Niemiecki koncern energetyczny RWE rozpoczął prace demontażowe farmy wiatrowej, dzięki czemu możliwa będzie rozbudowa kopalni węgla brunatnego – podaje portal Europejska Prawda, powołując się na niemieckie media. Wcześniej koncern wyburzył miejscowość Luetzerath, by ustąpić miejsca kopalni. Powodem tej sytuacji jest zamknięcie elektrowni jądrowych przez niemiecki rząd.
W Nadrenii Północnej-Westfalii w zachodniej części Niemiec koncern zdemontował już jedną z ośmiu turbin wiatrowych. Według niemieckich mediów pozbycie się farmy pozwoli na wydobycie do 20 mln ton węgla brunatnego więcej.
Niemcy: Kryzys energetyczny nad ekologicznym
„Proces ten jest częścią porozumienia zawartego w ubiegłym roku między rządem federalnym a władzami Nadrenii Północnej-Westfalii. Zwiększenie wydobycia węgla strony argumentowały pełnoskalową rosyjską inwazją na Ukrainę i kryzysowi energetycznemu, który pojawił się po jej rozpoczęciu” – podaje portal.
Decyzja o demontażu turbin wiatrowych wywołał krytykę ze strony aktywistów. Jak zwracali uwagę, działania Niemiec nie odpowiadają na potrzeby, które pojawiają się w obliczu kryzysu klimatycznego.
Niemiecka wioska znika z powierzchni ziemi. Ustępuje miejsca kopalni
W styczniu w niemieckim mieście Lützerath, położonym w pobliżu Düsseldorfu – stolicy landu Nadrenia Północna – Westfalia doszło do starć między aktywistami a policją. Zgodnie z założeniem władz, miejscowość miała zniknąć z powierzchni ziemi, by ustąpić miejsca kopalni odkrywkowej węgla brunatnego.
Aktywiści wzywali, że węgiel brunatny jest niezwykle szkodliwy dla klimatu. Jednak według koncernu energetycznego RWE, do którego należy teren, „eksploatacja nowych złóż jest niezbędna, aby w środku kryzysu energetycznego zapewnić funkcjonowanie elektrowni”.
Podczas strać aktywiści rzucali w stronę policji petardy i kamienie. W manifestacjach na miejscu uczestniczyła m.in. szwedzka aktywistka klimatyczna Greta Thunberg.
Niemiecki rząd zamknął elektrownie jądrowe
Niemcy odchodzą od energetyki jądrowej od 2011 roku. W kwietniu bieżącego roku doszło do wyłączenia ostatnich trzech elektrowni – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, do ich zamknięcia miało dojść pod koniec 2022 roku, jednak w związku z pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę i kryzysem energetycznym zadecydowano, by pracowały jeszcze przez zimę.
Już wtedy eksperci oceniali, że odejście od energii jądrowej doprowadzi do wzrostu emisji CO2 w związku z produkcją energii przez elektrownie węglowe.
Żródło: interia.pl