Ratownicy o przerażającym wypadku pod Wodzisławiem Śląskim: rodzice widzieli śmierć swoich dzieci

Ten wypadek na długo zapamiętają ci, którzy przybyli jako pierwsi na miejsce. Wyrwane silniki z samochodów leżące kilka metrów dalej od pojazdów. Zakleszczeni i wgnieceni w auto młodzi ludzie. W Wodzisławiu Śląskim w sobotę (12 stycznia) wieczorem zderzyły się czołowo dwie osobówki.

Według wstępnych ustaleń, kierujący samochodem peugeot, skręcając z ulicy Młodzieżowej w Paderewskiego, nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującemu osobowym audi jadącemu ulicą. Skutki tej tragedii są straszliwe. Nie żyją trzy osoby, a dwie walczą o życie w szpitalu.

Wszystkie ofiary jechały audi. – Mimo podjętej reanimacji, na miejscu zginął 18-letni kierowca audi oraz dwóch pasażerów w wieku 18 i 19 lat. Dwie osoby, 17-latka oraz 19-latek zostali przewiezieni do szpitali – informuje asp. sztab. Małgorzata Koniarska, rzeczniczka policji w Wodzisławiu Śląskim.

Siedemnastolatka przebywa w GCZD w Katowicach. Jest w bardzo poważnym stanie. Jej starszy kolega jest w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim. Wszyscy podróżujący audi to mieszkańcy powiatu wodzisławskiego.

24-latek, który kierował peugeotem i jak wskazują okoliczności tragedii może być sprawcą wypadku, został zatrzymany przez policję. Czeka na przesłuchanie w prokuraturze i przedstawienie zarzutów.

Wodzisław Śląski. Auto zwinięte w kulkę

Tymczasem ratownicy, którzy byli jako pierwsi na miejscu opowiadają o przerażającym widoku. – Jeden z pojazdów (audi) leżał dachem na jezdni. Prawdopodobnie w wyniku znacznej siły uderzenia auto koziołkowało i dachowało – opisuje Sebastian Bauer, rzecznik PSP w Wodzisławiu Śląskim. Zarówno kierowca, jak i pasażerowie audi byli zakleszczeni w środku. – Silniki obu samochodów zostały rozrzucone po ulicy. Z audi została była kupa złomu, resztki zwinęły się w kulkę, w której byli uwięzieni ludzie między żelastwa – opowiada ratownik.

Tragedia po wypadku. Dzieci zmarły na ich oczach

– Użyliśmy sprzętu hydraulicznego, by dostać się do nich – dodaje strażak. Na miejscu auto trzeba było ciąć fragment po fragmencie, by uwolnić ludzi. Gdy udało się wydostać trzy pierwsze osoby, nie było z nimi kontaktu. Ratownicy podjęli ich reanimację, ale bez efektu. Na pomoc czekały jeszcze dwie inne osoby. – Uratowana dziewczyna była posypiająca. Ostatni z wydobytych nastolatków może mówić o wielkim szczęściu, odniósł najmniejsze obrażenia – opowiada inny ratownik. Ofiary, które zmarły miały poważne obrażenia wielonarządowe. Ratownik dodaje, że najgorszy i przejmujący był widok rodziców nastolatków, którzy byli na miejscu. Oni widzieli śmierć swoich dzieci. – Jedna wielka rozpacz. Najgorsze, że musieli rozpoznać swoje dzieci podczas okazania. Nie wiem, jak z tym będą żyli – dodaje.

Śledztwo prokuratury

Policja i prokuratura w Wodzisławiu Śląskim wyjaśniają okoliczności wypadku. Do tragedii doszło wieczorem na skrzyżowaniu ulic: Młodzieżowej z Paderewskiego w dzielnicy Zawada w Wodzisławiu Śląskim. 24-latek zostanie doprowadzony do prokuratury w najbliższy poniedziałek, 15 stycznia.

Więcej postów