Europa kontra Azja. Kto dobrze obstawi przyszłość energetyki?

Niezależny dziennik polityczny

Europa obrała zeroemisyjny i kosztowny kurs. Azja, stawiając na atom i odnawialne źródła energii nie porzuca węgla i rozwija energetykę węglową. Powstaje zatem pytanie, kto ma rację?

  • Z jednej strony mamy w UE do czynienia z dekarbonizacją. Z drugiej strony w Azji wzrasta wydobycie i zużycie węgla.
  • Chiny zwiększając wydobycie węgla i rozwijając energetykę węglową, jednocześnie intensyfikują działania w zakresie atomu oraz odnawialnych źródeł energii.
  • Strategie takich krajów, jak Chiny czy Indie są alternatywne w stosunku do sposobów działań podjętych w Unii Europejskiej.
  • Powstaje zatem pytanie, kto ma rację: czy Europa, która wskazuje na chęć bycia liderem działań proklimatycznych na świecie, czy też kraje azjatyckie – zastanawia się Paweł Bogacz, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej.

Chiny w energetyce są aktywne w wielu obszarach. Zwiększają wydobycie węgla i rozwijają energetykę węglową. Intensyfikują również swoje działania w zakresie atomu oraz odnawialnych źródeł energii.

Chiny wydobyły w 2023 roku 4,66 miliarda ton węgla, co oznacza wzrost o 2,9 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim

Chiny wydobyły w 2023 roku 4,66 miliarda ton węgla, co oznacza wzrost o 2,9 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Chiny to także znaczący importer węgla. Import węgla do Chin wzrósł do poziomu 474,42 mln ton w 2023 roku, co oznacza wzrost o 61,8 proc.

– Z jednej strony mamy w UE do czynienia z dekarbonizacją. Z drugiej strony w Azji wzrasta wydobycie i zużycie węgla – zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Kasjan Wyligała, prezes zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka. Jak widać, perspektywa globalna pokazuje dwa trendy, które są ze sobą sprzeczne. 

Na tym oczywiście nie koniec. Chiny rozwijają też energetykę jądrową. Pekin jest w stanie zatwierdzić aż 10 nowych reaktorów rocznie.

Według Bloomberga, kraj ma 36 reaktorów w fazie rozwoju. Oczekuje się, że wyprzedzi Francję i Stany Zjednoczone i stanie się największym na świecie źródłem energii jądrowej do końca dekady.

W Chinach zdynamizowano przy tym wykorzystanie energii słonecznej i wiatrowej. Technologie te mają tę wadę, że wytwarzają energię elektryczną jedynie w określonych porach dnia, a chińskie sieci już teraz starają się radzić sobie z nieciągłym wytwarzaniem bez większego magazynowania energii. Za to energetyka jądrowa oferuje energię praktycznie non-stop.

Według Światowego Stowarzyszenia Jądrowego jedynie 16 krajów buduje obecnie reaktory, a prawie połowa elektrowni w budowie znajduje się w Chinach.

Wysokie koszty, długi czas planowania i względy bezpieczeństwa to jedne z powodów, dla których technologia ta nie jest bardziej popularna gdzie indziej. Jednak sukces Pekinu w dziedzinie energetyki jądrowej może być lekcją dla rozważających go rządów.

Jak wskazuje Bloomberg, Chiny są w stanie zbudować reaktory za ułamek kosztów takich krajów jak Francja i USA. Jest to częściowo spowodowane niskim oprocentowaniem kredytów udzielanych przez wspierające banki państwowe. Dzieje się tak również dzięki inteligentnym strategiom budowlanym.

Strategie takich krajów, jak Chiny czy Indie są alternatywne w stosunku do sposobów działań podjętych w Unii Europejskiej

Chiny bowiem priorytetowo traktują budowę kilku reaktorów o tej samej konstrukcji, co umożliwia rozwój wykwalifikowanej siły roboczej i gotowego łańcucha dostaw, skracając potrzebny czas i pieniądze. Postępowanie zgodnie z takim podejściem może obniżyć koszty energii atomowej.

Strategie takich krajów, jak Chiny czy Indie są alternatywne w stosunku do sposobów działań podjętych w Unii Europejskiej.

– Powstaje zatem pytanie, kto ma rację: czy Europa, która wskazuje na chęć bycia liderem działań proklimatycznych na świecie, ogłaszając bardzo szybką dekarbonizację i stawiając tu i teraz cele środowiskowe nade wszystko i na tym budując swe przyszłe przewagi konkurencyjne, czy też kraje azjatyckie – mówi portalowi WNP.PL Paweł Bogacz, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej.

I wskazuje, że wiele determinant pokazuje, że kraje azjatyckie mogą mieć rację i dobry pomysł, tak w świetle docelowego dobrego efektu ekonomicznego, jak również i środowiskowego. Wzmacnianie do 2035 roku pozycji sektora węglowego pozwoli Chińczykom na posiadanie niskokosztowej energii, opartej na własnych zasobach.

Da im ona możliwość zbudowania odpowiedniego, twardego kapitału finansowego do zmian. W ten sposób Chińczycy chcą  schodzić do poziomu  neutralności emisyjnej. Zrobią to w oparciu o zgromadzony kapitał, wypracowaną bądź przejętą technologię oraz przygotowując ludzi i gospodarkę do tej zmiany.

– Wówczas prawdopodobieństwo sukcesu gospodarczego takiej, ambitnej polityki klimatycznej, będzie zdecydowanie większe, niż dziś. Podobną drogą chcą podążać Indie, a także Indonezja – dodaje Bogacz.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów