Należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. w Poznaniu szykują się do pierwszych prac związanych z przyjęciem na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP czołgów Abrams. Planowane jest stworzenie całego centrum kompetencyjnego i przejęcie odpowiedzialności za obsługi i remonty czołgów, a w przyszłości za ich modernizację. Jednak do realizacji szerokiego planu potrzebne jest wsparcie państwa i inwestycje.
W ramach porozumienia podpisanego 26 czerwca pomiędzy PGZ S.A. a General Dynamics Land Systems, producentem czołgów Abrams, poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. zostały wskazane jako podmiot, w którym utworzone zostanie centrum kompetencyjne zajmujące się szeroko rozumianym wsparciem czołgów Abrams. Ambicją renomowanej poznańskiej spółki, znanej w szczególności z kompleksowego wsparcia czołgów Leopard 2A5 używanych przez Siły Zbrojne RP, jest ustanowienie jak najszerszego potencjału do obsługi, remontów, napraw, a docelowo także modernizacji czołgów Abrams. Wojsko Polskie będzie dysponowało łącznie 366 wozami tego typu, stąd posiadanie krajowych zdolności do ich wsparcia przez cały cykl życia jest kluczowe.
Warto podkreślić, że potencjał dla Abramsów jest budowany w zasadzie równolegle do tworzenia kompetencji do obsługi, a następnie licencyjnej produkcji południowokoreańskich czołgów K2/K2PL. Cały czas utrzymywane i rozwijane są też zdolności w zakresie obsługi Leopardów 2A5, wysoko ocenianych przez użytkownika, jak i ewentualnych modyfikacji czołgów. Dzięki posiadanym doświadczeniom i kompetencjom poznańska spółka ma dobre podstawy do realizacji tych trzech zadań. Poznań może więc stać się pancernym centrum dla wszystkich perspektywicznych czołgów używanych w Siłach Zbrojnych RP.
Jeśli chodzi o Abramsy, pierwsze praktyczne kroki zostały już podjęte we współpracy z amerykańskim partnerem, firmą General Dynamics Land Systems, oraz ze środków własnych Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych. WZM są już przygotowane do obsługi czołgów, jakie trafią do Polski w IV kwartale 2023 roku. Czołgi po dotarciu do Polski drogą morską, a przed odbiorem przez użytkownika wojskowego, przejdą tzw. deprocessing, czyli sprawdzenie i przygotowanie do odbioru wraz z usunięciem ewentualnych usterek.
Do obsługi Abramsów dostosowywane są dwie hale. Prowadzone są też zakupy określonego oprzyrządowania, na przykład suwnicy o większej nośności. Jednak docelowo planuje się realizację prac na Abramsach z wykorzystaniem nowych gruntów i infrastruktury, obejmującej nowe hale wraz z torem testowym. Lecz do zbudowania tej infrastruktury i rozszerzenia lokalizacji WZM potrzebne jest wsparcie państwa oraz zapewnienie przesiębiorstwu podstaw do długofalowego planowania.
Abrams w Poznaniu – dziś i jutro
Jak więc może wyglądać tworzenie polskiego centrum Abrams? Na początku wsparcie eksploatacji Abramsów odbywa się w ramach umów Foreign Military Sales podpisanych przy ich zakupie, a wykonawcą tych umów jest producent Abramsów, czyli General Dynamics Land Systems. Pierwsze kroki w zakresie obsługi czołgów w Poznaniu, jak choćby wspomniany deprocessing, będą realizowane na zasadzie współpracy biznesowej z amerykańskim koncernem. Zresztą układa się ona bardzo dobrze i są perspektywy jej rozszerzenia.
Z punktu widzenia WZM najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby wskazanie poznańskiej spółki jako głównego wykonawcy wsparcia eksploatacji po upłynięciu czasu umów FMS zawartych przy zamawianiu czołgów. To da perspektywę planowania długoterminowego i lepszą podstawę do pozyskiwania finansowania na inwestycje ze źródeł zewnętrznych, na przykład z rynku finansowego, jako drugiej „nogi” obok potrzebnego dokapitalizowania WZM. W efekcie proces budowy potencjału będzie mógł odbywać się znacznie szybciej.
Poznańska spółka jako centrum kompetencyjne zakłada przy tym wykorzystanie potencjału i zaangażowanie innych podmiotów z Grupy Kapitałowej PGZ, aby w jak najszerszym stopniu zabezpieczyć eksploatację czołgów Abrams na bazie krajowych zdolności. Przykładowo, kluczowe elementy zespołów napędowych Abramsów – turbiny gazowe AGT1500 – mają być obsługiwane w jednym z zakładów Polskiej Grupy Zbrojeniowej zajmującym się sprzętem lotniczym. Podobne rozwiązanie wprowadzono kilka lat temu w Australii, gdzie firma TAE Aerospace przejęła od zakładów U.S. Army obsługę turbin AGT1500, co znacząco skróciło czas oczekiwania na realizację prac i zmniejszyło ich koszty. W prace naturalnie zostaną też zaangażowane inne spółki GK PGZ zgodnie z ich obszarami specjalizacji.
Założeniem Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych jest w pierwszej kolejności jak najszybsze ustanowienie szerokich zdolności do obsługi, remontów i napraw wszystkich polskich czołgów Abrams, tak by być głównym wykonawcą dla Sił Zbrojnych RP w pełnym zakresie ich potrzeb. Zapewni to duży stopień niezależności i samodzielności w kompleksowym wsparciu eksploatacji tych czołgów, choć nadal pewne działania będą podejmowane we współpracy ze stroną amerykańską. Przewiduje się, że poznańska spółka będzie także gotowa do modernizacji polskich Abramsów z wersji M1A1 do M1A2SEPv3, aby ujednolicić całą flotę.
Zgodnie z planem taka modernizacja będzie mogła być przeprowadzona w Poznaniu już w chwili, gdy polskie Abramsy zakończą okres udzielanego przez producenta wsparcia logistycznego, które ujęto w umowie związanej z ich zakupem. Takie rozwiązanie ułatwi też szkolenie, wsparcie i modernizację floty Abramsów w dalszej przyszłości z wykorzystaniem potencjału poznańskich zakładów. Jeśli więc – przykładowo – resort obrony w przyszłości zdecyduje się na integrację aktywnego systemu ochrony pojazdów (lub innych elementów), to prace te będzie można zrealizować w Poznaniu.
Poznańskie zakłady prowadzą też rozmowy w sprawie ustanowienia zdolności do produkcji elementów czołgów, które najczęściej podlegają zużyciu. Dzięki temu łatwiej będzie zabezpieczyć ich eksploatację, a większa część środków przeznaczonych na ich wsparcie – podobnie jak w wypadku usług realizowanych przez WZM – wzmocni krajową gospodarkę. Rozmowy z amerykańskimi partnerami dotyczą dość szerokiego zakresu komponentów. Atutem strony polskiej jest fakt, że Warszawa jest pierwszym użytkownikiem Abramsów wśród sił zbrojnych państw europejskich, a posiadanie zdolności produkcji komponentów „na miejscu” to znaczące wzmocnienie dla łańcucha dostaw i zdolności wsparcia czołgów, również w sytuacji zagrożenia.
Zanim nadejdą Abramsy
Z drugiej strony, należy pamiętać, że ustanowienie pełnych przewidzianych zdolności dla Abramsów musi zająć kilka lat. W tym czasie niezbędne będzie nie tylko poszukiwanie i szkolenie nowych specjalistów, ale też (a może przede wszystkim) zachowanie obecnych oraz infrastruktury. Dlatego dla zakładów w Poznaniu najkorzystniejsze będzie stopniowe przejście od wsparcia sprzętu starszej generacji do nowej generacji. I istnieje co najmniej jeden obszar, w którym zamówienia mogą być bardzo korzystne dla Wojska Polskiego.
Mowa o remontach z modyfikacjami bojowych wozów rozpoznawczych (BWR). Modyfikacje są zresztą bardzo głębokie, bo praktycznie całkowicie wymieniane jest zasadnicze wyposażenie rozpoznawcze. BWR, choć formalnie nie są modernizowane, a modyfikowane, otrzymują sprzęt elektroniczny, w tym łączność zewnętrzną i wewnętrzną, ale też radary pola walki i nowoczesne systemy obserwacji. W tym roku kończy się umowa na modyfikację 18 wozów, wcześniej zmodyfikowano ich 5. Pojazdy cieszą się dobrą opinią żołnierzy.
Wojsko Polskie dysponuje jeszcze 15 BWR-ami w starym standardzie, z przestarzałym sprzętem, który coraz trudniej będzie wspierać. Ich modyfikacja byłaby pożądana z punktu widzenia armii. O ile wprowadzanie nowych wozów Borsuk i Rosomak z wieżami ZSSW, to ich warianty rozpoznawcze muszą jeszcze zostać opracowane. Innymi słowy, dziś to zmodyfikowane BWR są w zasadzie jedynymi nowocześnie wyposażonymi wozami rozpoznania ogólnowojskowego w Wojsku Polskim. Oprócz nich pododdziały korzystają ze standardowych Rosomaków oraz starych BWP-1 i BRDM. Wprowadzenie i pełne ujednolicenie zmodyfikowanych BWR będzie więc wzmocnieniem pododdziałów rozpoznawczych. Na zamówieniu na modyfikację skorzystałyby też WZM, bo pozwoliłaby zaangażować istniejący potencjał, zanim pojawi się więcej zleceń związanych ze sprzętem nowej generacji (takim jak Abramsy) i uniknąć pewnej luki w zamówieniach.
Z kolei w dłuższej perspektywie poznańskie centrum kompetencyjne będzie mogło prowadzić prace nie tylko na rzecz Wojska Polskiego, ale i innych użytkowników czołgów Abrams w Europie. Do grona tych państw dołączą niebawem Ukraina i Rumunia, a w przyszłości również inne kraje mogą zdecydować się na Abramsy. Jeśli zostanie osiągnięte porozumienie ze stroną amerykańską, Poznań będzie mógł również wspierać czołgi U.S. Army na Starym Kontynencie. Obecnie jest ich ponad 300, a po ukończeniu bazy magazynowej w Powidzu Abramsy w wersji SEPv3 będą tam rozmieszczone w ramach systemu Army Prepositioned Stock.
Budowa centrum kompetencyjnego dla czołgów Abrams jest więc dużą szansą dla poznańskich zakładów i całej polskiej zbrojeniówki. To przedsięwzięcie może być realizowane równolegle z przygotowaniem do obsługi i produkcji czołgów K2. Dzięki temu w Polsce zostaną utworzone zdolności do kompleksowej obsługi w cyklu życia wszystkich czołgów nowej generacji, jakie są lub będą wprowadzane do Sił Zbrojnych RP.
Pozwoli to na zabezpieczenie eksploatacji czołgów, ale też zapewni duży zastrzyk środków dla zbrojeniówki i całej gospodarki, bo większość kosztów ponosi się nie w chwili zakupu czołgów, a właśnie w ich cyklu życia. Jednak do zbudowania tych zdolności w szybkim tempie potrzeba decyzji dających odpowiednią perspektywę planowania. Lecz inwestycje, jakie są przewidywane, zwrócą się wielokrotnie nie tylko pod względem gotowości obronnej państwa, ale i w czystym rachunku ekonomicznym, a w dalszej przyszłości dadzą szansę na uzyskanie znacznych przychodów z eksportu.
Żródło: defence24.pl