Problem z ukraińskim mięsem. Jest reakcja UE

Niezależny dziennik polityczny
Zdecydowana większość ministrów rolnictwa w UE podziela pogląd Polski ws. handlu z Ukrainą – poinformował w rozmowie z DGP szef resortu rolnictwa Czesław Siekierski. Dodaje, że UE potrzebuje nowego konsensusu w sprawie żywności i rolnictwa oraz że konieczna jest przebudowa sposobu funkcjonowania Wspólnej Polityki Rolnej.
  • Równocześnie trwają też rozmowy z Kijowem
  • Potrzeba nowej strategii dla rolnictwa UE
  • Zmiany muszą dotknąć m.in. WPR

Problem destabilizacji rynków, jaki od 2022 r. powodują towary rolne z Ukrainy, dotyka już nie tylko kraje jej bliskiego sąsiedztwa. Od niedawna głosy niezadowolenia płyną też z Europy Zachodniej i Południowej. To zaś pomaga poszkodowanym krajom negocjować z KE i walczyć o jak najbardziej sprawiedliwy dostęp do rynku Wspólnoty.

„Oczywiste jest, że przede wszystkim wspierają nas tzw. kraje przyfrontowe. Zmienia się jednak też stanowisko innych państw, gdyż do nich również dotarły już problemy wynikające z nieograniczonego importu produktów rolnych z Ukrainy” – ocenił w rozmowie z nami Siekierski.

„Przedstawiciele tych państw z pewnością odczuwają presję swoich własnych rolników, którzy wychodząc na ulice, tak naprawdę rozpoczęli już dyskusję o zmianach w unijnej polityce rolnej” – powiedział.

Niedawno do ogólnoeuropejskiej fali protestów rolniczych dołączyli producenci rolni m.in. z Hiszpanii i Niderlandów. Oni również narzekają, że ukraińskie towary rozregulowują ich rynki. Problemem w Niderlandach jest m.in. napływ ukraińskiego mięsa – drobiu i wołowiny – który obniża lokalne ceny skupu.

„Pogląd Polski na uregulowanie kwestii związanych z handlem z Ukrainą podziela zdecydowana większość ministrów rolnictwa krajów UE, co niewątpliwie wynika z rosnącej fali protestów rolniczych w Unii Europejskiej” – ocenił Siekierski.

Dodał, że w jego przekonaniu, wprowadzanie środków ochronnych w reakcji na regionalne zakłócenia rynkowe powinno być uzgadniane między Komisją Europejską a krajami członkowskimi, których zakłócenia te dotyczą.

Wcześniej w rozmowie z DGP wiceminister rolnictwa Adam Nowak informował, że polski rząd zaproponował Kijowowi wprowadzenie limitów określających ilości poszczególnych produktów rolnych, jakie mogą trafić z Ukrainy na polski rynek. Rozwiązaniem proponowanym przez Warszawę miałby być też system kaucji dotyczących produktów przejeżdżających przez Polskę tranzytem do Europy Zachodniej.

Równocześnie trwają też rozmowy z Kijowem

Jak wskazał w rozmowie z DGP Siekierski, przedstawiciele polskiego rządu obecnie negocjują zarówno z Komisją Europejską, jak i ze stroną ukraińską.

„Komisja Europejska wspiera osiągnięcie dwustronnego porozumienia z Ukrainą i dała zielone światło na wprowadzenie systemu licencjonowania” – powiedział Siekierski.

Minister podkreślił też, że – w świetle możliwego rozwiązania zakładającego system kaucji – obecnie większość towarów rolnych z Ukrainy jest ponownie transportowana przez porty czarnomorskie.

Zapytaliśmy ministra, na jakim etapie są rozmowy z Kijowem i jak wygląda perspektywa czasowa dla osiągnięcia porozumienia z Ukrainą niezależnie od rokowań, w które angażuje się Unia Europejska. Siekierski poinformował, że obecnie z Ukraińcami toczą się „rozmowy techniczne”.

„Strony opowiedziały wstępne założenia mechanizmu licencjonowania na bazie doświadczeń Bułgarii i Rumunii. Kraje te wcześniej uzgodniły ze stroną ukraińską funkcjonowanie podobnych rozwiązań” – powiedział.

„W tym tygodniu planowana jest kontynuacja technicznych rozmów zespołów eksperckich Polski i Ukrainy. Wzajemnie chcemy się dobrze przygotować i uważamy, że możliwe jest osiągnięcie porozumienia, które uwzględni interesy obu stron” – dodał.

W połowie stycznia w ministerstwie rolnictwa odbyło się spotkanie eksperckich zespołów Polski i Ukrainy, którego celem było wypracowanie mechanizmu licencjonowania ukraińskiego eksportu do Polski.

Potrzeba nowej strategii dla rolnictwa UE

Głośne strajki rolników w Europie dotyczą nie tylko kwestii nieuczciwej konkurencji ze strony producentów spoza UE. Powodem protestów m.in. w Niemczech, Francji, Niderlandach, Hiszpanii i Polsce są też bardzo restrykcyjne regulacje środowiskowe, które znacząco podnoszą koszty produkcji. Farmerzy domagają się złagodzenia tych przepisów, lub całkowitego odejścia od projektu „Fit for 55” i „Zielony Ład”. Ich zdaniem w UE potrzebna jest strategiczna zmiana polityki rolnej, bo przy takim nasileniu regulacji nie będzie ono w stanie konkurować z rolnictwem azjatyckim czy południowoamerykańskim.

Jak zaznaczył Siekierski, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen jest świadoma tych postulatów i jest gotowa rozmawiać z rolnikami.

„Przewodnicząca von der Leyen zainicjowała dialog strategiczny, który ma dotyczyć przyszłości unijnego rolnictwa. Jego celem jest wypracowanie wspólnej wizji przyszłości rolnictwa i systemu żywnościowego UE. Widać wyraźnie, że rolnicze protesty, w coraz większej liczbie państw europejskich, spowodowały wreszcie reakcję unijnych decydentów” – powiedział nam Siekierski.

Zmiany muszą dotknąć m.in. WPR

Zdaniem Siekierskiego wyzwaniem dla europejskiego rolnictwa są m.in. zmiany klimatu, inflacja, czy niestabilna sytuacja na rynkach. W związku z tym konieczne jest wypracowanie „nowego konsensusu w sprawie żywności i rolnictwa”.

„W pełni się zgadzamy co do wyzwań w zakresie zmian klimatycznych i przeciwdziałaniu im, czy też do niestabilności rynków rolnych. W obecnej sytuacji nie ma miejsca na wprowadzanie eksperymentalnych programów i dodatkowych obciążeń dla rolników” – powiedział.

Siekierski już wcześniej zapowiadał, że będzie apelował o zmiany w sposobie funkcjonowania WspólnejPolityki Rolnej, która – jego zdaniem – jest zbyt zbiurokratyzowana i niedostępna.

„Widać, że w unijnych gremiach też już dojrzała świadomość konieczności wprowadzenia zmian w obecnej Wspólnej Polityce Rolnej” – powiedział minister.

Źródło: forsal.pl

Więcej postów

polub nas!