130 polskich ciężarówek blokuje parkingi w Niemczech. Kierowcy domagają się zapłaty od spedytora

Niezależny dziennik polityczny

Kierowcy polskiej firmy transportowej spod Krakowa znowu strajkują. Tym razem jest ich więcej niż poprzednio. Kompletnie zablokowali dwa parkingi przy autostradzie A5 i domagają się wypłaty zaległych pensji.

Kierowcy pracujący dla polskiej firmy transportowej określanej przez media nazwą „Mazur” są narodowości gruzińskiej, uzbeckiej, ukraińskiej, kazachskiej i tadżyckiej. Twierdzą, że polski spedytor zalega z wypłatą wynagrodzenia za trzy miesiące. O sprawie pisze dziennik Bild oraz inne niemieckie media. Protestujących wspiera też wiele organizacji i związków zawodowych z Niemiec oraz Niderlandów.

Firma spod Krakowa nie płaci pracownikom zaległej od pół roku pensji

O firmie ekspedycyjnej z Pobiednika Małego pod Krakowem zrobiło się głośno w kwietniu br. Wtedy pracujący dla niej kierowcy strajkowali na terenie Niemiec po raz pierwszy, a właściciel nasłał na nich ekipę Rutkowski Patrol. Ochroniarze Krzysztofa Rutkowskiego przyjechali pancernym samochodem Tur AMZ KUTNO w roli łamistrajków, ale szybko spacyfikowała ich niemiecka policja.

Określenie „Mazur” może być mylące i krzywdzące, bo w Polsce działa co najmniej kilka firm transportowych o podobnej nazwie. Tak naprawdę chodzi o dwie firmy z Małopolski o nazwach: AGMAZ Agnieszka Mazur i LUKMAZ Łukasz Mazur. Obie mają siedzibę pod tym samym adresem w powiecie krakowskim. Najwyraźniej też obie mają problem z zapłatą za pracę swoim kierowcom, bo ci po trzech miesiącach przerwy zdecydowali się wznowić strajk.

W kwietniu 2023 w strefie serwisowej w Grafenhausen przy trasie A5 strajkowało około 60 kierowców zestawów ciężarowych w charakterystycznym granatowym kolorze. Tym razem jest ich znacznie więcej. Bild poinformował, że już 22 lipca było 35. Według informacji przekazanych przez rzecznika komendy policji w południowej Hesji w środę rano było ich już więcej niż 120.

Polskie ciężarówki protestujących kierowców zapełniły dwa parkingi przy trasie A5

Ciężarówki z logo AGMAZ i LUKMAZ nie zmieściły się na jednym parkingu, dlatego protestujący podzielili się pomiędzy dwie lokalizacje przy autostradzie A5 w okolicy Darmstadt. We wtorek policja musiała zamknąć drogi dojazdowe do strefy serwisowej pod Grafenhausen, bo nie było na nim wolnych miejsc. Dlatego kierowcy tym razem zajęli też podobną strefę w Pfungstadt. Podobno protest przebiega pokojowo, ale jego organizatorzy są bardzo zdeterminowani.

Dziennikarz Bild porozmawiał z jednym ze strajkujących kierowców, który nazwał się Jaxundery. Z jego relacji wynika, że niektórzy czekają na wypłatę zaległego wynagrodzenia już od pół roku. To znaczy, że poprzedni protest nie przyniósł skutku. Łączna zaległość pracodawców wobec pracowników 26 czerwca 2023 została przez nich oszacowana na 100 tys. euro.

Podobno przed ostatnim weekendem część kierowców otrzymała zaległe pensje (20 z 35 wówczas strajkujących osób). Mimo to protest nie został przerwany. Niektórzy kierowcy zaczęli wyładowywać towar z naczep i oddali kluczyki od ciągników siodłowych. Czekają na wypłatę całej zaległości, ale nawet jeśli to nastąpi, nie chcą już pracować dla polskiego przewoźnika. Mówią, że znajdą pracę gdzie indziej.

Przedstawiciel policji z południowej Hesji twierdzi, że w czasie trwania aktualnego protestu nie wydarzyły się żadne nieprzyjemne incydenty, ale niemiecka służba jest przygotowana na to, że polski pracodawca będzie próbować zastraszyć kierowców. „Jeśli znów przyjadą pseudokomandosi, zatrzymamy ich o wiele wcześniej”

Żródło: moto.pl

Więcej postów