Miliardowe straty i coraz gorsza punktualność. Taki obraz niemieckich kolei wyłania się z najnowszego raportu. Niemiecka prasa komentuje.
Komentator gazety „Neue Osnabruecker Zeitung” jest zdania, że niemiecka kolej Deutsche Bahn (DB) musi „wymyślić się na nowo”, aby sprostać logistycznym wyzwaniom Niemiec. „To uda się tylko, gdy to klient będzie królem, a więc gdy koncern w większym stopniu będzie się skupiał na potrzebach ludzi. Przez całe dekady politycy i kierownictwo eksploatowało pociągi do maksimum. Brakowało szerszej perspektywy i wizji przyszłości kolei. Nadchodzi czas, aby to zmienić, aby w przyszłości nazwa Deutsche Bahn nie wywoływała śmiechu. Doświadczenia z ubiegłych lat nie pozwalają jednak oczekiwać niczego dobrego” – czytamy.
Gazeta „Weser Kurier” z Bremy dodaje: „Miliardowe straty, które poniosła w 2023 roku Deutsche Bahn, nie spadły z nieba. Nie, deficyty były znane od dawna. W przeszłości były jedynie przysłanianie przez zyski logistycznej spółki córki – Schenker. Faktem jest, że przez całe pokolenie kolej była dojeżdżana. Teraz Volker Wissing, liberalny minister transportu, musi pozbierać zgliszcza, które zostawiło po sobie czterech poprzedników z CSU. Jego plan modernizacji sieci kolejowej wraz z zamykaniem tras, przypomina operacją ratującą życie. Będzie kosztowała podatników dużo pieniędzy, a podróżnych dużo cierpliwości”.
Komentator „Stuttgarter Zeitung” pisze: „Wraz z reformą kolei i przekształceniem krytykowanych kolei federalnych w zorientowaną na zyski spółkę akcyjną wszystko miało stać się lepsze. Po 30 latach bilans wypada jednak tak fatalnie, jak poszczególne sektory działania DB. W czasach prezesów takich, jak Hartmut Mehdorn i Ruediger Grube państwowy koncern prowadził ekspansję światową, topił miliardy w drogie przejęcia i na rażącą skalę zaniedbywał właściwy obszar działania, czyli komunikację kolejową i związaną z nią infrastrukturę w Niemczech. W międzyczasie DB ma więcej długów niż Bundes- i Reichsbahn (byłe koleje w RFN i NDR – red.) razem wzięte. Nikt nie wie tego lepiej niż aktualny szef DB. Także on zleca produkcję w berlińskiej centrali wielu analiz strategicznych. Zapewne nie brakuje świadomości złej sytuacji i konieczności podjęcia kroków, ale brakuje odważnej realizacji”.
Wydawana w Lipsku „Leipziger Volkszeitung” ocenia: „Sytuacja jest poważna, a finansowe możliwości szybkiej modernizacji nie zostały jeszcze wyczerpane. Państwowy koncern mógłby zaciągnąć więcej długów, podwyższyć kapitał własny lub spróbować takiego modelu finansowania jak w Austrii, czego domagają się Zieloni. Tam państwowa kolej ÖBB sama zaciąga rozłożone na długi czas kredyty, ale to Wiedeń płaci odsetki. W Niemczech nie jest nawet jasne, czy spodziewane środki ze sprzedaży spółek Arriva i Schenker zostaną wykorzystane na modernizację. W ten sposób pewnie nic nie wyjdzie z szybkiego restartu po wieloletnich zaniedbaniach kolei, które idą na konto CSU” – czytamy.
Źródło: dw.com