Śledczy ustalili, że kobieta została wcześniej zamordowana, a sprawca przewiózł ciało żony na przejazd kolejowy i tam zostawił. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok ofiary.
— Kobieta miała głównie obrażenia głowy, które nie były następstwem wypadku komunikacyjnego. Były to obrażenia zadane obcą ręką tępym narzędziem. Jak ustalili śledczy, do zabójstwa doszło w salonie, w miejscu pracy kobiety — powiedziała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk .
Według śledczych pokrzywdzona zginęła w salonie kosmetyczno-fryzjerskim w Kiełpinie, gdzie pracowała. — Podejrzany w celu ukrycia popełnienia czynu przewiózł kobietę w bagażniku i pozostawił w samochodzie na torowisku, w który następnie uderzył pociąg — dodała prokurator Wawryniuk.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Sprawca został przesłuchany i częściowo przyznał się do zbrodni. — Mężczyzna złożył wyjaśnienia, które będą weryfikowane — podała prokurator.
Jak ustaliła PAP, Tomasz K. był mężem pokrzywdzonej, a para była w trakcie rozstawania się. Prawdopodobnie w sobotę prokuratura będzie składać wniosek o tymczasowe aresztowanie .
Do zdarzenia doszło w środę wieczorem. Jak podawała wówczas policja, oficer dyżurny w Kartuzach otrzymał informację o wypadku, do którego doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Mezowie.
— Szynobus zderzył się z pojazdem osobowym. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów oraz służby ratunkowe. W wyniku odniesionych obrażeń śmierć na miejscu poniosła 31-letnia kobieta, która znajdowała się w samochodzie – przekazała w środę PAP rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska i podkreśliła, że maszynista był trzeźwy.
Śledztwo w sprawie śmierci 31-latki prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kartuzach.