Chiny prężą muskuły na Tajwanie. Wybory na wyspie mogą wywołać kolejny spór militarny — z udziałem USA

Niezależny Dziennik Polityczny

Sfabrykowane sondaże, fałszywe pogłoski i zorganizowane akcje dezinformacyjne w mediach społecznościowych — Pekin robi wszystko, by wzmocnić swój obóz w wyborach na Tajwanie. Choć może się wydawać, że to jedne z kolejnych wyborów w ostatnim czasie, gra toczy się o niezwykle wysoką stawkę — bezpieczeństwo regionu i stabilność stosunków między Pekinem a Waszyngtonem.

21 grudnia władze Tajwanu aresztowały dziennikarza internetowego o nazwisku Lin Hsien-yuan pracującego dla portalu Fingermedia. Stało się to w związku z sondażem, który — jako pierwszy — pokazał, że kandydat przychylny Pekinowi jest na dobrej drodze do wygrania wyborów prezydenckich, które odbędą się na Tajwanie 13 stycznia.

Tajwańscy prokuratorzy — powołując się na nową ustawę o przeciwdziałaniu infiltracji demokratycznej wyspy stworzoną w celu walki z chińską ingerencją — przyjrzeli się bliżej podejrzanemu sondażowi. Stwierdzili, że przedstawione w nim wyniki zostały sfałszowane przez urzędników Komunistycznej Partii Chin w Fujian, w prowincji położonej w południowo-wschodnich Chinach nad Cieśniną Tajwańską.

Prokuratorzy stwierdzili, że Lin „udawał, że przeprowadził wywiady z ponad 300 obywatelami” w ciągu ośmiu rund ankietowania. Wywiady telefoniczne, o których on wspomniał, „nigdy się nie odbyły, sfabrykował on fałszywe sondaże popularności” — dodali prawnicy.

Prawdziwe znaczenie wyborów na Tajwanie

Sondaż przeprowadzony przez Lin wywołał falę szoku, ponieważ wysunął Hou yu-ih z chińsko-lewicowego Kuomintangu (KMT) na prowadzenie, choć z przewagą jedynie 1,22 punktu procentowego. Z pewnością takie właśnie działania chce widzieć Xi Jinping przed sobotnim głosowaniem, które — wedle wszelkich szacunków — będzie niezwykle zacięte. A stawka jest niezwykle wysoka — nie tylko dla Tajwanu, ale i dla globalnego bezpieczeństwa.

Ko Wen-je, kandydat na prezydenta Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP), podczas wiecu przed wyborami prezydenckimi, 10 stycznia 2024 r.

Ko Wen-je, kandydat na prezydenta Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP), podczas wiecu przed wyborami prezydenckimi, 10 stycznia 2024 r.

Pekin jest zdeterminowany, by zapobiec trzeciej kadencji Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), która naciska na suwerenność Tajwanu i bliższe stosunki z USA, Europą, Japonią i innymi demokratycznymi mocarstwami.

Wybory będą bacznie obserwowane na całym świecie — napięcia związane z ich wynikiem mogą wywołać militarną przepychankę między Waszyngtonem a Pekinem na Morzu Południowochińskim. Skoncentrować się ona może na wyspie, która produkuje ponad 90 proc. najbardziej zaawansowanych mikroprocesorów na świecie.

Ingerencje Pekinu

Fałszywe sondaże to tylko część chińskiej ofensywy mającej na celu szerzenie dezinformacji za pomocą propagandy i szpiegostwa. Inne elementy kampanii obejmują dziwaczne twierdzenia w mediach społecznościowych i aresztowanie kandydata za przyjmowanie chińskich łapówek w kryptowalucie.

Kluczowym przesłaniem rozpowszechnianym przez obóz prochiński jest to, że William Lai — kandydat DPP na prezydenta — jest dyktatorem, który swoim lekkomyślnym dążeniem do niepodległości Tajwanu doprowadzi do wybuchu wojny.

W cyberprzestrzeni panuje chaos. Facebook został zalany postami, które oskarżają Waszyngton i Tajpej o to, że współpracują ze sobą w kwestii rozwoju broni biologicznej. W serwisie krążą również fałszywe wiadomości na temat zatrutej wieprzowiny pochodzącej z USA i ogólnokrajowego niedoboru jaj. Według innego popularnego fake newsa Bi-khim Hsiao — kandydatka Williama Laia na wiceprezydenta — nie może pełnić tej funkcji, ponieważ ma amerykańskie obywatelstwo.

Wszystko to ma stworzyć obraz kraju zbyt mocno związanego ze „złymi Stanami Zjednoczonymi” i pokazać, że pod rządami DPP Tajwan czeka jedynie recesja. Boty wspierane przez Pekin rutynowo zalewają konta w mediach społecznościowych czołowych kandydatów DPP prochińską propagandą.

Zorganizowana kampania dezinformacyjna

— Chiny aktywnie prowadzą wojnę poznawczą przeciwko Tajwanowi poprzez dezinformację — powiedział mediom premier Tajwanu Chen Chien-jen, odnosząc się do tego, w jaki sposób Pekin wykorzystuje mieszankę przymusu gospodarczego, wojskowego blefu i jawnych kłamstw, aby zastraszyć swojego sąsiada. — Po otrzymaniu komunikatów zawierających dezinformację lokalni współpracownicy pomagają w rozpowszechnianiu i powtarzaniu ich, aby wpłynąć w ten sposób na nastroje społeczne i zdestabilizować tajwańskie społeczeństwo — dodał.

Wykorzystanie deepfake’ów i generowanych przez sztuczną inteligencję filmów, obrazów i klipów audio jest również w tej kampanii propagandowym narzędziem zamachu na osobowość.

Według tajwańskiego ministerstwa sprawiedliwości w grudniu konto na YouTube o nazwie „Eat Rice, No War” opublikowało fałszywe wideo, które przekonywało, że William Lai miał trzy kochanki. YouTube zastosował się jednak do rządowej prośby o usunięcie filmów i plotka nie stała się tematem kampanii.

Nastąpiło to po podobnej próbie sfałszowania pliku audio, w którym Ko Wen-je — kandydat na prezydenta nowo powstałej Tajwańskiej Partii Ludowej — wyśmiewał Lai za wizytę w USA i „rozmowę kwalifikacyjną”. Tajwańscy śledczy doszli do wniosku, że było to najprawdopodobniej sfałszowane nagranie i Ko nie powiedział nic takiego.

Walka o serca i umysły młodzieży

Podczas gdy walka toczy się zasadniczo między tradycyjnymi siłami — Demokratyczną Partią Postępową i Kuomintangiem  to Tajwańska Partia Ludowa może okazać się czarnym koniem tych wyborów, ponieważ jest atrakcyjna dla młodych wyborców. Prostolinijny styl byłego burmistrza Tajpej i jego narracja o przełamaniu historycznej struktury dwupartyjnej zapewniły mu duże poparcie wśród młodszej grupy demograficznej rozczarowanej klasą polityczną.

Oznacza to, że media społecznościowe stają się coraz ważniejszym czynnikiem w tych wyborach.

Zwolennicy Ko Wen-je, kandydata na prezydenta Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP), Tajwan, 10 stycznia 2024 r.

Zwolennicy Ko Wen-je, kandydata na prezydenta Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP), Tajwan, 10 stycznia 2024 r.

Według Pumy Shen, który przewodniczy Doublethink Lab — platformie śledzącej chińską dezinformację online i manipulację informacjami — większość treści pojawiających się na TikToku (przypomnijmy, że to chińska aplikacja) i związanych z DPP ma mocny krytyczny wydźwięk wobec partii.

— Ważną rolą Chin jest wzmacnianie, a nie samo wytwarzanie dezinformacji — powiedział Shen. — Ilekroć Chiny zauważą coś wartego wzmocnienia, robią to, a skala tych działań przekracza nasze możliwości oporu.

„Głosowanie” na TikToku

Z kolei Ko jest na TikToku powszechnie przedstawiany jako miły, zabawny mężczyzna w średnim wieku — taki wizerunek może pomóc mu przyciągnąć głosy młodzieży.

Najpopularniejszy we wtorek materiał na tej aplikacji dotyczący wyborów na Tajwanie przedstawiał wiec Ko, który odbył się dzień wcześniej. „Odzyskać Tajwan. Każdy ma łzy radości, kiedy on jest na scenie” — można było przeczytać w opisie materiału, który zebrał łącznie 420 tys. wyświetleń.

Lai jest coraz częściej przedstawiany w aplikacji jako autokrata. Bardziej radykalni tajwańscy użytkownicy TikToka porównali go nawet do nieżyjącego już komunistycznego dyktatora Mao Zedonga. (TikTok jest niedostępny w Chinach kontynentalnych, tamtejsi mieszkańcy używają ocenzurowanego odpowiednika aplikacji — Douyin).

Twórcy aplikacji stwierdzili, że nie mogą komentować twierdzeń Doublethink Lab dotyczących stronniczości wobec partii DPP przed zbadaniem danych, na których oparte są te twierdzenia.

Sofia Yan, która prowadzi Numbers Protocol — firmę wykorzystującą technologię blockchain do zwalczania dezinformacji — stwierdziła, że Chiny „próbują tworzyć spory lub zamieszanie”. Jej firma współpracuje obecnie z kilkoma tajwańskimi mediami w zakresie tworzenia relacji z wyborów, aby upewnić się, że obrazy są przedstawiane w uczciwy i autentyczny sposób.

Głosowanie w Pekinie

Kampania propagandowa Pekinu nie ogranicza się jednak do świata cyfrowego — w grę wchodzi również bardziej tradycyjne szpiegostwo i podszywanie się pod kluczowe postaci. Według wielu Chiny współpracują z obiema partiami opozycyjnymi, starając się usunąć DPP od władzy.

Dużo uwagi poświęca się również głośnym aresztowaniom znanych osób.

W środę na Tajwanie doszło do aresztowania byłego ustawodawcy Chang Hsien-yao z Kuomintangu w związku z podejrzeniami o naruszenie ustawy antyinfiltracyjnej. Ostatecznie został on zwolniony za kaucją w wysokości 1 mln NTD (nowy dolar tajwański, około 125 tys. zł).

Na początku stycznia tajwańscy prokuratorzy zatrzymali kandydata do parlamentu pod zarzutem przyjęcia 1 mln NTD (około 125 tys. zł) od chińskich agentów. Ma Chih-wei, zatrzymana na mocy tego samego prawa, była wcześniej związana z TPP. Jest ona jedną ze 190 osób objętych dochodzeniem w sprawie powiązań z Chinami.

Chiński turysta pozujący do zdjęć z chińską flagą na tle tajwańskich wysp w południowo-wschodniej prowincji Fujian w Chinach, 11 stycznia 2024 r.

Chiński turysta pozujący do zdjęć z chińską flagą na tle tajwańskich wysp w południowo-wschodniej prowincji Fujian w Chinach, 11 stycznia 2024 r.

Ma, która twierdzi, że jest niewinna, według prokuratorów do kwietnia ubiegłego roku kilkukrotnie podróżowała do Chin — na krótko przed dołączeniem do TPP jako rzeczniczka jej oddziału w mieście Taoyuan. Starała się o nominację na listę partii, ale ostatecznie jej się to nie udało — jej kandydatura została zawetowana przez osoby podejrzewające ją o powiązania z Chinami. Postanowiła więc startować jako kandydatka niezrzeszona.

Próbując zdystansować się od skandalu wokół Ma, kandydat TPP na prezydenta nazwał ją „pomniejszą postacią” — mimo że wcześniej poparł jej kandydaturę. Jednak DPP, główna tajwańska partia sceptyczna wobec Pekinu, zakwestionowała jego stanowisko.

Chen Shih-kai, rzecznik Laia — kandydata DPP na prezydenta — zasugerował w komentarzach dla tajwańskich mediów, że może ona nie być jedyną — lub najważniejszą — postacią na liście płac Chin.

— Jeśli nawet pomniejsza postać zgarnęła kryptowaluty o wartości miliona [tajwańskich] dolarów w nagrodę za ingerencję Chin w wybory, to ile warta jest główna postać? — powiedział.

Żródło: onet.pl

Więcej postów