To może być długa batalia sądowa, bo w tle są gigantyczne pieniądze. Chodzi o książkę „Dziewczyny z Dubaju 2”, w której autor Piotr Krysiak zawarł, według gwiazdy TVN Omeny Mensah, nieprawdziwe i krzywdzące, informacje na jej temat. Postępowania cywilne dotyczą nie tylko samego autora, ale też osób, które książkę rozpowszechniają. Każda pozwana osoba może za to zapłacić fortunę.
Omenaa Mensah to lubiana pogodynka TVN, dawna modelka Obecnie bizneswoman. Jest też żoną jednego z najbogatszych Polaków, Rafała Brzoski, właściciela m.in. znanej sieci paczkomatów. Oboje chętnie udzielają się charytatywnie.
Dlaczego „Dziewczyny z Dubaju 2” są kontrowersyjne?
„Dziewczyny z Dubaju 2” to kontynuacja opowieści o świecie polskich celebrytek, które miały zarabiać na zagranicznych wyjazdach jako panie do towarzystwa. W opisie książki udostępnionym przez wydawcę można przeczytać, że jest to powieść. Natomiast w księgarniach internetowych jest ona umieszczona w kategorii „reportaż, literatura faktu” Książka wyszła w kwietniu tego roku. Omena Mensah oraz jej prawnik, mec. Maciej Ślusarek, natychmiast po jej edycji, wystąpili na drogę prawną wobec autora, o czym donosił portal Wirtualnemedia.pl. „Fakt” postanowił się skontaktować się z prawnikiem Omeny Mensah.
„W związku z publikacjami medialnymi informuję, iż w odpowiedzi na całkowicie nieprawdziwe informacje zawarte w książce „Dziewczyny z Dubaju 2″ odnoszące się do Pani Omeny Mensah złożyłem w kwietniu prywatny akt oskarżenia wobec jej autora. Postępowanie karne toczy się przed Sądem Rejonowym w Warszawie” – poinformował nas prawnik gwiazdy, dodając, że toczą się postępowania cywilne wobec autora i wszystkich, którzy rozpowszechniają książkę.
„Oprócz zakazania sprzedaży książki, zawierającej zniesławienia mojej Klientki, domagać się będziemy przeprosin i zapłaty miliona złotych na cel charytatywny od każdej pozwanej osoby” – podkreśla mec. Ślusarek. Prawnik dodaje, że w dotychczasowych postanowieniach sądowych ustalono, że książka stanowi naruszenie dóbr osobistych Omeny Mensah.
Nie udało się zablokować sprzedaży książki
Jednak nie udało się, przynajmniej na razie, zablokować sprzedaży książki, choć wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny. Sąd w Warszawie oddalił bowiem wniosek Omeny Mensah o zabezpieczenie. Dotyczył on, jak mówi cytowana przez wirtualnemedia.pl rzeczniczka sądu w Warszawie, „zaniechania oraz usunięcia skutków bezprawnego naruszenia dóbr osobistych uprawnionej, polegających na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji na temat jej życia prywatnego i zawodowego”.
Mensah i jej prawnik, uważają, że książka nie zawiera prawdziwych informacji na temat gwiazdy TVN.
„Jednocześnie zwracam uwagę, że książka nie powołuje się na wiarygodne źródła, które w najmniejszym stopniu uprawniały autora do stawiania zniesławiających zarzutów i wkraczania w prywatną sferę życia mojej Klientki. Warto przypomnieć też, że autor wspomnianej książki działał już w podobny sposób, pisząc lata temu książkę o znanej piosenkarce. W sprawie tamtej książki sąd wstrzymał sprzedaż książki, a po przeprowadzonym postępowaniu nakazał przeprosiny, zadośćuczynienie no i oczywiście zakaz sprzedaży” — wyjaśnia prawnik Omeny Mensah.
Będę podejmowała działania prawne wobec wszystkich, którzy chcą umniejszyć moją działalność charytatywną, publikując kompletnie nieprawdziwe informacje godzące w moje i moich bliskich dobre imię. Nie godzę się na to, żeby moja ponad 9-letnia praca i ogrom zaangażowania na rzecz potrzebujących były w ten sposób szkalowane. Nie godzę się również na to, żeby pan Krysiak promował moim nazwiskiem i moim wizerunkiem kłamstwa zawarte w jego książce. Dbam o to, żeby mój wizerunek służył dobrym sprawom, a nie tego typu szkodliwej działalności — przekazała nam przez swego prawnika Omenaa Mensah.
„Nie można oprzeć się wrażeniu, że autor książki Piotr Krysiak próbuje swoją publicystyką wyłącznie zwiększyć sprzedaż książki. Książki, która stanowi jawne zniesławienie i jawną ingerencję w prywatność. Pani Omenaa Mensah nie raz wygrywała sprawy dotyczące mowy nienawiści. Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia sądowe” — puentuje adwokat Maciej Ślusarek.
Źródło: fakt.pl