Sprawdziliśmy kolejne obietnice PiS z 2019 roku. Nie zawsze dotrzymywali słowa

Niezależny dziennik polityczny

Radio ZET we współpracy z analitykami Stowarzyszenia Demagog weryfikuje realizację obietnic wyborczych składanych przez Prawo i Sprawiedliwość od wyborów w 2019 roku. Sprawdziliśmy, jak poszło partii rządzącej przy realizacji obietnic gospodarczych.

Wybory parlamentarne odbędą się 15 października 2023 roku. Zanim pojawią się nowe obietnice wyborcze, postanowiliśmy sprawdzić te, które ujrzały światło dzienne cztery lata temu. Okazuje się, że większość najważniejszych wyborczych obietnic w dziedzinie gospodarki zostało zrealizowanych.

Miliard złotych na bezpośrednie wsparcie inwestorów – [zrealizowane]
„Przeznaczymy miliard złotych na strategiczne inwestycje”. Tak brzmiał jeden z punktów programu wyborczego PiS z 2019 roku. Jedną z obietnic wpisujących się w to założenie było zwiększenie środków w ramach „Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej”. Ta inicjatywa powstała jeszcze w 2011 roku za rządów PO-PSL i początkowo miała funkcjonować do roku 2020.

PiS po dojściu do władzy podjął decyzję o przedłużeniu horyzontu czasowego programu o dodatkowe 3 lata, a następnie o kolejne 7 – do roku 2030. W 2019 roku wprowadzono też zmianę, która miałby wesprzeć polskie przedsiębiorstwa. Nowe kryteria oceny mają być bardziej przyjazne dla małych i średnich firm.

– Rozwiązało to szereg problemów lokalnych, które z punktu widzenia makroekonomicznego są mniej widoczne, ale z perspektywy inwestorów, którzy wybierają lokalizację do swojej inwestycji, rozwiązanie problemu o znaczeniu lokalnym, może zadecydować o rozpoczęciu tam inwestycji, a co za tym idzie także powstania nowych miejscach pracy – komentuje ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej doktor Artur Bartoszewicz.

Budżet programu na lata 2011–2023 opiewał na kwotę 963,4 mln zł. Po wydłużeniu programu w 2019 roku jego budżet osiągnął 2,6 mld zł. W 2023 roku postanowiono zwiększyć jego pulę o kolejne 0,9 mld zł.

2. Ryczałtowy PIT do 1 mln euro przychodów – [zrealizowane]
„Czterokrotnie podniesiemy limit, do którego polskie firmy mogą ryczałtowo rozliczać PIT. Granica podniesiona zostanie z 250 tys. EUR do 1 mln EUR rocznych przychodów” – taka obietnica znalazła się w programie wyborczym PiS w 2019 roku.
Limit przychodu, do którego można zapłacić ryczałt, podniesiono do 2 mln euro. Zmiana ta nastąpiła na mocy nowelizacji ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne z 28 listopada 2020 roku. Podatnicy mogli korzystać z podwyższonego progu od początku 2021 roku. Wówczas na ich korzyść przemawiał również wzrost kursu euro.
– Ten mechanizm ryczałtowy rzeczywiście sporo ułatwia. Nie powoduje też, że przedsiębiorcy szukają kosztów, żeby uciec przed podatkiem. Ryczałt jest niski, w zależności od PKD i od tego co realizujemy, ale to to powoduje większą transparentność. Z góry wiemy, ile będziemy płacić podatków. Tym samym, handel kosztami został mocno ograniczony – komentuje ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej doktor Artur Bartoszewicz.

Warto mieć jednak na uwadze, że od 2022 roku obowiązuje inny sposób naliczania składki zdrowotnej, której nie można odliczyć od podatku. Zmiana sposobu naliczania składki zdrowotnej przyczyniła się do wzrostu jej wysokości dla części przedsiębiorstw.

3. CIT 9 proc. do 2 mln euro przychodów – [zrealizowane]
„Obniżona od 2019 roku stawka CIT do 9% obejmie większą liczbę podatników. Limit przychodów dla małego podatnika zostanie podniesiony z 1,2 do 2 mln euro”. Taka zapowiedź znalazła się w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości z 2019 roku. Zmiany zostały przyjęte względnie szybko. 25 września 2018 roku do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji ustawy o CIT, 23 października Sejm przegłosował zmiany, a 13 listopada prezydent złożył podpis pod ustawą.

– To dla mniejszych firm ma jakieś znaczenie, ale jeżeli to by było tak korzystne rozwiązanie, to wszyscy by z tego korzystali. Korzysta niewiele firm. Kto płaci CIT? Tylko nielicznie przedsiębiorstwa. On się nigdy nie upowszechnił. Jest wiele lepszych sposobów rozliczania się z fiskusem  – mówi dziennikarz ekonomiczny i były redaktor naczelny magazynu Forbes Kazimierz Krupa.

Zmiany w prawie podatkowym zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku. Na mocy nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych podwyższono do 2 mln euro górny limit przychodów dla małego podatnika kwalifikujący do zapłaty niższej stawki podatku CIT.

4. Uchwalenie nowej ordynacji podatkowej – [działania niepodjęte]
„Polska potrzebuje przejrzystych i nowoczesnych przepisów, logicznie ułożonych i zrozumiałych dla przedsiębiorców. Z tego powodu przeprowadzimy wielkie porządkowanie prawa podatkowego. Wprowadzona zostanie nowa ordynacja podatkowa”. Takie zmiany zapowiadało Prawo i Sprawiedliwość podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.

Projekt ustawy przewidywał 52 zmiany w obszarze prawa podatkowego. Zdaniem ministerstwa nowelizacja miałby pozwolić uprościć procedury podatkowe i zwiększyć efektywność organów podatkowych.

Jedna z ciekawszych zmian dotyczyła likwidacji kontroli podatkowych, które zostałyby zastąpione przez większą liczbę czynności sprawdzających. Kontrowersje wzbudziła propozycja dotycząca płatności przez firmy do 2,8 tys. zł za wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej.

PiS obiecywał, że w trakcie IX kadencji Sejmu przyjmie nową ordynację podatkową. Jednak to się nie wydarzyło. Nie podjęto żadnych działań w tym kierunku po 12 listopada 2019 roku.

5. Wprowadzenie estońskiego CIT-u – [zrealizowane]
„Wprowadzimy tzw. estoński CIT dla mikro i małych firm, czyli przesunięcie poboru podatku na moment wypłaty zysku przez spółkę”. Z sejmowej mównicy w 2019 roku zapowiadał tak premier Mateusz Morawiecki.
Estoński CIT w wysokości 15 proc. dla małego podatnika oraz 25 proc. dla innych (dużych) podatników wprowadzono od 1 stycznia 2021 roku. Stawki te mogły być jeszcze o 5 punktów proc. niższe, pod warunkiem że przedsiębiorcy zrealizowali cele inwestycyjne przewidziane w ustawie.

– Zostało to zrealizowane, bo zostało wprowadzone, natomiast liczba ograniczeń, które dotyczą firm, które chciałyby z tego skorzystać, powoduje, że niewiele przedsiębiorstw z tego korzysta. Szacunki mówiły, że będzie to 200 tysięcy firm, a realnie korzysta z tego zaledwie kilka tysięcy firm – mówi dziennikarz ekonomiczny i były redaktor naczelny magazynu Forbes Kazimierz Krupa.

W 2022 roku estoński CIT wybrało już 8,6 tys. firm.

Żródło: radiozet.pl

Więcej postów