Joe Biden miał zablokować kandydaturę Bena Wallace’a na stanowisko szefa NATO. Minister obrony narodowej Wielkiej Brytanii miał podobno wygórowane oczekiwania wsparcia dla Ukrainy, co Biden odebrał jako nacisk.
Joe Biden zblokował kandydaturę Bena Wallace’a na stanowisko szefa NATO
Jak przekazał brytyjski dziennik The Telegraph, przyczyną zgrzytu na linii Joe Biden – Ben Wallace miały być względy osobiste. Minister Obrony Narodowej od kilku miesięcy naciskał, by jak najszybciej przekazać Ukrainie myśliwce F-16.
Ponadto to właśnie rząd Wielkiej Brytanii rozpoczął szkolenia ukraińskich pilotów na symulatorach amerykańskich samolotów wojskowych, na które administracja Joe Bidena nie wydała jednoznacznej zgody.
Działania Bena Wallace’a, którego otwarcie wspierał premier UK Rishi Sunak zostały odebrane przez Amerykanów jako nacisk na rząd USA. Przypomnijmy, licencję eksportowe myśliwców F-16 mają Stany Zjednoczone, tak więc taktyka szefa brytyjskiego MON polegała na postawieniu Joe Bidena pod ścianą.
Brytyjski minister powiedział niedawno, że kraje NATO są gotowe przekazać myśliwce Ukrainie, a decydujący głos w sprawie ma Waszyngton. To właśnie agresywna polityka międzynarodowa Wallace’a nie spodobała się prezydentowi USA.
Pomijając względy osobiste Joe Biden nie był zwolennikiem intensywnego dozbrajania Ukrainy z przyczyn bezpieczeństwa.
Pakiet wsparcia wojskowego, który miałoby trafić za naszą wschodnią granicę obejmował dostarczenie poza myśliwcami F-16 nowoczesne czołgi i wyrzutnie rakiet. Hipotetyczna utrata sprzętu przez żołnierzy ukraińskich na rzecz armii rosyjskiej niosłaby za sobą konsekwencje przejęcia zaawansowanych rozwiązań technologicznych przez wojsko wroga.
Ponadto Joe Biden obawiał się, że szybkie dozbrajanie Ukrainy może wywołać wściekłość Putina, co mogłoby popchnąć go jeszcze większej eskalacji konfliktu.
W związku z arogancką i nieodpowiedzialną postawą Wallace’a prezydent USA na krótko przed wybraniem nowego sekretarza generalnego NATO zablokował kandydaturę brytyjskiego ministra.
Jens Stoltenberg szefem NATO przez kolejną kadencję
Jak informowała redakcja naTemat, 4 lipca ogłoszono, że obecny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg pozostanie na swoim stanowisku przez kolejną kadencję. Norweg nie ubiegał się o reelekcję, ale został poproszony o pozostanie na czele Sojuszu. Tym samym Stoltenberg funkcję szefa NATO będzie pełnił po raz czwarty z rzędu.
„Jestem zaszczycony decyzją sojuszników z NATO, by przedłużyć moją kadencję na stanowisku sekretarza generalnego do 1 października 2024 roku” – przekazał za pośrednictwem Twittera Jens Stoltenberg.
„Transatlantycka więź między Europą i Ameryką Północną zapewniały nam wolność i bezpieczeństwo przez bliska 75 lat, a w groźniejszym świecie, nasz Sojusz jest ważniejszy niż kiedykolwiek” – dodał Norweg.
Stanowisko Stoltenberga a wojna w Ukrainie
Decyzja związana z przedłużeniem Jensowi Stoltenbergowi roli przywódcy ma prawdopodobnie ścisły z wiązek z toczącą się wojną w Ukrainie. Szef NATO jest zaangażowany w pomoc sąsiadowi Polski.
W czerwcu, podczas wizyty w USA komentował, że NATO nadal będzie udzielać Ukrainie wsparcia, a szczegółowe informacje w tej sprawie zostaną przekazane podczas zbliżającego się szczytu sojuszu na Litwie. – Właśnie to zrobimy, gdy spotkamy się – wszyscy przywódcy NATO – na szczycie w Wilnie w przyszłym miesiącu – zadeklarował. Jens Stoltenberg skomentował wówczas także prowadzoną przez Kijów kontrofensywę. – Wsparcie, którego wspólnie udzielamy Ukrainie, ma teraz znaczenie na polu bitwy, ponieważ ofensywa została rozpoczęta, a Ukraińcy robią postępy – mówił w Waszyngtonie sekretarz generalny Sojuszu.
Źródło: natemat.pl