13 grudnia, gdy zaprzysiężony został rząd Donalda Tuska, Straż Graniczna miała wywieźć za wschodnią granicę 325 imigrantów.
O sprawie informuje proimigrancka organizacja Grupa Granica, której aktywiści w przeszłości krytykowali polskie władze za politykę stosowaną wobec nielegalnych imigrantów z Białorusi.
„Dowiedzieliśmy się, że od 13 grudnia Straż Graniczna wywiozła za graniczne druty 325 osób – mężczyzn, kobiet i dzieci. To 325 wywózek rządu Donalda Tuska” – poinformowano na profilu Grupy w mediach społecznościowych.
Aktywiście przekonują, że w podobnym okresie w 2023 roku jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości, „doświadczenie wywózki zgłaszało ponad 200 osób, do których udało się dotrzeć z pomocą oraz wsparciem. W tamtym czasie Straż Graniczna chwaliła się udaremnieniem przekroczenia granicy ponad 3 tysiącom osób”.
Następnie stwierdzono, że koalicja KO-Lewica-Trzecia Droga „w pocie czoła pracuje na miano Koalicji Wywózkowej i skrupulatnie realizuje politykę swoich poprzedników”.
Granica z Białorusią. Tusk o modernizacji zapory
W połowie lutego premier Donald Tusk poinformował, że wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych podjął decyzję o szybkiej modernizacji zapory granicznej z Białorusią.
– Chcemy koordynować razem z Finlandią prace na granicach, ponieważ jeśli granice z Rosją i Białorusią naprawdę mają być szczelne, musimy wziąć za to wspólną odpowiedzialność – Finlandia, Polska, ale także kraje bałtyckie. Nie może być słabych ogniw w tym łańcuchu – oświadczył Tusk.
– Jesteśmy także zainteresowani reformą prawa azylowego w związku z tym, że dzisiejsze środowisko prawne w Unii Europejskiej jest nieadekwatne do zagrożeń, jakie wytworzyła polityka Rosji i Białorusi w tej kwestii – ocenił.
Nielegalni imigranci z najrozmaitszych państw Afryki i Azji
Od kiedy w 2021 r. białoruskie władze rozpoczęły akcję przerzutu do Polski nielegalnych migrantów, Polska jest zmuszona angażować znaczące siły porządkowe i środki finansowe, by zabezpieczyć granicę przed ludźmi sprowadzanymi z najrozmaitszych państw Afryki i Azji. W przytłaczającej większości są to młodzi mężczyźni.
Wbrew narracji jaką przez długi czas utrzymywały środowiska lewicowe okazało się bowiem, że nie mamy do czynienia z uciekinierami z Afganistanu, opuszczającymi to państwo z powodu ponownego ustanowienia tam reżimu Talibów po wycofaniu się Amerykanów, choć imigranci z Afganistanu również zdarzają się wśród sprowadzanych na Białoruś osób.
Źródło: dorzeczy.pl