Zatrzymanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu. Policja za blisko strefy zero

Według źródeł „Rzeczpospolitej” podczas zatrzymania byłych szefów CBA mogło dojść do naruszenia zasad bezpieczeństwa w Pałacu Prezydenckim. Wśród nich dziennik wymienia sytuację, gdy kilkunastu funkcjonariuszy policji weszło do pomieszczeń, w których przebywać mogą najbardziej zaufani ludzie, i nagrywało interwencję.

Zdaniem jednego z rozmówców „Rz” podczas zatrzymania polityków PiS „doszło do dekonspiracji pewnych obszarów systemu ochrony Pałacu”, ponieważ policjanci poruszali się pałacowymi korytarzami z włączonymi kamerkami nasobnymi.

Niepokój budzi utrwalenie całej drogi oraz to, czy ktoś miał później dostęp do nagrań i jak mogą one zostać wykorzystane w przyszłości. Według źródeł dziennika z kręgu służb szeregowi policjanci nie powinni zostać wpuszczeni do Pałacu, ponadto sam system ochrony budynku po interwencji powinien ulec modyfikacji.

Jak pisze dziennik, zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim budzi poważne wątpliwości także z innego powodu. Politycy w chwili zatrzymania byli w pomieszczeniu na pograniczu strefy 0/1. Do strefy zero ma dostęp tylko kilku funkcjonariuszy SOP, tych najbardziej zaufanych. Tymczasem znalazło się w niej 14 policjantów.

„Rzeczpospolita” przypomina, że do gabinetu Marcina Mastalerka gości prezydenta „zwabił” zastępca komendanta SOP, informując, że ma dla nich informacje od komendanta. Gdy się tam pojawili, płk Krzysztof Król wrócił do pokoju w asyście policji.

– Doszło do bezprecedensowej sytuacji, kiedy cała ochrona okazała się wroga wobec ochranianego – mówi „Rz” jeden ze znawców tych kwestii.

Na te zarzuty SOP nie odpowiedział dziennikarkom „Rzeczpospolitej” „z uwagi na niejawny charakter wykonywanych zadań”.

 Źródło: „Rzeczpospolita”

ONET.PL

Więcej postów