Miała łapać złodziei i stać na straży prawa, zamiast tego sama pokusiła się o drobną kradzież w jednym z łęczyckich dyskontów. Policjantkę na gorącym uczynku złapali jej koledzy z pracy. Teraz grozi jej kara i dyscyplinarne zwolnienie z pracy. A wszystko z powodu towaru wartego ok. 130 złotych.
Stare powiedzenie o tym, że najciemniej jest pod latarnią idealnie podsumowuje historię z Łęczycy w województwie łódzkim, którą nagłośniła przed kilkoma dniami stacja TVN.
Podczas wizyty w jednym z lokalnych dyskontów kobieta została przyłapana na próbie kradzieży. Próbowała z marketu przy ulicy Belwederskiej wynieść kilka produktów spożywczych, oczywiście nie płacąc za nie. Kradzież się jednak nie powiodła.
Zgłoszenie o próbie kradzieży na komisariat wpłynęło 12 marca, czyli we wtorek. Zgłoszenie dotyczyło kobiety, która „przekroczyła linię kas nie płacąc za artykuły spożywcze i przemysłowe o wartości ok. 130 zł”.
Jak się okazało, była to funkcjonariuszka tutejszej jednostki. Dlatego też, kierując się zasadą obiektywizmu, materiały w tej sprawie zostaną przekazane do innej jednostki naszego garnizonu, celem przeprowadzenia czynności wyjaśniających w sprawach o wykroczenie — przekazał Mariusz Kowalski rzecznik prasowy policji w Łęczycy w oświadczeniu przesłanym do redakcji TVN24.
Policjantka została zawieszona w czynnościach służbowych. W sprawie ruszyło też postępowanie dyscyplinarne. Do komendy wojewódzkiej w Łodzi wpłynął także wniosek uruchamiający procedurę w kierunku zwolnienia funkcjonariuszki ze służby. A to wydaje się nieuniknione.
Źródło: o2.pl
Mogła sobie wybudować willę za miliony z urzędniczej pensji,nikt by tego nie zauważył.
Drobnych złodziei ścigają. Dużych złodziei zapraszają na salony i podziwiają.