Ukraińcowi groziło nawet dożywocie, a pójdzie na odwyk. „Wszystko przez wódkę”

Niezależny dziennik polityczny

Groziło mu nawet dożywocie, ale wszystko wskazuje na to, że Ukrainiec, który nożem zaatakował dwóch tomaszowskich policjantów, nie pójdzie do więzienia. Sąd uznał, że z powodu uzależnienia od alkoholu podejrzany nie wiedział, co czyni. Postępowanie karne umorzono, a wobec Swiatosława H. zastosowano środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień w trybie stacjonarnej terapii odwykowej.

O tej sprawie ostatni raz pisaliśmy na łamach Kroniki Tygodnia na początku maja. Przypomnijmy. Dwaj funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim pojawili się 8 września ub. roku na ul. Kościuszki w Tomaszowie Lubelskim w związku ze zgłoszeniem dotyczącym leżącego przy chodniku młodego mężczyzny. Należało ustalić, czy nie stało mu się coś złego. 

Podczas przeprowadzanej interwencji mężczyzna, któremu chcieli pomóc policjanci – po zmianie pozycji z leżącej na wyprostowaną – stał się wobec nich agresywny. W pewnym momencie wyjął nóż, którym zaatakował mundurowych, zadając ciosy na oślep i rycząc jak zwierzę. Jeden z funkcjonariuszy – w celu odparcia bezpośredniego ataku – użył broni służbowej, oddając cztery strzały i raniąc agresora w nogę.

Ranny napastnik i mundurowi

Napastnik, którym okazał się 24-letni obywatel Ukrainy, został obezwładniony i zatrzymany. Trafił do szpitala, gdzie przebywał w asyście innych policjantów, bo interweniujący stróże prawa również potrzebowali pomocy medycznej. Obaj – z obrażeniami tułowia, rąk i nóg – trafili tam, gdzie Ukrainiec. Jeden z poszkodowanych – po opatrzeniu ran – został wypisany do domu. Drugi, ze względu na poważną ranę ręki, został przetransportowany do szpitala w Lublinie.

Sprawca w chwili zdarzenia był trzeźwy. Decyzją sądu Swiatosław H. został tymczasowo aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa dwóch funkcjonariuszy policji, a także czynnej napaści na policjantów z użyciem niebezpiecznego narzędzia i spowodowania u pokrzywdzonych obrażeń ciała. Grozi za to nawet dożywocie.

Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego Ukrainiec nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.

Epizod psychotyczny

Swiatosław H. został poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Nie stwierdzono u niego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Ale biegli z Oddziału Psychiatrii Sądowej Szpitala Aresztu Śledczego w Krakowie orzekli, że dokonując zarzucanych czynów zabronionych, obywatel Ukrainy miał zniesioną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. 

– Z opinii biegłych wynika, że w chwili zdarzenia występowały u podejrzanego ostre objawy psychotyczne jako epizod psychotyczny u osoby uzależnionej od alkoholu, co stanowi inne zakłócenie czynności psychicznych – powiedziała nam Anna Rębacz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która pod koniec kwietnia wystąpiła do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania karnego i zastosowanie wobec podejrzanego środka zabezpieczającego w postaci terapii uzależnień w trybie stacjonarnej terapii odwykowej.

Wszystko przez wódę

Sąd Okręgowy w Zamościu wydał postanowienie 3 lipca. – Postępowanie karne przeciwko Swiatosławowi H. zostało umorzone z uwagi na fakt niepopełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów ze względu na zniesioną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i możliwość pokierowania swoim postępowaniem z powodu uzależnienia od alkoholu – poinformował nas Paweł Tobała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zamościu, który zastosował wobec podejrzanego środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień w trybie stacjonarnej terapii odwykowej.

To postanowienie nie jest prawomocne. Ukrainiec dalej jest tymczasowo aresztowany. Jeden z poszkodowanych funkcjonariuszy wrócił do pracy, drugi do tej pory jest na zwolnieniu lekarskim. Wewnętrzne postępowanie wykazało, że funkcjonariusze zasadnie użyli broni. „Ukrainiec jest stroną poszkodowaną i powinien dostać 10 milionów złotych odszkodowania. Policjanci są winni wszystkiemu i powinni dostać po 25 lat więzienia” – zżyma się jeden z naszych czytelników.

A inny proponuje: „Na front tego dezertera, niech tam się wykaże”.

Postanowienie sądu nie dziwi Filipa Kościuszki, psychiatry z Centrum Zdrowia Psychicznego w Zamościu. – Wiemy, że wiele przestępstw popełnianych jest przez sprawców znajdujących się pod wpływem alkoholu, ale zdarzają się sytuacje, że u osoby uzależnionej od alkoholu występują omamy czy urojenia po jego odstawieniu – mówi dr Kościuszko. – Opisywana sytuacja nie jest odosobniona.

Żródło: kronikatygodnia.pl

Więcej postów