W styczniu PiS zakończy tworzenie zespołu pracy państwowej, który ma punktować i rozliczać działania rządu sejmowej koalicji. Na jego czele stanie były premier Mateusz Morawiecki (56 l.), a jednym z ekspertów będzie prezes Orlenu Daniel Obajtek (48 l.). – W ten sposób PiS próbuje skoncentrować aktywność osób, które pełniły do niedawna ważne funkcje – komentuje politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Rafał Chwedoruk.
Gabinet cieni PiS
W największej partii opozycyjnej nabierają kształtu prace nad zespołem pracy państwowej, na czele którego ma stanąć – jak niedawno informowaliśmy, były premier Mateusz Morawiecki. – Jest plan żeby mocno zaangażować też ludzi działających w ostatnich latach poza parlamentarną polityką. Ważną rolę odegra Paweł Borys, były szef PFR, ale prawdopodobnie też Daniel Obajtek – mówi nam ważny polityk PiS. Okazuje się, że Morawiecki chce zaangażować do współpracy w tym gabinecie cieni młodsze pokolenie partyjnych działaczy – takie osoby jak Waldemar Buda (42 l.), Marcin Przydacz (39 l.), Paweł Jabłoński (38 l.), Łukasz Schreiber, Anna Gembicka czy Piotr Müller.
– Można w tym dostrzec próbę naśladowania wzoru z Wielkiej Brytanii, gdzie opozycja, poprzez gabinet cieni dubluje ministrów. To jest też próba skoncentrowania działań osób, które pełniły kiedyś ważne funkcje. Pozostawienie ich w politycznej próżni sprawiłoby, że będą podatni na walki frakcyjne. Funkcja szefa dla Morawieckiego to z kolei próba ratowania jego kariery na prawicy – tłumaczy politolog Rafał Chwedoruk. Ekspert dodaje, że powstanie zespołu w PiS nie będzie zagrożeniem dla rządu KO-Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
Posłanka KO: dobrze, że zajmą się merytoryką
A czy politycy PO obawiają się, że prace rządu rozliczy Daniel Obajtek? – A co on będzie robił w tym zespole? – zastanawia się posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska. – Gabinet cieni oznacza, że PiS pogodził się z porażką wyborczą i skupia się teraz na merytorycznej pracy w opozycji. To chyba dobry znak – stwierdza posłanka.
Żródło: se.pl