w decyzjach uchodźców: kluczem do osiedlenia się we Francji była nie tylko znajomość języka, ale także sieć wsparcia.
Bez pomocy przeprowadzka może być trudna.
Prywatna sieć wsparcia
Osoby uciekające z Ukrainy miały trudności z dostępem do informacji na temat procedury ubiegania się o tymczasową ochronę, świadczeń socjalnych i programów mieszkaniowych, a także możliwości edukacji i zatrudnienia we Francji — zauważa Ksenia Gedz, koordynatorka z ukraińskiej organizacji praw człowieka Right to Protection. Jak dodaje ekspertka, wymogi dotyczące odnowienia tymczasowego zezwolenia na ochronę stały się „nową przeszkodą”.
— Francja to kraj papierkowej roboty — przyznaje Chomenko. Kobieta dodaje jednak, że nie miała żadnych problemów z odnowieniem swojego statusu ochrony, wymaganym co sześć miesięcy.
Jej zdaniem, aby pokonać biurokratyczne przeszkody, uchodźcy mogą polegać na rozległej sieci grup na Facebooku i stowarzyszeń oferujących informacje i pomoc w przeprowadzce.
Podczas gdy w innych krajach, takich jak Niemcy, wsparcie jest organizowane głównie na szczeblu państwowym, we Francji to stowarzyszenia i lokalni mieszkańcy byli zaangażowani w przyjmowanie Ukraińców.
„Tymczasowość wpływa na podejmowanie decyzji”
Jak mówi Chomenko, powstało „wiele inicjatyw publiczno-prywatnych, a znaczna część pomocy pochodziła od obywateli, którzy otworzyli swoje domy”.
Organizacja UNHCR również chwali francuski program zakwaterowania obywateli sponsorowany przez państwo, w ramach którego na początku 2022 r. ok. 17 tys. uchodźców zostało zakwaterowanych u 7 tys. obywateli.
Kluczowym słowem w dyrektywie UE w sprawie ochrony jest określenie „tymczasowa”.
— Jedną z rzeczy, które ciągle odkrywamy, jest to, że tymczasowość naprawdę wpływa na podejmowanie decyzji przez rodziny — mówi Daniel Gorevan, starszy doradca w organizacji pozarządowej Save the Children.
Dane Eurostatu potwierdzają, że nie wszyscy znaleźli stabilny dom w krajach przyjmujących. Podczas gdy w większości państw UE liczba uchodźców stale rosła, w niektórych — w tym we Francji, Czechach, Szwecji i Estonii — spadła.
— Jeśli ludzie nie wiedzą, co wydarzy się w przyszłości, to wpływ na to, czy zapiszą dzieci do szkoły lub podejmą kroki niezbędne do nauki języka — argumentuje Gorevan.
Lęk przed marcem 2025
W rezultacie niektórzy uchodźcy przenieśli się do UE, ale nigdzie nie osiedli.
Firma Gradus zgłaszała wiele obaw wśród uchodźców: począwszy od walki o znalezienie pracy podczas nauki języka, a skończywszy na obciążeniach administracyjnych i dostępie do opieki medycznej i edukacji.
Według danych organizacji Save the Children ok. dwie trzecie dzieci uchodźców w Polsce, Rumunii i Mołdawii nie uczęszcza do szkoły, a wiele z nich bierze udział w zajęciach online z wykorzystaniem ukraińskiego programu nauczania.
Podobnie jak w przypadku innych długoterminowych życiowych decyzji „ma to oczywiście wpływ na ich integrację ze społecznościami przyjmującymi, poczucie przynależności i dobre samopoczucie” — mówi Daniel Gonevan.
Natalia Chomenko twierdzi, że wielu Ukraińców obawia się, co stanie się, gdy tymczasowa ochrona wygaśnie w marcu 2025 r.
— Minęły już dwa lata, a teraz ochrona została przedłużona tylko o rok. Sytuacja pozostaje zbyt skomplikowana. Być może UE mogłaby już zająć się tą kwestią — dodaje Ukrainka.
Źródło: onet.pl