Od stycznia pracownicy Poczty Polskiej otrzymają mniejsze wynagrodzenie niż przewiduje ustawowa minimalna płaca, co może skutkować trudnościami w wypłacaniu pensji – donosi „Rzeczpospolita”. Spółka boryka się z ogromną stratą oszacowaną na 700 mln zł, co skutkuje brakiem corocznej premii świątecznej, brakiem podwyżek i obniżką płac w stosunku do minimalnego wynagrodzenia od 2024 roku.
Dodatkowo, Poczta Polska czeka na decyzję Komisji Europejskiej odnośnie wypłaty rekompensaty w wysokości blisko 700 mln zł z budżetu państwa za nierentowne usługi powszechne. Minimalne wynagrodzenie w Poczcie Polskiej od stycznia wynosi 4023 zł, co jest niższe o 219 zł niż przewidują przepisy, co niepokoi związkowców, przewidujących, że 80% pracowników będzie zarabiać poniżej minimalnego wynagrodzenia.
Poczta Polska planuje wyrównać różnicę w wynagrodzeniach poprzez premie, jednak sytuacja jest na tyle dramatyczna, że nie jest pewne, czy spółka będzie w stanie wypłacić pensje ponad 60 tys. pracowników. Istnieje zagrożenie wypłat styczniowych pensji, które ewentualnie miałoby być pokryte z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, co jednak może dodatkowo pogłębić problemy spółki.
Centrala Poczta Polskiej w odpowiedzi na pytania „Rz” zapewnia, że pensje „wypłacane są na konta pracowników zgodnie z prawem”. „Osoby zatrudnione w Poczcie Polskiej i objęte zakładowym układem zbiorowym pracy otrzymują również inne dodatki, dlatego wypłata na konto nigdy nie jest niższa od wysokości wynagrodzenia minimalnego” – informuje biuro prasowe Poczt Polskiej.
Wypłata z budżetu państwa blisko 700 mln zł rekompensaty za straty poniesione przez spółkę mogłaby poprawić sytuację spółki, ale musi się na to zgodzić Komisja Europejska.